NA ANTENIE: Transmisja II połowy meczu Lech Poznań - Cracovia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

M. Porzucek: "Pieniądze, które nam się należą, muszą trafić do Polski jak najszybciej"

Publikacja: 16.12.2022 g.10:39  Aktualizacja: 16.12.2022 g.20:52 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
W ciągu najbliższych kilku tygodni temat nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, powinien zostać zamknięty zarówno na poziomie parlamentarnym, jak i podpisu prezydenta. Taką nadzieję ma pilski poseł PiS Marcin Porzucek.

Projekt był negocjowany z Komisją Europejską, a jego uchwalenie ma odblokować środki z Funduszu Odbudowy dla naszego kraju.

"Wszyscy powinni patrzeć na interes Polski" - mówił poseł Porzucek w porannej rozmowie Radia Poznań zapytany o to, jak w tej sprawie powinna zachować się opozycja.

Te pieniądze są nam potrzebne, te pieniądze nam się należą. One są niekiedy przeceniane nieco, bo ważniejszy jest oczywiście ten tradycyjny budżet UE, ale te pieniądze, które nam się należą, muszą trafić do Polski jak najszybciej. Tutaj warto zauważyć, że wbrew temu, co pojawia się gdzieś w przestrzeni publicznej, to nie jest tak, że wszystkie kraje poza Polską i Węgrami te środki dostały, bo tych krajów jest znacznie mniej. Mniej więcej połowa krajów ma te środki. Spośród tego grona krajów, które jeszcze ich nie maję, my jesteśmy, jeśli chodzi o negocjacje, dosyć daleko

 - mówił Marcin Porzucek.

Wczoraj projekt ustawy o Sądzie Najwyższym został zdjęty z obrad Sejmu. Rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział, że temat wymaga pogłębionej analizy i konsultacji. Nowelizację przepisów przygotowali: premier Mateusz Morawiecki i minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.

Łukasz Kaźmierczak: Wczoraj do wieczora jeszcze głosowania sejmowe, taki maraton sejmowy, a dziś poseł Marcin Porzucek z Prawa i Sprawiedliwości u nas w studiu. To pierwsze pytanie: daleko pan siedział od Dariusza Rosatiego w czasie ostatniego posiedzenia Sejmu?

Marcin Porzucek: Daleko siedziałem od Dariusza Rosatiego, natomiast jego zachowanie były bardzo nieodpowiedzialne. Nie wiem, czy wszyscy nasi słuchacze wiedzą, ale faktycznie było tak, że pan Dariusz Rosati rano ogłosił na swoim profilu w mediach społecznościowych, że ma COVID...

Pokazał nawet wyniki testu.

I mówił, że go nie będzie na głosowaniach, że jest sercem i duchem ze swoimi kolegami z opozycji, a potem nagle się pojawił. Faktem jest, że od paru miesięcy nie ma obostrzeń takich, jakie pamiętamy ze środka epidemii...

Szef Klubu PO Borys Budka mówił, że przecież tak naprawdę od marca nie mamy kwarantanny.

Ale poza przepisami jest coś takiego, jak zdrowy rozsądek i zwykła empatia, spojrzenie na ludzi, którzy są dookoła, bo przecież wiemy, czym jest COVID. Ja sam pamiętam, dwa lata temu byłem wolontariuszem i salowym w Szpitalu Specjalistycznym w Pile na oddziale zakaźnym, na oddziale covidowym. Widziałem, jak ciężko ludzie przechodzą ten COVID i życzę oczywiście panu Rosiatiemu, jak najlepiej, natomiast, jeżeli ktoś ma wiedzę, że ktoś jest chory i przychodzi do pracy i myśli, że maseczka,  zresztą taka maseczka najprostsza, ma kogoś uchronić, to jest coś nieodpowiedzialnego.

Jakieś konsekwencje powinny być?

Z tego, co słyszymy od pana Budki i innych polityków PO, to konsekwencji klubowych raczej nie będzie. Wręcz przeciwnie wiele wskazuje na to, że to koledzy z PO nakłonili pana Rosatiego, żeby przybył na sale sejmową. Bardzo nieodpowiedzialne.

Tak czy inaczej niewiele to pomogło, bo to tak naprawdę chodziło o głosowanie w sprawie Zbigniewa Ziobry.

Nic nie pomogło, bo oczywiście obroniliśmy pana ministra. Natomiast fakt jest taki, że było to bardzo nieodpowiedzialne i to jest też taki bardzo zły przykład, bo to nie jest kwestia tylko COVID-u, także grypy i innych chorób, które się zdarzają.

Grypa to dzisiaj jest pewnie główny problem.

Pewnie tak, tym bardziej, że pamiętajmy, że na sali jest jedna pani poseł w ciąży, jest pani poseł, co nie jest tajemnicą, która walczy z chorobą onkologiczną, więc naprawdę narażanie osób dla takiego partykularnego, źle pojętego interesu PO, moim zdaniem jest niedopuszczalne i dziwię się, że to zrobili.

Ja widziałem, zajrzałem do wyników głosowania w sprawie wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, tam Dariusz Rosati podniósł rękę za tym wotum. Niewiele to dało, tak, jak powiedziałem, ja się tak zastanawiam, czy to w ogóle te wszystkie spekulacje dotyczące tego, że jednak uda się Ziobrę odwołać, że PiS ma go dosyć i tak dalej, czy to wszystko miało w ogóle jakieś racjonalne przesłanki, czy to od początku było wiadomo, że wynik tego głosownia jest przesądzony? Chyba, że tak, jak to wcześniej bywało, ktoś by się zatrzasnął w łazience.

Mieliśmy klub i tu była jasna rekomendacja, żeby ktoś się przypadkiem nie zatrzasnął  tak, jak pan powiedział , więc byłem przekonany, że uda nam się obronić pana ministra. Po prostu w pewnych sprawach się różnimy, może nie tyle co do pryncypiów, bo patrzymy w tę samą stronę, tyle, że niekiedy pan minister ma taką wizję, że wszystko jest możliwe. Natomiast my patrzmy na politykę twardo.

Chociaż ja nie wiem, czy to nie chodzi o pryncypia np. w kwestii nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Obroniliście ministra Ziobrę, ale okazuje się, że możecie dalej mieć kolejną przeszkodę w postaci Solidarnej Polski, która powie "nie" nowelizacji tej ustawy. Argumenty są mocne - przede wszystkim sprzeczność z konstytucją, ingerencja w naszą suwerenność, dla mnie to już są pryncypia.

Konstytucja jest granicą, której nigdy nie wolno przekroczyć, natomiast o tym, co jest zgodne, a co nie jest, decyduje Trybunał Konstytucyjny. Oczywiście są pewne wskazania, ale nie wydaje się, by te regulacje faktycznie mogły być niezgodne z konstytucją, ale na pewno jest to coś, co jest wyzwaniem dla nas na najbliższe tygodnie. Ja mam jednak nadzieję, że uda się doprowadzić do porozumienia. Nasz adwersarz - Komisja Europejska - jest trudnym przeciwnikiem.

Adwersarz, przeciwnik, brzmi wojowniczo.

Brzmi wojowniczo, ale to są adekwatne słowa do tego, co obserwujemy. Ja przypominam, że w czerwcu pani Ursula von der Leyen była w Polsce, mówiła, że KPO jest okej. Widziała ten projekt sejmowy, on został zresztą wstępnie zatwierdzony i potem po pewnym czasie okazało się, pod presją niestety europarlamentarzystów także niestety z naszego kraju, europarlamentarzystów partii opozycyjnej, że wycofa się z tego, była zastraszona, że ją odwołają.

Ale nie boicie się, że stanie się to samo? Bo Ziobryści mówią o tym, że to jest kolejne ustępstwo, ta nowelizacja ustawy napisana gdzieś tam wspólnie przez polską delegację, KE, która ma wreszcie spełnić te wymogi odblokowania kamieni milowych, przypomnę. To jest narzucone przez UE rozwiązanie i że to tak naprawdę jest pozorowane, dlatego, że za chwilę będzie kolejna przeszkoda i tak naprawdę nic nie zyskacie, kolejny jakiś tam fragment pójdzie do Brukseli, kompetencyjny.

Pan redaktor miał pewną wątpliwość, czy słowa użyte przeze mnie dwie minuty temu  o przeciwnikach czy adwersarzach są nie za mocne, ale taka jest prawda. Mamy tutaj bardzo twarde negocjacje z UE i oczywiście ustawy muszą być pisane w Polsce i zatwierdzane przez polski parlament, nie ma co do tego wątpliwości, natomiast też  mówiliśmy o tym, że chcielibyśmy, by UE konkretnie powiedziała, co im nie podoba w polskich przepisach, bo my oczywiście uważamy, że one są jak najbardziej zgodne z regułami, tym bardziej, że wymiar sprawiedliwości, co do zasady, jest kompetencją członkowskich, więc chcieliśmy zobaczyć, co oni proponują. Jeżeli zatwierdzili czy uznali, że te nasze propozycje są okej, to warto było pójść w tę stronę. Pana premiera wczoraj nie było w Sejmie, prowadził rozmowy z politykami europejskimi, być może dziś szerzej się ustosunkuje do tego. Pewnie będą spotkania także z panem prezesem Kaczyńskim i z panem prezydentem, więc ja liczę na to, że uda się doprowadzić do konsensusu w tej sprawie.

Czy nie jesteście w tej sprawie skazani trochę na opozycję, bo jeżeli Solidarna Polska nie zagłosuje za tą nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym? Przypomnę - one między innymi przenosi tą możliwość sprawdzania orzeczeń dyscyplinarnych i spraw dyscyplinarnych sędziów do NSA. Tutaj właśnie pojawiają się wątpliwości, czy to jest konstytucyjne. Niektórzy mówią, że NSA ma dosyć zamknięty zakres kompetencyjny.

Konstytucja wskazuje, co NSA może, natomiast nie wskazuje, czego nie może. Konstytucja jest dosyć krótkim dokumentem.

To pewnie sprawa dla konstytucjonalistów. Mnie bardziej interesuje to, że musicie zdobyć te szabelki. Było spotkanie premiera z klubami parlamentarnymi opozycji, wszystkimi. Jakaś taka wstępna zgoda jest, ale jesteście tak naprawdę trochę w tym momencie petentem przy tym stole.

Myślę, że przede wszystkim wszyscy powinni patrzeć na interes Polski. Te pieniądze są nam potrzebne, te pieniądze nam się należą. One są niekiedy przeceniane nieco, bo ważniejszy jest oczywiście ten tradycyjny budżet UE, ale te pieniądze, które nam się należą, muszą trafić do Polski jak najszybciej. Tutaj warto zauważyć, że wbrew temu, co pojawia się gdzieś w przestrzeni publicznej, to nie jest tak, że wszystkie kraje poza Polską i Węgrami te środki dostały, bo tych krajów jest znacznie mniej. Mniej więcej połowa krajów ma te środki. My jesteśmy spośród tego grona krajów, które jeszcze ich nie maję, my jesteśmy, jeśli chodzi o negocjacje, dosyć daleko posunięci.

Swoją drogą to jest też pewien problem brukselski, jeżeli mija tyle czasu od COVID-u i ma być fundusz odbudowy, a połowa państw unijnych nie ma tych środków, to chyba coś tutaj nie sprzęga.

To prawda, ta biurokracja unijna jest powszechnie znani. Niektórzy mówią, że o ile nie ma środków w torbach - raz widzieliśmy to w przypadku pani wiceprzewodniczącej PE, która jest oskarżona o przyjęcie dosyć dużych kwot...

Trzeba dać pieniądze, żeby dostać pieniądze. To pan sugeruje?

To jest akurat też pani, która była w awangardzie pouczania nas, co jest praworządne, a co nie jest. Ona sama pokazała w praktyce jej praworządność.

Ufa opozycji, że zagłosuje za tą nowelizacją? Cały czas jest tam mowa o poprawkach. Chciałby klubu parlamentarne popracować trochę nad tym  projektem. Zresztą został zdjęty w ostatnim momencie.

Myślę, że oni chcą podyskutować na ten temat. Natomiast co do poprawek - tak, jak rozmawialiśmy przed chwilą, jeżeli mamy pewne ustalenia, że przygotowaliśmy ustawę i ta ustawa jest wstępnie zatwierdzona przez KE, to ewentualne poprawki mogą spowodować, że będzie to pretekst, by ponownie nie zostało to zatwierdzono.

O tym już mówiliśmy, no właśnie.

Zróbmy to tak jak jest i miejmy tą sprawę załatwioną.

A prezydent Andrzej Duda? Mówi się, że to nie zostało procedowane wczoraj, bo byśmy rozmawiali w zupełnie innych okolicznościach, gdyby nie kwestia tego, że prezydent zgłasza wątpliwości.

Pan prezydent ma jasno zapisaną kompetencję w artykule 179 konstytucji. To on powołuje sędziów i ja rozumiem też jego pewnego rodzaju wątpliwości co do tego, ale mam nadzieję, że uda się także z panem prezydentem porozumieć.

A weta potrafi użyć. Wczoraj Lex Czarnek drugi raz zawetowane. Być może nie chcieliście tego wnieść, bo spodziewaliście się - był taki głos z pałacu, że taka ustawa nie zostanie zaakceptowana i może być w tym momencie problem, bo - mówię - jest to ustalone z KE?

Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku tygodni temat zostanie zamknięty.

Kilka tygodni jednak...

Uda się zamknąć sprawę zarówno na poziomie parlamentarnym, jak i podpisu pana prezydenta i co najważniejsze - mamy nadzieję, że politycy opozycji, europarlamentarzyści PO, Lewicy, ci, którzy przez ostatnie lata, przynajmniej kilkanaście miesięcy blokują środki czy też precyzyjnie mówiąc przyjmują rezolucje przeciwko Polsce wzywające do tego, by te środki były de facto nie wypłacane nam, jednak się powstrzymają.

Zobaczymy, co jeszcze Bruksela, tamtejsi parlamentarzyści, bo to jeszcze jest kolejna góra do pokonania. Na koniec zapytam Argentyna czy Francja? Komu pan kibicuje? Kto pana zdaniem wygra tegoroczny mistrzostwa świata w Piłce nożnej.

Kibicuję Argentynie, ale myślę, że wygra Francja.

Czyli taki bardziej romantyczny, ale rozsądny Marcin Porzucek się odezwał. Ja też kibicuję Argentynie i mam nadzieję, że Leo Messi w końcu zostanie mistrzem świata.

W końcu w finale są dwie drużyny, które wygrały z Polską. Można powiedzieć, że jesteśmy niemal trzecim krajem na świecie, to oczywiście mówię z przymrużeniem oka.

https://www.radiopoznan.fm/n/h6pLYz
KOMENTARZE 0