NA ANTENIE: SCHOOL'S OUT (FOR SUMMER!)/ALICE COOPER
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy po zmianie rządu w Koninie powstanie elektrownia jądrowa?

Publikacja: 06.02.2024 g.11:04  Aktualizacja: 07.02.2024 g.09:44 Łukasz Kaźmierczak
Konin
Mają ją zbudować wspólnie: Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin i Koreańczycy przy wsparciu państwa, czyli spółki PGE. List intencyjny w tej sprawie został podpisany przed wyborami.
elektrownia atomowa - Pixabay
Fot. Pixabay

Zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji do spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, poseł KO Tomasz Nowak mówił w porannej rozmowie Radia Poznań, że kierunek atomowy jest wskazany...

Zabiegam właśnie o to, by w Koninie nastąpiło przyspieszenie, które spowoduje, że pojawi się ten projekt, jako projekt bardzo wiarygodny. Jeżeli się okaże, że w modelu finansowania mamy tę perspektywę, że w tym modelu państwo nie musiałoby stawać na baczność finansową, ale miałoby zagwarantowane władztwo nad tą elektrownią, czyli bezpieczeństwem energetycznym Polski, to będzie bardzo duży atut

 - mówi Tomasz Nowak.

Wczoraj przedstawiciele koreańskiej firmy zainteresowanej budową elektrowni byli w Koninie. Strona koreańska jest bardzo zdeterminowana, by wejść z tym projektem na nasz rynek i rzeczywiście wydaje się też być elastyczną - mówił gość porannej rozmowy. Zapowiedział, że rozmowy, które będę teraz prowadzone, będą kluczowymi dla przyszłości tego projektu. 

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Łukasz Kaźmierczak: Dziś naszym gościem jest poseł Tomasz Nowak z KO, który jest zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. To o atomie porozmawiamy, tym elemencie energii, który nas interesuje najbardziej. Chciałem pana zapytać, jaki jest naprawdę klimat dla atomu, bo co jakiś czas pojawiają się takie krytyczne opinie, który krytykują projekty różnych elektrowni atomowych w Polsce, na dziś - przypomnę - takie wstępne pomysły są na trzy elektrownie. Jest wola polityczna koalicji rządowej do realizacji tych projektów czy jej nie ma?

Tomasz Nowak: Już w trakcie kampanii wyborczej Donald Tusk potwierdzał podczas wielu, że nie ma odejście i braku perspektyw dla energetyki jądrowej w Polsce. Energetyka jądrowa musi stabilizować system, w którym będziemy odchodzili od węgla i będziemy zwiększali zdecydowanie produkcję energii elektrycznej, ale również ciepła z odnawialnych źródeł energii. Poziom OZE w 2040, a później w 2050 roku sięgać musi nawet 70 - 75 procent.

Jesteśmy skazani na atom, jednym słowem.

To oznacza, że musimy mieć podstawę. W podstawie mogą być i są przewidziane off-shore, czyli energetyka wiatrowa na morzu i to jest bardziej stabilne, przewidywalne, gwarantujące dłuższą pracę. Możemy mówić o biogazie czy biometanie. Możemy mówić także o wodorze, ale to jest pieśń przyszłości, ale możemy też mówić o elektrowniach gazowych i ewentualnie w podstawie najmłodsze elektrownie węglowe mogłyby być uruchamiane, ale to wydaje się, że już w tej chwili staje się bardzo nierealne ze względu na to, że musimy przyspieszać z ograniczaniem emisji, żebyśmy nie mieli takich ekstremalnych warunków, żebyśmy ratowali planetę.

Ogólnie to wszystko bardzo dobrze brzmi. Jest ta deklaracja, z drugiej strony są te głosy, które mnie niepokoją. Ja już nie mówię o partii Zielonych, tam jest pewien radykalizm wśród działaczy, posłów, ale nawet wpływowi niektórzy politycy czy nawet doradcy KO. To ja zawężę to pytanie - co z konińskim atomem, dlatego, że Grzegorz Onichimowski - jeden z ważniejszych doradców Donalda Tuska, który odpowiada między innymi za kwestie polityki energetycznej uważa, że ten projekt jest nierealny, fikcyjny.

Z Grzegorzem Onichimowskim ściśle współpracuję, co nie oznacza, że zgadzam się z tym zdaniem, które powiedział w tej chwili, a powiedział je w kontekście przeszłości, a nie przyszłości, bowiem powiedział je odnoszą się do tego, co zrobił PiS, bowiem PiS od chaosu decyzyjnego - jeszcze pamiętam 2020, 2021 rok, kiedy się miotał z tą decyzją, co z tym atomem, potem 2022, ta decyzje co do pojawienia się Koreańczyków tak naprawdę zapadły nie na skutek tego, że była jakąś strategia i jakaś koncepcja, tylko po prostu pojawili się Koreańczycy ze swoją ofertą. Pojawili się dla Polski i Czech.

Tak czy owak być może, że będziemy mówili politycznie, wolałbym wyjść ponad politycznie, dlatego, że mam wrażenie, że do tej inwestycji jest potrzebna wola nie zasadzie: a to PO a to PiS, tylko zgodne, mocne oświadczenie woli wynikające z tego, że mamy nóż na gardle po prostu, zwyczajnie.

Zgadzam się, tylko chciałbym to odnieść do pewnego gruntu, jeśli się przytacza wypowiedź Grzegorza Onichimowskiego - przytaczają oczywiście wyrywkowo. Natomiast co do tej fikcyjności. Ta fikcyjność wynikała niestety z polityki.

Wszystko jest polityką.

Ponieważ ten projekt Sasin podjął błyskawicznie i bez gruntownych analiz, a my w tej chwili te analizy musimy przeprowadzić z wolą polityczną na tak.

Grzegorz Onichimowski powiedział, że poprzedni rząd nie zaproponował żadnego modelu, w którym mógłby być ten projekt realizowany. Ja się pozwolę z tym nie zgodzić, bo jest pewien model, w którym z jednej strony jest ZEPAK, czyli Zespół Elektrowni Pątnów, Adamów, Konin, z drugiej Polska Grupa Energetyczna, z trzeciej Koreańczycy z koncernu KHNP. Miały też być gwarancje ze strony państwa. Została podpisana przede wszystkim decyzja zasadnicza minister Anny Moskwy 24 listopada o tym, że ma tam powstać druga elektrownia jądrowa. Jest powołana spółka celowa do realizacji tego projektu. Co tutaj tak naprawdę nie jest modelem?

Ja się zgadzam, że podjęto działania. Podjęto je, tylko mówię, że na ostatni dzwonek i podjęto je zakładając - z perspektywy ministra Sasina mówię - pewną, że tak powiem wyborczą działalność. Natomiast ja jestem bardzo zainteresowany tym triumwiratem. Uważam, że jest to ciekawa koncepcja, koncepcja, która jest jednak inna od tych wszystkich, które są realizowane na całym świecie. Ja wczoraj rozmawiając z Koreańczykami, prezesami KHNP i ambasadorem Korei...

Byli wczoraj w Koninie.

Których zaprosiłem do Konina, rozmawiając wskazałem na to, że to jest zupełnie inny model niż te modele, które są przyjęte w Europie czy na świecie, bo tam bardziej angażuje się państwo. Tu natomiast jest koncepcja jest koncepcja jednak prywatnych podmiotów, które się łączą i przeprowadzają koncepcję budowania elektrowni jądrowej. W związku z tym zadaje pytania, na które spodziewam się odpowiedzi na zwołanej komisji energii, a potem podkomisji, jak będzie wyglądało finansowanie całego projektu, jak będzie wyglądała sytuacja wszystkich badań sejsmologicznych itd. jak będzie wyglądała cała koncepcja powstania tej elektrowni.

A czy to nie ugrzęźnie znowu w analizach, badaniach, dokumentach?

Nie może ugrzęznąć.

Bo nie mamy czasu.

Kierunek atomowy jest wskazany. Ja zabiegam właśnie o to, by w Koninie nastąpiło przyspieszenie, żeby było przyspieszenie, które spowoduje, że pojawi się ten projekt, jako projekt bardzo wiarygodny. Wiarygodność podkreślałam wczoraj w rozmowach również bardzo, bardzo.

Panie pośle, czy ten projekt - pytam o tę wolę polityczną - pan mówi, że w dużej mierze jest to projekt pionierski realizowany w sporej części przez podmioty prywatne i na to zwracała wielokrotnie uwagę obecna minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, zresztą z pańskiego okręgu wyborczego i ona - usłyszałem to nawet od niej tutaj w studiu - ona nie wierzy w powodzenie takiego projektu. Jej zdaniem takie projekty powinny realizować podmioty państwowe, publiczne, inaczej nie ma to szans powodzenia.

Dlatego podkreślałem wiarygodność w rozmowie z partnerami Koreańskimi z tego powodu, żeby właśnie udowodnić, że ten projekt jako projekt inny niż wszystkie, które są realizowane, będzie projektem - po pierwsze - zrealizowanym przy pomocy środków, które jak wczoraj podkreślałem, trochę odciążą problemy finansowe polskiej transformacji energetycznej, która do roku 2050 będzie sięgała 1,5 biliona złotych. Czyli jeżeli się okaże, że w modelu finansowania mamy tę perspektywę, że w tym modelu państwo nie musiałoby stawać na baczność finansową, ale miałoby zagwarantowane władztwo nad tą elektrownią, czyli bezpieczeństwem energetycznym Polski...

Czyli większość udziałów.

To będzie bardzo duży atut.

Ale pieniądze nie były z budżetu państwa, jak rozumiem?

Musiałby być montaż finansowy. Skoro to jest jednak przedsięwzięcie biznesowe w sensie tej koncepcji połączenia tych trzech podmiotów prywatnych, choć z udziałem  państwa, to tę instrumentację finansową trzeba zrobić trochę inną.  To jest pierwszy aspekt sprawy, który będzie bardzo ważny. Drugi to gwarancje tego, że będzie to zrobione w terminie, bo co widzieliśmy, jak robili w kraju arabskim - mówimy o Koreańczykach - to oni zrobili to w ciągu 10 lat rzeczywiście i tu też na to wskazywałem.

Partner wydaje się dosyć poważny, zresztą otworzyli swoje przedstawicielstwo kilka dni temu w Warszawie i to także  świadczy o tym, że poważnie do tych spraw  podchodzą. Pytanie takie, bo też pojawia się taka koncepcja, że losy tego projektu zależą od zmiany we władzach PGE - przypomnę z tych komponentów, który ma budować elektrownię. Ostał się na razie prezes Wojciech Dąbrowski. Nie wiem czy on się ostanie czy nie, czy będzie traktowany jako nominat Jacka Sasina, więc od usunięcia. On był wielkim orędownikiem tego projektu, rozmawialiśmy, powtarzał to swoje hasło: poszły konie po atomie. Jaka będzie przyszłość PGE, jaka będzie przyszłość ich uczestnictwa w tym projekcie?

To jest właśnie ten temat, który będziemy podejmować, również na komisji energii i podkomisji specjalnej, która będzie poświęcona energetyce jądrowej. Ja jestem też gorącym zwolennikiem tego, by PGE wywiązało się z tej koncepcji i żeby rzeczywiście poszły konie po atomie i żeby to stało się faktem, ale to wymaga rozmów, pokazania tego że działanie i umowa, którą PGE zawarło, jest rzeczywiście realistyczną. Ja oczywiście widzę po determinacji ze strony koreańskiej, bo to widzę bardzo, ona jest bardzo zdeterminowana, by wejść z tym projektem na nasz rynek i rzeczywiście wydaje się też być elastyczną, dlatego rozmowy, które będą teraz prowadzone, będą kluczowymi dla przyszłości tego projektu. Mam nadzieję, że ZEPAK też jest tak zdeterminowany.

Wydaje się być.

Wydaje się być, więc szukamy teraz przestrzeni, żeby pokazać przewagi konkurencyjne tego projektu i jego realizm.

Tylko to tak brzmi - szukajmy przestrzeni, przewagi konkurencyjne, czy to nie jest troszeczkę tak, że my cały czas jesteśmy na etapie chodzenia na wybiegu pokazywania zobaczmy, jacy jesteśmy atrakcyjni. Tu już się powinno coś dziać, a nie stroszenie piórek.

Przejęliśmy rząd 13 grudnia, jak nam złośliwcy podkreślają, to my jesteśmy tak naprawdę półtora miesiąca.

To bardzo krótko, jaki scenariusz pan widzi?

Uważam, podobnie jak Donald Tusk, że nie mamy alternatywy dla energetyki atomowej i musimy w tej chwili zrobić wszystko, żeby przyspieszyć z tym procesem.

Będzie pan chodził za Donaldem Tuskiem w tej sprawie?

Będę, myślę, że zaangażuję w to marszałka Marka Woźniaka, żebyśmy to traktowali jako jeden z kluczowych projektów wielkopolskich.

To proszę trzymać z daleka Urszulę Zielińską, posłankę Zielonych, z daleka od Donalda Tuska.

Chcę też mówić, że to jest projekt wielkopolski, bo też determinacja samorządu konińskiego z prezydentem Piotrem Korytkowskim w tej sprawie jest bardzo duża. Tak, że my zamierzamy bardzo aktywnie uczestniczyć w tym, żeby ten projekt był na stole, co nie oznacza, że my hurra i fajnie i zamykamy oczy, zasłaniamy wszystko i mówimy: byle by się to tylko stało. Nie, muszą być określone warunki.

Byle by się to tylko spięło finansowo i tym to dziś podsumuję, a będziemy do tematu wracać.

https://www.radiopoznan.fm/n/oBiIL9
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Beznadzieja 07.02.2024 godz. 10:02
Nic nie nastąpi! Słyszę bełkot że nie wiadomo czy będzie to korzystne dla Polek i Polaków?! (Sic). A CPK, i szybka kolej, haby, nie! Po co? Wtstarcza komisję śledcze, wyrzucić głupich Polaków z urzędów, spółek, sądów i będzie baju, baju jak w raju.