Bartosz Józwiak uważa, że NATO musi zmienić swój profil, bo inaczej nie będzie w stanie odpowiedzieć na coraz bardziej napastliwe poczynania Rosji. Poseł odniósł się w Radiu Poznań do przypadającej w tych dniach piątej rocznicy aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję. Wskazywał, że Władimir Putin, cały czas sprawdza, jak daleko może się posunąć w agresywnej polityce wobec innych państw.
- Troszeczkę jest dla mnie niepokojące to, w jakiej formule ciągle NATO się utrzymuje. Rosja działa bardzo agresywnie, to wyraźnie widać. Dlatego tu jest rola NATO, żeby z tego defence, przejść na defence aktive, czyli aktywnie przeciwdziałać temu, co Rosja robi, rozszerzaniu wpływów rosyjskich i destabilizowaniu kolejnych regionów. Żyjemy w takich czasach, że ten zapis o tym, że NATO absolutnie nie przyjmuje państw będących w jakichś konfliktach z sąsiadami on jest przeciwskuteczny, dlatego, że Rosja specjalnie wywołuje konflikty w tych państwach, które mogłyby być elementem rozszerzenia – podkreślał.
Zdaniem Bartosza Józwiaka imperialna polityka Władimira Putina zbliża się coraz bardziej do Polski. To już nie tylko agresja militarna na Ukrainie czy w Gruzji, ale ostatnie dyplomatyczne naciski na Białoruś. - Rosja posuwa się do ewidentnego szantażu, grożąc likwidacją państwa białoruskiego. Jeżeli Unia Europejska nie pokaże Białorusi możliwości otwarcia na Zachód, kraj ten podda się całkowicie rosyjskim wpływom. A za chwilę będziemy mieli granicę z Rosją na bardzo dużej przestrzeni – ostrzegł poseł Kukiz'15.