NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Do odejścia z Platformy Obywatelskiej zachęcała go żona, a partyjni koledzy szczególnie nie próbowali go zatrzymać

Publikacja: 13.04.2022 g.10:45  Aktualizacja: 21.02.2024 g.10:13 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
O kulisach swojego odejścia mówił dziś w Porannej Rozmowie Radia Poznań były poseł tej partii, mistrz olimpijski w rzucie młotem, Szymon Ziółkowski.
szymon ziółkowski - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Zdjęcie ilustracyjne (archiwum). / Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Obecnie trenuje z Pawłem Fajdkiem w Portugali, ale chętnie mówi o tym, co zniechęciło go do Platformy. Jak powiedział został "zepchnięty" na szóste miejsce w ostatnich wyborach (nie uzyskał mandatu, choć z tej pozycji zdobył prawie 13 tys. głosów). Nie podoba mu się też to, co dzieje się w poznańskich strukturach - jego do niedawna partii.

To, że głosem Platformy Obywatelskiej jest dziś Franciszek Sterczewski i była żona pana prezydenta Jaśkowiaka. Obydwoje nie członkowie PO. Odchodząc od Platformy mówiłem o "dupowatości". "Dupowatość" to takie określenie trochę marazmu, który występuje, jeżeli o tą politykę chodzi. Ja mam takie wrażenie, że polityka odbywa się wyłącznie w okresie kampanijnym, a w międzyczasie trochę umiera śmiercią naturalną, szczególnie w poznańskim okręgu wyborczym

 - mówił Ziółkowski.

Były poseł wskazuje przykład dworca poznańskiego, temat był poruszany w czasie ostatniej kampanii, a potem jak powiedział - zniknął.

Trener nie chce zdradzać, jaka będzie jego polityczna przyszłość. W rozmowie sugerował, że nie spalił wszystkich mostów łączących go z PO. Na razie chce się skupić na trenowaniu Pawła Fajdka.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Łukasz Kaźmierczak: Były członek PO, za to dożywotnio mistrz olimpijski w rzucie młotem.

Szymon Ziółkowski: Z utęsknieniem czekałem, jak pan mnie przedstawi.

Ja się do pana dodzwoniłem. Jestem ciekaw, czy dodzwonił się do pana Donald Tusk.

Nie rozmawiałem z Donaldem Tuskiem. Z panem przewodniczącym Donaldem Tuskiem rozmawiałem raz w życiu, w 2009 roku, kiedy był premierem i byłem u niego na śniadaniu po mistrzostwach świata w Berlinie, na których miałem przyjemność zdobyć srebrny medal.

Czyli jako polityk PO pan z nim nie rozmawiał - mnie to zastanawia, dlatego, że jeżeli odchodzi z partii wyrazisty członek, VIP - można powiedzieć, skarb dla partii - nikt się nie pyta? Nie próbuje nakłonić pana do zmiany decyzji?

Z kilkoma wysoko postawionymi działaczami PO miałem przyjemność rozmawiać, ale z przewodniczącym Donaldem Tuskiem nie.

Dzwonił Rafał Grupiński?

Tak.

Pytał o powody?

Pytał.

I próbował pana nakłonić do zmiany decyzji?

Może nie nakłonić do zmiany decyzji, ale dowiedzieć się, jakie były powody. Wydaje mi się, że klarownie to wyjaśniłem. Zaznaczyłem, że moje odejście od Platformy Obywatelskiej nie oznacza odejścia od Platformy jako takiej ideowo.

To trochę pokrętnie, panie Szymonie, bo albo się jest albo się odchodzi, szczególnie z hukiem.

Teoretycznie tak, ale jeżeli się popatrzy na moją historię polityczną to wszedłem w buty polityczne również nie będąc członkiem PO. To chyba wszystkich drzwi nie zamyka.

Ja na pana miejscu miałbym sporo przemyśleń, skoro tak mało się o pana walczy, Rafał Grupiński zadzwonił, ale jak pan mówi, niespecjalnie pana przekonywał do pozostania, władze partii wyższego szczebla nie dzwoniły. Nie daje to panu do myślenia?

Z jednej strony daje do myślenia, a z drugiej ja jestem cały czas trochę poza polityką działającą.

Nazwijmy to wprost - był pan marginalizowany, dawał pan to odczuć w różnych rozmowach.

Jakbyśmy tak na to patrzyli to 99,9 proc. osób, które angażują się politycznie, są marginalizowane przez najważniejszych polityków. Polityka skupia się przy najważniejszych osobach. Ci, którzy robią najwięcej, są w kołach, zawsze byli na marginesie.

Skąd taka decyzja w tym terminie? Trenuje pan w Portugalii z Pawłem Fajdkiem. I nagle stwierdza pan, że odchodzi z PO.

To długo dojrzewało, szczególnie moja małżonka, która zresztą dziś ma urodziny...

Wszystkie dobrego.

Żona bardzo długo namawiała mnie do tego, żebym podjął męską decyzję i termin był totalnie "z czapy".

Może pan nabrał dystansu w Portugalii.

Chwilę wcześniej byłem w Ameryce Południowej, więc może było łatwiej przez to, że w Portugalii dystans się skrócił.

Pewnie do historii życia politycznego wejdzie określenie, to jedno słowo, którym pan swoje odejście motywował: "dupowatość". Czymże zatem jest ta "dupowatość"? Zechce pan rozszerzyć to określenie?

Mam taki jeden konkretny przykład do tej "dupowatości". "Dupowatość" to określenie marazmu, który występuje, jeżeli o tą politykę chodzi. Mam wrażenie, że polityka odbywa się tylko w okresie kampanijnym, a w międzyczasie umiera śmiercią naturalną, szczególnie w naszym okręgu wyborczym (39). Mamy ostatnią kampanię ponad 2 lata temu i wielkie "halo" o Dworzec Główny - jednego z największych węzłów w kraju. W Sejmie powstał zespół parlamentarny, który miał się tym dworcem zajmować. I ten zespół spotkał się przez te dwa lata - raz.

A pan coś w tej sprawie robił?

Aktualnie nie jestem w parlamencie, więc nie ma gdzie pukać.

Ale był pan w PO. Teraz został pan na 6 miejsce przesunięty, to też coś mówi, ale coś tam pan jednak może. Warto zacząć od siebie.

Oczywiście, że warto zacząć od siebie, ja tu się nie odżegnuję. Nie jestem tu święty, może rzeczywiście strzeliłem politycznego focha, po tym, co w 2019 roku miało miejsce.

Też bym strzelił na pańskim miejscu, po takim przesunięciu.

Najpierw przesunięcie mnie na 6 miejsce, a potem skutek taki wyborczy był, aczkolwiek myślę, że z 6 miejsca zdobycie prawie 13 tys. głosów to jest jakiś sukces. Bo wybieranie kogoś z 6 miejsca świadczy o tym, że wybiera świadomie nazwisko.

Z ostatniego miejsca Franciszek Sterczewski zdobył 25 tys. głosów.

Ale patrzymy statystycznie, jak wyglądają głosy wyborców. A jeżeli chodzi o dworzec Poznań Główny to z ręką na sercu mówię, że nie zrobiłem żadnego kroku, ale też niekoniecznie miałem mandat do tego, bo nie byłem w strukturach Platformy Obywatelskiej nikim specjalnym, normalnym członkiem.

Dobrze, ale jednak mimo wszystko byłym posłem. Mówi pan, że nie chce być kojarzony z wypowiedziami partii. To także prosiłbym o jakiś konkretny przykład.

Najbardziej mierzi mnie to, szczególnie jeśli chodzi o Poznań, że głosem PO jest wymieniany wcześniej Franciszek Sterczewski i była żona pana prezydenta Jaśkowiaka - obydwoje nie są członkami PO.

I Adama Szłapkę jeszcze możemy do tego dorzucić.

Też nie członek Platformy.

A wpływowy coraz bardziej w Poznaniu.

Jak najbardziej, nie ma się co dziwić, to przewodniczący Nowoczesnej, może lekko marginalizowanej partii, jeżeli chodzi o Koalicję Obywatelską, ale przewodniczący.

On się mocno rozpycha w Poznaniu i zdaje się, że też nie wszystkim jest to w smak. Konflikt personalny, od tego też nie uciekniemy, na pewno z Jackiem Jaśkowiakiem. Chociażby - był ten konflikt.

Ja bym personalnie w to wszystko nie wchodził. Miałem rzeczywiście delikatny dysonans poznawczy, jeżeli chodzi o pewne rzeczy z panem prezydentem Jaśkowiakiem, szczególnie przy organizacji pewnych zawodów lekkoatletycznych.

Miał być pan spikerem. I tak trochę po złośliwości został pan tego pozbawiony.

Nie ma co do tego wracać. Cały czas jeżeli byłbym panu prezydentowi Jaśkowiakowi do czegoś, jeśli chodzi o miasto Poznań, potrzebny to zgłaszam się bez większego problemu. Dla mnie najbardziej istotne jest to, żeby coś dobrego zrobić, a nie to, żeby się pod tym podpisywać.

Można zgłaszać takie deklaracje, ale jeżeli jest pan spychany na to 6 miejsce, mówi pan o słabości personalnej w PO, to ja mogę sobie łączyć kropki.

Oczywiście, że pan sobie może łączyć kropki, ale musi pan pamiętać, że mimo, że zostałem spychany na 6 miejsce i, mimo, że już wtedy mogłem czuć lekki niedosyt, to cały czas stałem murem za tym wszystkim, co się w Poznaniu - jeżeli chodzi o Platformę Obywatelską - działo.

Ale Platforma to nie tylko Poznań, jeżeli partia ma jakieś idee nośne, wizje, do których dąży, jakiś jasny cel, coś, co pana niesie i ciągnie ku tej partii, to się w niej zostaje, a mam wrażenie, że w tej chwili pan nie wierzy w projekt "Platforma". I mógłby powiedzieć, że Platforma jest "dupowata" także pod rządami Donalda Tuska.

Nie wiem, czy jest dupowata pod rządami Donalda Tuska.

Jest, bo pan z niej odszedł.

Uważam, że bardzo dużo dobrego zrobiło to, że Donald Tusk do Platformy wrócił. Przewodniczący Donald Tusk robi bardzo dużo, żeby Platforma była postrzegana trochę inaczej.

Pan właśnie, jak on wraca, odchodzi.

Inna sprawa, że nie wszyscy za nim idą. Ja odchodzę od PO, ale tu bym tego nie łączył z postawą centrali warszawskiej. Z tym odejściem nosiłem się dość długo i muszę przyznać, że przestrzeliłem trochę, bo mógłbym to zrobić dużo wcześniej, kiedy był do tego bardzo konkretny moment.

Po przegranych wyborach?

Nawet niekoniecznie. Było to trochę później. Po raz kolejny wtrącając swoją małżonkę, nie posłuchałem jej wcześniej, czego mogę trochę żałować.

Polscy politycy, słuchajcie zatem swoich małżonek...

Nie tylko politycy. Trzeba słuchać małżonek.

Na koniec pytanie o pana przyszłość polityczną. Już pan mówił, że do Szymona Hołowni się nie wybiera. Natomiast dawał pan do zrozumienia, że może być ciekawie.

Przyszłość polityczna jest na razie związana tylko z tym, że staramy się, żeby sukcesy sportowe zawodnika, który jest pod moją kuratelą były jak najlepsze.

Mówi pan jak polityk, nie jak trener. Na okrągło.

Kilka lat w tym bagienku trochę nauczyło mnie różnych odpowiedzi. Ale nie patrzę na to przez pryzmat polityczny. Zajmujemy się sportem, siedzimy w Portugalii i walczymy o to, żeby zawodnik osiągał wyniki.

Tego życzę. Szymon Ziółkowski był gościem Porannej Rozmowy. Wszystkiego najlepszego na niepolitycznym polu.

Dziękuję bardzo.

https://www.radiopoznan.fm/n/2dPHSe
KOMENTARZE 4
Michal Zielinski
Lepiej 30.09.2023 godz. 08:12
późno niż wcale. Dupowatośćią nazwałem pański akcesoria do tej partii , gdzie trzyma się mumia Grupiński, Jaskowiakowa a teraz stawiają na Szłapke i Starczewskiego. Kpina Tuska trwa dalej !!!!
Jacek Wróblewski
dżon 12.06.2022 godz. 09:34
Witamy po jasnej stronie mocy, tam gdzie nie ma zblatowanej sitwy polityczno-sądowo-byznesowej. To jest ta dupowatość?
Michal Zielinski
Kaczmaryszek 05.06.2022 godz. 11:11
Wreszcie! Poszedł pan po rozum do głowy żeby z tym klubem kolesi i oszołomów jak Sterczewski iść dalej. Może odzyskam sympatię do pana.
Ryszard Koprak
konserwa-tysta 22.04.2022 godz. 16:18
Dupowatość Panie Ziółkowski to dobre określenie.Albo się jest politykiem albo tylko członkiem.Wzorem polityka skutecznego mimo kontrowersji jest ś.p Lepper.