NA ANTENIE: O! ELA (STRACILAS PRZYJACIELA)/CHLOPCY Z PLACU BRONI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

J. Dziedziczak: Dziś na Białorusi jest najsilniejsze w historii tego kraju społeczeństwo obywatelskie

Publikacja: 15.09.2020 g.10:29  Aktualizacja: 15.09.2020 g.11:12
Poznań
Pełnomocnik rządu do spraw Polonii, Polaków poza granicami kraju, kalisko-leszczyński poseł PiS Jan Dziedziczak był gościem porannej rozmowy.
 Jan Dziedziczak - KPRM
Fot. KPRM

Rozmawiał z nim Łukasz Kaźmierczak. Tematem rozmowy była między innymi pomoc polskiego rządu dla opozycji demokratycznej na Białorusi.

Łukasz Kaźmierczak: Wczoraj premier spotykał się z przedstawicielami wszystkich klubów parlamentarnych. Omawiana była kwestia Białorusi. Padło tam hasło Planu Marshalla, który miałby zostać przedstawiony na forum unijnym i pytanie takie, czy my mamy rzeczywiście realne narzędzia na to, żeby wpływać na sytuację na Białorusi, także przez takie miękkie argumenty, natury głównie ekonomicznej?

Jan Dziedziczak: Tak, mamy takie narzędzie, poczynając od działania samej Polski, która na pomoc dla sił demokratycznych na Białorusi przekazała aż 50 mln złotych, a kończąc na tym, że jesteśmy krajem Unii Europejskiej, Białoruś jest krajem, który graniczy z trzema krajami UE. Oprócz Polskie to jest Litwa i Łotwa, a my jesteśmy największym krajem Europy Środkowej i Wschodniej i jesteśmy krajem, który jest liderem w tym regionie i jest liderem, jeśli chodzi o wschodnią politykę UE, wręcz to jest nasza odpowiedzialność, żeby w ten sposób działać. My mamy wpływ na całą UE i powinniśmy z tego wpływu korzystać.

Panie ministrze, premier mówi między innymi o tym, żeby stworzyć projekty związane z małymi przedsiębiorcami, polityką energetyczną. Ja mam taką refleksję - to czemu to nie było robione wcześniej? Bo niektórzy geopolitycy mówią, że gdyby tak naprawdę od kilkunastu lat lub kilkudziesięciu lat z Białorusią sukcesywnie prowadzić taką politykę gospodarczą, to system uzależnień byłby taki, że nie byłaby tak bardzo skierowana w kierunku Rosji, jak jest obecnie?

Nie wiem, którzy geopolitycy tak mówią...

dr Jacek Bartosiak na przykład...

Dokładnie w ten sposób nie powiedział, problem polega na tym, że z jednej strony prezydent Łukaszenka integrował Białoruś od w zasadzie lat 90., chwile potem, jak w 1994 roku został prezydentem, z Federacją Rosyjską. Dwa - koncepcja związku Białorusi i Rosji nieprzypadkowo skrótowo nazywana ZBIR-em. Otóż Aleksander Łukaszenka wobec słabego Borysa Jelcyna planował tę integrację, planował być jego zastępcą, a docelowo objąć władzę na Kremlu.

A dostał silnego Putina...

A dostał w roku 2000 silnego Putina i sprawy stanęły. Integracja stanęła, szła bardzo wolno, ale oczywiście reżim w Mińsku starał się jak najdrożej sprzedać i ta integracja powoli postępowała w zamian za wsparcie, głównie energetyczne i finansowe, dla Białorusi. Cieszymy się, że dziś na Białorusi jest najsilniejsze w historii tego kraju społeczeństwo obywatelskie, że jest tak realna społeczna siła w braku zgody na to, co dzieje się na Białorusi już od 20 lat.

To są bardzo ważne słowa, ale czy jakieś konkrety za tym pójdą? Bo ja np. mam takie marzenie, wyobrażam sobie, że pan jako pełnomocnik do spraw Polonii i Polaków np. opracowuje program pomocy rozwojowej dla firm, małych firm na Białorusi, które należą do Polonii właśnie, do Polaków tam i idą ku temu konkretne środki.

Na Białorusi nie ma Polonii, są Polacy na wschodzie.

To jest ważne zaznaczenie, to prawda, to jest ważne, oni tam są od zawsze.

Nazywamy ich Polonią, ale mówimy o nich Polacy na wschodzie i rzeczywiście nasza pomoc jest teraz realna. Nikt w ciągu tych 26 lat nie wspomógł społeczeństwa obywatelskiego tu i teraz, choćby porównywalnie do tego, co zrobiła Polska w ciągu ostatnich tygodni. Jeszcze raz podkreślę realny program o budżecie 50 mln złotych. Program, który inwestuje w stypendia dla młodej białoruskiej inteligencji. Mam tutaj na myśli słynny program im. Konstantego Kalinowskiego, który oferowany jest studentom. Jest wreszcie wielki program medialny, który ma zadanie dostarczyć społeczeństwu białoruskiemu rzetelnej i wolnej informacji. To jest i Telewizja Biełsat finansowana przez Polskę i Radio Racja, Portal Karta 97, czy choćby inicjatywa Polskiego Radia nadawania na falach długich Programu 1 codziennych komunikatów w języku białoruskim tak, aby, gdyby został włączony internet na Białorusi, społeczeństwo miało dostęp do informacji w swoim języku. Co robi Polska? Polska zdała egzamin. Przypomnę Mateusz Morawiecki był pierwszym liderem w całej UE, który zaapelował, który skutecznie doprowadził do tego, że Rada Europejska zebrała się.

To fakt, nikt tego nie odbiera premierowi. Wiem, że trzeba reagować bezpośrednio, bo się codziennie coś dzieje i mamy takie wydarzenie z wczoraj. Zacytuję: "pański paszport obywatela Białorusi został uznany za nieważny przez organy spraw wewnętrznych" a to jest list Państwowego Komitetu Granicznego do arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Białorusi. Trudno to określić jako gest pokojowy i przypadkowy.

To prawda, zwłaszcza, że ksiądz arcybiskup jest obywatelem Białorusi. Jego nie wpuszczono do kraju, którego jest obywatelem. To jest coś niebywałego i tego typu sytuacje pewnie będą się powtarzać. Zwróćmy uwagę, że kilka godzin jazdy od naszego domu, od każdego z nas, słuchaczy, dzieją się rzeczy straszne. Ludzie są bici, katowani, nad ludźmi się znęcają, nawet kilka osób zginęło, do tego stopnia i to dzieje się przy granicy UE i w związku z tym my nie możemy milczeć.

Właśnie jakie macie narzędzie, jeśli chodzi o arcybiskupa Kondrusiewicza. To przecież też jest obywatel Polski?

To prawda, natomiast tak, jak Białoruś ma prawo nie wpuścić obywatela polskiego, jeśli jej się to podoba, jeśli władze Białorusi uznają to za korzystne dla siebie, oczywiście tego nie rozumiemy w standardach europejskich, ale możemy sobie wyobrazić, że suwerenny kraj ma do tego prawo, tak zdziwienie i zażenowanie budzi fakt, że ten kraj nie wpuszcza swojego obywatela. Oczywiście my się opiekujemy wieloma kapłanami, obywatelami polskimi na terenie Białorusi. To są pasterze wielu mieszkających tam Polaków i oczywiście rząd Białorusi wystawia sobie sam świadectwo. Natomiast pamiętajmy też o jednej rzeczy, jak powiedział odpowiadając na takie dość niepoważne pytanie jednej z dziennikarek pan marszałek Ryszard Terlecki, czołgów tam nie wyślemy. Nikt w ten sposób nie myśli, to wręcz propaganda rosyjska i reżimu białoruskiego próbuje w ten sposób mówić. Nikt o zdrowych zmysłach w ten sposób nie patrzy. Nikt nie będzie kwestionował granic z 1945 roku. Ani jednego posła na 460, a mamy też barwnych niektórych parlamentarzystów, nikt takich postulatów nie prezentuje i nie prezentował, więc pojedynczy publicyści, którzy tak mówią, wpisują się i są nagłaśniani do niewyobrażalnych rozmiarów właśnie w Rosji czy reżimie białoruskim. Nie przysługują się sprawą polskim, ale co jest najważniejsze - dlaczego my wspieramy środowiska demokratyczne, dlaczego chcemy, by Białoruś była normalnym demokratycznym krajem, takim, jakie są inne kraje w Europie, dlatego, że dobrze życzymy Białorusinom. To jest jeden z najbliższych nam narodów, spadkobierca Wielkiego Księstwa Litewskiego, z którym byliśmy kilka wieków w unii, ale dzisiaj w realnej polityce im dalej granice imperialnej Rosji, im dalej granice jej wpływów, im dalej będą rosyjskie czołgi od naszych granic, tym korzystniej dla nas, dla Polaków. Białoruś, która byłaby państwem balastowym, oddalałaby strefę wpływów rosyjskich od naszych granic, jest czymś korzystnym dla Polski.

Jest celem polityki Polski...

Dokładnie, a Białoruś czy to opanowana bezpośrednio przez siły rosyjskie czy przez Rosji sojuszników, jest czymś niekorzystnym dla Polski.

Ważna sprawa - czy to wspieranie opozycji białoruskiej nie odbywa się niekiedy kosztem Polaków na Białorusi? Jeden z dziennikarzy Kresów.pl informuje, że jedna z działaczek polskich z Białorusi pisze, że może mieć problem z utrzymaniem szkoły społecznej języka polskiego, ponieważ fundusze mogą teraz pójść z Warszawy na opozycję białoruską, a Polacy mogą zostać sami.

Jest to wiedza stuprocentowa, że na pewno tak nie jest. Jest pewne wsparcie dla edukacji polonijnej. Mogę powiedzieć, że mimo cięć związanych z koronawirusem, Polacy na wchodzie i edukacja kierowana do nich, jest bezpieczna. Edukacja Polonii na całym świecie jest bezpieczna dlatego, że to jest cel strategiczny i długofalowy. Niestety ja czytałem tę wypowiedź, tam ten pan powołuje się na anonimową działaczkę środowiska polskiego na wschodzie. Z całym szacunkiem, ale to jest nieprawdziwa informacja.

Czy żadna polska szkoła poza granicami kraju nie pozostanie bez wsparcia?

Żadna polska szkoła, która wpisuje się w program edukacji, jaki chcemy realizować dla naszych rodaków na wschodzie, nie jest zagrożona. O wszystkie takie placówki dbamy, jest to wiedza stuprocentowa.

Jeszcze jedno bardzo ważne pytanie. Jak wygląda obecnie sytuacja Polaków na Białorusi wobec tych wydarzeń, które się codziennie zmieniają? Czy ma pan jakieś sygnały niepokojące, czy jest jakiś powód do niepokoju? Przypomnę te wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki, że nie pozwoli np. na wywieszanie polskich flag.

Aleksandr Łukaszenka mówi, że w Grodnie już powiewają polskie flagi, że w ogóle za chwilę mielibyśmy rzekomo wyprawę na Białoruś robić, oczywiście jest to nieprawda i nigdy by nawet cienia takiego pomysłu nie było. Natomiast oczywiście tę atmosferę, w której reżim pragnący zmienić narrację, to o czym się mówi w domach białoruskich, próbuje się znaleźć sztucznego wroga i tym sztucznym wrogiem są Polacy. Natomiast na szczęście społeczeństwo białoruskie tak licznie demonstrujące pod biało-czerwono-białymi flagami, na to się nie nabiera. Co więcej, Związek Polacy na Białorusi, ten uznawany przez białoruskich Polaków i rząd polski, jest neutralny, ale wielu, wielu jego członków działa na rzecz demokracji na Białorusi, czuje się odpowiedzialnymi za kraj, w którym mieszkają i myślę, że Polacy są prodemokratyczni na Białorusi.

Mimo tych pohukiwań Łukaszenki...

Mimo tego, że Łukaszenka i jego reżim chciałby wzniecić jakieś antypolskie nastroje przy okazji tego, które oczywiście bezpośrednio uderzyłyby w Polaków, gdyby upadły na podatny grunt. Na szczęście podatnego gruntu nie ma, społeczeństwo białoruskie się na to nie nabiera i wszyscy wspólnie działają na rzecz demokracji białoruskiej. Przy okazji my patrzymy z Warszawy, cieszymy się, że tam będzie demokracja, bo dobrze życzymy temu narodowi.

Jeśli będzie...

Jeśli będzie, słuszna uwaga, bardzo słuszna i realistyczna.

Na razie nie ma takich sygnałów, by coś groziło Polonii jako takiej?

Nie mamy żadnego sygnału, oczywiście jest tam przemoc, ale przemoc jest wobec wszystkich Białorusinów, kilku i nasz korespondent Telewizji Polonia został pobity i zdarzały się różnego tego typu rzeczy, ale podkreślamy oni zostali poturbowani jak wszyscy demonstranci dlatego, że byli, relacjonowali. To się nikomu nie mieści w głowie, że może to być powód do pobicia, ale za demonstrację, nie dlatego, że byli Polakami. To jest bardzo ważne.

Miejmy nadzieję, że rząd ma mimo wszystko narzędzia do wywierania wpływu, gdyby jednak los Polaków na Białorusi był zagrożony.

Monitorujemy to i to jest sprawa, której na pewno byśmy nie odpuścili, dlatego, że czujemy się odpowiedzialni za tych, którzy tam mieszkają od zawsze i którzy nigdy z Polski nie wyjechali, tylko granice wbrew naszym oczekiwaniom w Jałcie zostały przesunięte. Dziś nikt granic nie kwestionuje, a moralnym obowiązkiem każdego Polaka jest kontynuowanie więzi z naszymi rodakami za granicą.

https://www.radiopoznan.fm/n/TTeDql
KOMENTARZE 0