NA ANTENIE: MIODOWA (2024)/ROBERT CICHY, BARANOVSKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Będzie osobna lista Lewicy w Poznaniu. "Miasto się rozleniwia" - mówi szefowa Nowej Lewicy w Poznaniu

Publikacja: 02.02.2024 g.13:15  Aktualizacja: 02.02.2024 g.14:45 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Beata Urbańska była gościem porannej rozmowy Radia Poznań.

Działaczka tłumaczyła, dlaczego w nadchodzących wyborach samorządowych nie będzie wspólnej listy z Koalicją Obywatelską czy Trzecią Drogą.

Jeśli byłaby taka decyzja odgórna, że rozmawiamy z Platformą, to musielibyśmy również rozmawiać o programie. Nie ma takiej decyzji, nie ma tego na stole, więc idziemy dokładnie tak jak my w Poznaniu założyliśmy w pierwotnej wersji, czyli budujemy swoje struktury, swoje listy i poszerzamy się o społeczników

- mówiła szefowa Nowej Lewicy w Poznaniu. 

Beata Urbańska chce powrotu klubu Lewicy do Rady Miasta Poznania. Jak podkreśliła, w obecnej kadencji samodzielną większość ma Koalicja Obywatelska, która nie dba o lewicowe postulaty. "Miasto się rozleniwia" - podsumowuje Urbańska. Żeby zdobyć mandat w miejskiej radzie, Nowa Lewica będzie musiała zdobyć co najmniej 12-procentowe poparcie.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Wiemy, że Koalicja Obywatelska startuje samodzielnie. Chyba były plany, żeby iść razem, wiec macie pewnie ból głowy, bo będziecie musieli się przeorganizować na wybory samorządowe.

Beata Urbańska: W Poznaniu bólu głowy nie mamy, dlatego, że my zawsze konsekwentnie poszerzamy się w pierwszej kolejności o ruchy miejskie, o radnych osiedlowych i to jest taki nasz pierwszy wybór.

Jak byście mieli do wyboru radnego osiedlowego, a popularnego polityka z Platformy Obywatelskiej, to wybieracie radnego?

Wybieramy osoby, które są skuteczne, po drugie chcą z nami realizować nasze postulaty. Był taki moment, kiedy nam było po drodze z Platformą Obywatelską dwa lata, kiedy współrządziliśmy w Poznaniu i to było w poprzedniej kadencji. Mieliśmy podpisane postulaty programowe, były żłobki, było in vitro, była bezpłatna komunikacja. I my dociągaliśmy pewne tematy. Kiedy brakuje Lewicy w takim współrządzeniu, wtedy miasto się rozleniwia i mam wrażenie, że tak wygląda ta kadencja Rady Miasta.

Mocno zaczęliśmy tę rozmowę, ale ciekawostka, bo jeszcze niedawno była prezentacja kandydata Platformy Obywatelskiej na burmistrza Swarzędza i tam na przykład widziałem posłankę Katarzyną Ueberchan. Zapowiadało się, że może być inaczej.

To też wynika z tego, że patrząc na taką ogólnopolską politykę, jednak te trzy ugrupowania współrządzą w skali kraju. I jeżeli jest taka możliwość, to się wspieramy. Natomiast kiedy mówimy już tak stricte o naszym podwórku, kiedy mówimy o Poznaniu, tutaj trochę zaczynają się schody. Trochę to inaczej wygląda. I trochę rozleniwione miasto mówiąc delikatnie, a w zasadzie radni.

Jeszcze ta wielka polityka na sekundę. Było jednak blisko już do takiego wspólnego startu, Donald Tusk mówił tak, ale przyszli wpływowi politycy Platformy i powiedzieli „nie, nam Lewica nie jest potrzebna na listach, to Lewicy jest potrzebna Platforma, startujmy osobno, my chcemy mieć nasze listy, naszych ludzi”.

Ja też jestem takim zwolennikiem prowadzenia takiej polityki, kiedy chcemy mieć swoich ludzi, więc my tu jako Lewica też tak mówiliśmy. Jeśli byłaby taka decyzja odgórna, że rozmawiamy z Platformą, to musielibyśmy również rozmawiać o programie. Nie ma takiej decyzji, nie ma tego na stole, więc idziemy dokładnie tak jak my w Poznaniu założyliśmy w pierwotnej wersji, czyli budujemy swoje struktury, swoje listy i poszerzamy się o społeczników i o tym prawdę mówiąc marzę.

Nie o Trzecią Drogę?

To też była jedna z opcji. Ja nie ukrywam, że my rozmawialiśmy, bo współpracujemy w wielu różnych dziedzinach ze sobą, natomiast to są wybory samorządowe, każdy ma tutaj swój program i będziemy się mierzyli i będziemy się weryfikowali. I pewnie trochę tego oczekują mieszkańcy. Mi się trochę marzy taka scena różnorodna, bo ona od wielu lat jest w Poznaniu zabetonowana. To znaczy, jak spojrzymy na ostatnie naście lat, to tutaj Platforma Obywatelska czy współpraca z Ryszardem Grobelnym wcześniej, to jest zawsze ponad 40 procent, a później mieszkańcy mówią, że no nic się nie zmienia. No nic się nie zmienia, jeżeli cały czas tak samo wybieramy. Miasto jest trochę jak organizm ludzki, dobra temperatura to jest 36,6 i wszystko co jest powyżej, to już zaczyna być niezdrowe, robi się hipertermia.

To ciekawe. Pewnie byłaby jeszcze większa, gdybyście musieli poprzeć Jacka Jaśkowiaka. To byłoby w pakiecie prawda? Idziemy pewnie z Platformą, to byłoby trudno wystawić swojego kandydata.

Tak, ale wtedy nie ma nic za darmo. Czyli rozmawiamy o konkretnych postulatach, rozmawiamy o mieście, rozmawiamy o tym, co my chcielibyśmy jako Lewica wprowadzić do tego miasta i my wtedy mocno dociągamy te tematy, bo robiliśmy to wtedy, kiedy byliśmy radnymi w mieście. Ja tylko żałuję, że współpraca z Platformą wygląda tak, że kiedy radni są i pilnują tematów, to one są realizowane, kiedy tylko na przykład Lewicy nie ma w radzie miasta, to od razu są one są odpuszczane i dam konkretny przykład, czyli komunikacja miejska w Poznaniu. Kiedy byłam radną przez dwa lata ona była.

Darmowa…

Bezpłatna. Darmowego nie ma. Ale jak tylko przestaliśmy być radnymi, natychmiast Jacek Jaśkowiak się z tego wycofał.

To trzeba patrzeć Jackowi Jaśkowiakowi na ręce.

Bardzo i pilnować.

Tylko czy Lewica patrzyła na ręce i pilnowała? Ja mam takie wątpliwości, bo Lewica po części współtworzyła klub Wspólny Poznań, a niektórzy mówili „Wazeliniarski Poznań”, że właściwie przychodzi co do czego, to i tak głosują razem z prezydentem i mu krzywdy nie robią.

Ja bym chciała też, żebyśmy patrzyli na miasto i na budżet miasta trochę szerzej. To jest 5-miliardowy budżet i w nim są dobre rzeczy. Wiadomo, że jeżeli mamy klub, który składa się z czterech osób, czy z pięciu osób, jest nam dużo trudniej. Przypomnę tylko, że przez pierwsze dwa lata kadencji tego klubu nie było, on dopiero powstał po dwóch latach. Można oczywiście zawsze więcej, zawsze lepiej, natomiast myślę, że radni się starali na ile chociażby mogli.

Może bym się pokłócił czy rzeczywiście w każdej sprawie trzeba było głosować ręka w rękę, może nie w każdej, ale na przykład uchwała krajobrazowa. Tak się zastanawiam na ile byliście krytyczni, a na ile nie. Jeżeli sobie na przykład wejdę na profil społecznościowy Bartłomieja Stroińskiego, wiceprzewodniczącego Lewicy, to tam Jacek Jaśkowiak jest od stóp do głów krytykowany. Ostatnio taki świeży zauważyłem obrazek, zdjęcia niszczejących obiektów sportowych po igrzyskach olimpijskich w Sarajewie zestawione z naszą Areną.

Bartłomiej Stroiński bardzo otwarcie i bardzo szczerze mówi o tym, co mu się nie podoba i ja go za to bardzo szanuję, bo w wielu sprawach się pod tym podpisuje. Oczywiście robi to w takiej formule trochę innej niż robią to politycy, często występuje na TikToku, często w mediach społecznościowych, ale z wieloma sprawami się zgadzam. Chociażby z Bartkiem składaliśmy doniesienie do Państwowej Inspekcji Pracy, kiedy Jacek Jaśkowiak robił sobie zdjęcie, gdzie mówił, że u niego temperatura w pokoju wynosi 16 stopni Celsjusza i przyjmuje urzędników szybko, bo jest im tam zimo. To są rzeczy, które są niedopuszczalne i w takich momentach musimy reagować.

Czyli w takim, jeżeli mielibyśmy podsumować set z Jackiem Jaśkowiakiem. Jest wam po drodze z Jackiem Jaśkowiakiem czy nie? Na przykład sytuacja taka, że jest wybór Jacek Jaśkowiak, a kandydat Prawa i Sprawiedliwości, w drugiej turze wyborów.

Chciałabym, żeby w drugiej turze wyborów była kandydatka Lewicy lub kandydat Lewicy i na razie się na tym koncentrujemy. Radni i druga tura i o to walczymy dzisiaj. To jest dla nas najważniejsze. Ja bym chciała, żeby mieszkańcy wreszcie trochę tak spojrzeli na to szerzej i zaczęli też widzieć innych radnych niż cyrkularnych Platformy, bo dopiero wtedy miasto będzie posuwało się do przodu.

Nie walczycie w ogóle o życie? Wczoraj mi jeden z radnych Koalicji Obywatelskich powiedział, że jak sobie oblicza, to jego zdaniem strach w oczy Lewicy zajrzy, że może nie uzyskać mandatu w ogóle w radzie miasta, dlatego że ten poziom taki dopuszczalności około 12 procent macie zagrożony, jeśli chodzi o warsztat posiadania.

My mamy to dosyć dobrze policzone jak to powinno wyglądać, żeby radni Lewicy byli w radzie miasta, rzeczywiście jest to 12 procent, i to nie jest od wczoraj, nie jest od przedwczoraj, ale tak zawsze wygląda ta scena od wielu lat. Jeśli spojrzymy na wyniki Lewicy ogólnokrajowe i te poznańskie, to zawsze Poznań wygląda zdecydowanie lepiej, bo my się tutaj rzeczywiście koncentrujemy na takiej pracy organicznej i jesteśmy nie tylko od wyborów do wyborów, ale na co dzień z ludźmi. W Poznaniu w wyborach parlamentarnych mieliśmy 14,11 procent i chcę powiedzieć, że w Poznaniu to był najlepszy wynik wśród dużych miast w skali kraju. Byliśmy lepsi niż Warszawa, lepsi niż Kraków, lepsi niż Łódź.

Gdyby to się sprawdziło, to te dwa punkty procentowe jesteście nad, rzeczywiście zobaczymy na ile to kryterium 15 października jest aktualne.

To nas nie satysfakcjonuje. Pracujemy dalej i też mamy taką formułę, gdzie staramy się poszerzać o nowy elektorat.

I o społeczników. Czy jeszcze mamy społeczników w Poznaniu? Niedawno rozmawiając z Dorotą Bąk-Hammermesiter trochę ją pokłułem, jeżeli o to chodzi. Tak sobie pomyślałem, że przez aktywność taką jednak mimo wszystko często spolegliwą w tym klubie, trochę wybite zęby mają. Jeśli bym szukał społeczników, to byliby to ludzie teraz z mediów społecznościowych Gemela Poznańska, Poznaniator, Poznański Trójkąt Bermudzki i tak dalej.

Społecznicy cały czas funkcjonują i to są osoby, które też chcą okazać swoją sprawczość, jedno to media społecznościowe, ale to jest też trochę taka bańka, my na co dzień nie żyjemy w mediach społecznościowych tylko funkcjonujemy w życiu realnym i kiedy patrzę też na jakby pracę Doroty chociażby w takich lokalnych działaniach, to myślę, że ona jest dużo bardziej skuteczna aniżeli te media społecznościowe. Patrzę chociażby na jej pracę w radzie osiedla i ogromne zaangażowanie.

Będzie u was na liście?

Wszystko się okaże, nie chciałbym tego zdradzać, ale moim marzeniem i to od wielu lat jest to, żebyśmy razem z ruchami miejskimi, tymi osobami, które tworzyły ruchy miejskie, znaleźli się na jednej liście, a później w radzie miasta.

Wspólny Poznań, tak się mówi, że się podzieli i część pójdzie z Trzecią Drogą, a część może z wami. To realny scenariusz?

Z Trzecią Drogą pewnie pójdzie radny Kapustka, dlatego, że jest już w Trzeciej Drodze.

A z wami pójdzie Henryk Kania, bo jest człowiekiem Lewicy.

Tu pewnie zaskoczeń nie będzie.

Ja bardzo długo z tym pytaniem zwlekałem. Pytam nie „czy”, tylko „kiedy” pani ogłosi swoją kandydaturę?

Jeśli będzie taka wola ze strony organizacji tutaj naszej poznańskiej, ale też krajowej, to wtedy to ogłosimy, ale chcę powiedzieć, że jeszcze mamy inne nazwiska na stole.

Naprawdę?

Tak. Dlatego to nie jest taka decyzja ostateczna. W sobotę mamy radę krajową, czyli jutro otrzymamy takie szczegółowe informacje, już pewne wytyczne i dopiero wtedy dostaniemy zielone światło na tworzenie komitetów.

Pani jedzie na tą radę z gotowymi nazwiskami?

Jadę na tą radę krajową. Będziemy rozmawiać.

Ale to ma pani kontrkandydatów.

Mamy listę kandydatów i wybierzemy tego najlepszego, bo najważniejsze jest to, żeby Lewica była w radzie miasta i żeby realizowała nasze postulaty, żebyśmy je dowozili.

Ale do tej pory nie pojawiło się żadne nazwisko w przestrzeni medialnej innej niż pani tak naprawdę. Czy to najpoważniejsza kandydatura?

Gdyby mnie pan zapytał czy jestem gotowa, to jestem. Czy jest decyzja partii? Nie ma.

Jeżeli będzie pani kandydowała, to będzie to ostra kampania wyborcza?

To będzie merytoryczna kampania wyborcza, ale też będzie taka uczciwa i porozmawiamy w ogóle o wizji miasta, o tym jak miasto teraz funkcjonuje, o tym jak ono jest zarządzane i co ja chciałabym zmienić, jeśli będę kandydowała, jak ja to widzę, bo widzę to czasami inaczej.

Co Lewica najbardziej by punktowała, jeżeli chodzi teraz o prezydenturę Jacka Jaśkowiaka?

Jakość zarządzania miastem. Bo jeśli będziemy mówili o inwestycjach, to pewnie się zgodzimy, że one są potrzebne, natomiast to w jaki sposób one są realizowane, to tutaj już mamy sporą wątpliwość i to jak zarządzane jest miasto, ja mam wrażenie, że dzisiaj miasto jest zarządzane jak taka w starym stylu organizacja silosowa, w której poszczególne decernaty nie współpracują ze sobą, a kompetencje przyszłości to jest zaangażowanie i współpraca pomiędzy decernatami, to się dzisiaj nie dzieje i to trzeba na pewno zmienić.

Jest takie modne słowo, także pani je używa, czyli synergia. Nie ma efektu synergii w Poznaniu?

Nie ma.

A Poznańskie Inwestycje Miejskie są potrzebne?

To jest kolejna rzecz, o której będziemy mówili, jak mają być realizowane te inwestycje i jak wygląda chociażby zarządzanie spółkami miejskimi i to jak wygląda na przykład finansowanie w spółkach miejskich, a jak wyglądają pensje w urzędzie miasta. O tym będziemy mówili, będziemy mówili też o mieście Poznaniu jako o pracodawcy, bo ja mam wrażenie, że to nie jest najlepszy dzisiaj pracodawca. I dam przykład chociażby jeżeli mówimy o rekrutacjach do urzędu miasta, w urzędzie miasta nawet nie podajemy w rekrutacjach widełek płacowych, co dzieje się w urzędzie wojewódzkim, który do niedawna był urzędem PiS-owskim.

Gdyby przyszło do remontów, moglibyście obiecać, że u was tak długo by nie trwały?

Na pewno, że będziemy je rzetelnie konsultować i prognozować. Pewne rzeczy zawsze idzie przewidzieć. Oczywiście wojny w Ukrainie nie byliśmy w stanie przewidzieć, ale sporo elementów jesteśmy, trzeba ważyć ryzyka i rzetelnie informować o tym co ile ma kosztować, a nie dokładać później z sesji na sesję kolejnych pieniędzy. No tak nie można zarządzać miastem.

Kiedy będzie decyzja o kandydacie?

Zgodnie z harmonogramem.

A konkretnie? Mamy niecałe 2 miesiące.

Jestem osobą odpowiedzialną i nie mogę tego powiedzieć.

Przyszły tydzień?

Chciałabym, ale jak będzie ta decyzja, to ogłosimy.

https://www.radiopoznan.fm/n/tNkWuN
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Brawo 04.02.2024 godz. 09:29
wreszcie wrócą pochody 1 majowe !!!