NA ANTENIE: LOVE LIKE A MAN/TEN YEARS AFTER
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Adam Abramowicz krytycznie o projekcie nowej ustawy antycovidowej

Publikacja: 01.02.2022 g.10:14  Aktualizacja: 01.02.2022 g.10:36
Poznań
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców krytycznie o projekcie nowej ustawy antycovidowej. Zakłada ona testowanie pracowników raz w tygodniu i możliwość żądania przez pracownika odszkodowania, jeśli do zakażenia doszło w pracy.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców adam abramowicz - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

"Ta ustawa jest po prostu zła" - mówił w porannej rozmowie Radia Poznań minister Adam Abramowicz.

Moja opinia do projektu ustawy jest całkowicie negatywna i z punktu widzenia przedsiębiorców, nie może ciągle nakładać na przedsiębiorców nowych obowiązków, bo przedsiębiorca, to nie wielbłąd. To nie jest taki pociągowy koń, na którego barki można wszystko nałożyć. Konflikty w zakładzie pracy - po co nam to wszystkim potrzebne? W tej chwili nam potrzebna jest jedność. Mamy trudną sytuację wprowadzamy Polski Ład, mamy kryzys, mamy sprawy po pandemii, my powinniśmy się jednoczyć, a nie się dzielić

- mówi Adam Abramowicz.

Ustawa zakłada możliwość ubiegania się o odszkodowanie przez tych, którzy podejrzewają, że zarazili się w pracy od niezaszczepionych współpracowników. Dziś po południu projektem ustawy zajmie się sejmowa komisja zdrowia.

Poniżej cała rozmowa w audycji "Kluczowy Temat":

Piotr Barełkowski: Sporo się dzieje w życiu politycznym, sporo się dzieje w życiu gospodarczym Polski, stąd dziś gość "Kluczowego Tematu". Przede wszystkim porozmawiajmy o ustawie antycovidowej. Była ustawa Hoca, teraz nowa ustawa jest właśnie procedowana w Sejmie. Czy ta nowa wersja ustawy covidowej, zwanej przez złośliwych - o zgrozo - "donosiciel plus", zakładająca między innymi odszkodowania dla osób, które zaraziły się w zakładzie pracy COVID-19 i obligatoryjne testowania pracowników, czy ta nowa ustawa ma szansę na wejście w życie?

Adam Abramowicz: Szanse ma niewielkie albo żadne, dlatego że ona jest po prostu zła. Po pierwsze i najważniejsze, bo jestem rzecznikiem przedsiębiorców, ona znowu nakłada na przedsiębiorców kolejne obowiązki, bo przedsiębiorca ma pilnować całego rejestru, sprawdzać co tydzień, czy wszyscy pracownicy są testowani, czy się przetestowali czy się nie przetestowali. Później musi uczestniczyć w konflikcie między swoimi pracownikami, bo przypomnę, że to ten, który zachorował, może wnieść o odszkodowanie wobec swojego kolegi, który się nie przetestował i to odszkodowanie wynosi aż 15 tysięcy złotych. Następnie ten przedsiębiorca musi składać wniosek do wojewody. Panie Redaktorze, mała firma musi mieć jeszcze pracownika, który będzie prowadził te wszystkie rzeczy.

Człowiek człowiekowi wilkiem zaraz stanie się w tych firmach, gdzie każdy każdego może gdzieś tam zadenuncjować i nawet nie do sądu, tylko do wojewody. Bardzo, bardzo oryginalne rozwiązanie. Panie Ministrze, ja rozumiem, że rzeczywiście trzeba zwalczać pandemię, wszyscy widzimy, co się dzieje, jakieś środki oczywiście rząd powinien podejmować. Natomiast proszę mi wyjaśnić, skąd się biorą takie pomysły, dlaczego ktoś, w jakim trybie wpada na tego rodzaju pomysł, tego rodzaju rozwiązanie i stara się przeforsować to w Sejmie, jak to działa?

Ja nie wiem, jak to działa, bo to aż trudno sobie wyobrazić, żeby wymyślić taki system. Moja opinia do projektu ustawy jest całkowicie negatywna i z punktu widzenia przedsiębiorców, nie może ciągle nakładać na przedsiębiorców nowych obowiązków, bo przedsiębiorca, to nie wielbłąd. To nie jest taki pociągowy koń, na którego barki można wszystko nałożyć, a ten aspekt, o którym Pan wspomniał, te konflikty w zakładzie pracy - po co nam to wszystkim potrzebne? W tej chwili nam potrzebna jest jedność. Mamy trudną sytuację, wprowadzamy Polski Ład, mamy kryzys, mamy sprawy po pandemii, my powinniśmy się jednoczyć, a nie dzielić, a tu 15 tysięcy złotych w tle i ewentualnie może doniosę, a może mi się uda.

I wszystko to prawda i rzeczywiście tak jest, ale czy Pan jako Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, bo zrozummy trochę rządzących, oni starają się podjąć jakieś kroki, które mogą spowolnić tę pandemię przynajmniej, albo jakoś ją ograniczyć, co by Pan zrobił? Jakie są skuteczne sposoby walki z pandemią Pana zdaniem?

Mamy już dwa lata tej walki, różne państwa, w różny sposób próbowały ograniczać rozprzestrzenianie się wirusa, ale jest jedno państwo wyjątkowe. To jest Szwecja. Należy się przyjrzeć, co oni robili i dlaczego oni bez szczególnych ustaw "donosiciel plus", mają 70 procent osób zaszczepionych, bez żadnego zmuszania społeczeństwa, bo tam od początku jest dialog, dialog między władzą a mieszkańcami. Oni nigdy nie blokowali gospodarki, u nich w budżecie zostały pieniądze. W Polsce wydaliśmy 240 mld złotych na rekompensaty dla firm i te rekompensaty i tak nie pokryły wszystkich kosztów. Bardzo wiele firm branż: restauracji, fitness czy turystyki - one mimo, że dostawały pieniądze od rządu - kolosalne w skali kraju - one poniosły ogromne straty. Tam tego nie było, tam to wszystko działało.

Sugeruje Pan znowu, że wszystko przez tę polską duszę, przez to, jacy jesteśmy, że nie prowadzimy ze sobą dialogu...

Tak jest, ja byłem w Szwecji, tam naprawdę bardzo racjonalnie to wszystko wygląda. Tam, jeżeli maseczka, to wtedy, kiedy jest potrzeba. Kiedy jest tłum, kiedy jest spiętrzenie, gdzieś się wychodzi. Jeżeli w metrze nie ma tłoku, to tam oni tych maseczek nie noszą, bo tam jest wszystko po prostu racjonalnie ułożone. I teraz spójrzmy, że oni mają najmniej zgonów nadmiarowych w Europie. Nie stosowali tych restrykcji, które robiły wszystkie państwa, w tym Polska, mają najmniej zgonów nadmiarowych, czyli jest inny sposób zwalczania wirusa niż ten, który przyjęły inne państwa i on jest skuteczny i niezwykle tani.

Obyśmy za chwilę przestali już prowadzić tę debatę, od dwóch lat niekończącą się, oby ta pandemia już za moment zamarła siłą natury.

Są szanse Panie Redaktorze, bo z przebiegu tej ostatniej fali wynika, że to jest dużo, dużo mniej groźne. To już teraz przypomina trochę grypę. Dużo mniej groźne, ale bardziej zaraźliwe, więc podejrzewam, że teraz już większość przejdzie i być może się naturalnie uodpornimy.

O to się módlmy, żeby ta sprawa już była za nami, natomiast przed nami ciągle jest kolejna paląca sprawa, dla polskiego społeczeństwa, ale przede wszystkim dla środowisk gospodarczych. Czy aby na pewno rząd i politycy dobrze policzyli korzyści podatkowe z Polskiego Ładu, biorąc pod uwagę, że nawet posłowie otrzymali obniżone wynagrodzenia, a wiele grup podatników będzie sobie te korzyści doliczało dopiero na koniec roku podatkowego, co powoduje perturbacje w bieżących wypłatach. Proszę mi powiedzieć, czy to wszystko - Pana zdaniem - jest dobrze policzone?

Jest źle skonstruowane przede wszystkim, bo widzimy, że technicznie jest to nieprzygotowane. Tak, jakby tam urzędnicy uważali, że Polacy pracują tylko na jednym etacie, a tu się okazuje, że Polacy naród pracowity bardzo i prowadzi firmę, i ma etat, i umowę zlecenie, a tam mu jeszcze jakaś umowa o dzieło doleci i jak się to wszystko razem połączy, to się okazuje, że według tego co zapisali - nie działa, ale ja też patrzę pod względem przedsiębiorców. W tej chwili ten system, jeśli nie zostanie zmieniony, to będzie działał w ten sposób, że przedsiębiorcy, którzy mieli duże stany magazynowe na koniec 2021, albo tacy, którzy mają duże dochody w pierwszej połowie roku, a mniejsze w drugiej połowie, albo robią dużą transakcję pod koniec miesiąca, będą nadpłacali tę składkę, dlatego, że tam przyjęto, że nie bierze się pod uwagę remanentu. Będą nadpłacali i czekali na nią ponad rok, kilkanaście miesięcy, żeby dostać zwrot w sytuacji, kiedy w tej chwili firmy potrzebują pieniędzy zwłaszcza te, które były pozamykane covidowo. To jest zupełnie nieracjonalna sytuacja i jeszcze na dodatek, jak już nadpłacą te pieniądze, to będą duże pieniądze nadpłacone, to jeszcze muszą wniosek napisać, żeby łaskawie urzędnicy zwrócili pieniądze, które oni nadpłacili, co jest zupełnym skandalem, dlatego, że np. w PIT się rozliczamy w ten sposób, że składamy PIT i Urzędy Skarbowe nam same zwracają te pieniądze. Ja zaproponowałem rządowi zmianę filozofii, żeby przedsiębiorcy płacili najniższą składkę, którą i tak muszą płacić, obliczoną od najniższego wynagrodzenia, bo też zaznaczę, bo nie wszyscy przedsiębiorcy wiedzą, że nawet jak mają stratę, to będą musieli zapłacić najniższą składkę, która wynosi 270,90 złotych i oni powinni płacić tę składkę wszyscy, którzy się rozliczają na książce przychodów i rozchodów przez 12 miesięcy i dopiero składając rozliczenie roczne rozliczyliby się z dodatkową składką. Gdyby ona nastąpiła, to uwolni przedsiębiorców od wszelkich kosztów.

Bardzo pobożne pomysły, bardzo dobre dla przedsiębiorców i jak mówię pobożne pomysły, natomiast skąd ten rząd ma brać pieniądze, jeśli nie z podatków, bo wszędzie tutaj obniżamy. Teraz także inflacja powoduje i walka z nią, rząd podjął ten pakiet antyinflacyjny, znowu obniża podatki, proszę mi wyjaśnić, skąd rząd ma brać pieniądze? Jak ma utrzymać służbę zdrowia w opałach, armię, która jest nam teraz niezbędnie potrzebna, szczególnie w momencie zagrożenia wojennego. Proszę mi powiedzieć, jak związać koniec z końcem?

Myśmy, jeśli chodzi o wysokość wpływów do budżetu, to negocjowali w trakcie, kiedy ta ustawa powstawała i przypomnę, że mamy nawet sukcesy, ja jako rzecznik i 340 organizacji z Rady Przedsiębiorców przy rzeczniku, w tym izby gospodarcze z Poznania. Izba Polskich Przedsiębiorców była np. aktywna i Lewiatan i inne organizacje. Myśmy np., zdjęli ze składki dla liniowców 9 procent na 4,9, a więc o połowę żeśmy obniżyli to obciążenie podczas tych negocjacji i także - rząd się zgodził na objęcie tzw. ulgą dla klasy średniej, tych, którzy się rozliczają na zasadach ogólnych, ale to już było. Teraz mamy technikę pobierania i to, co my proponujemy, to, co ja proponuję, nie uszczupli budżetu ani o złotówkę. To po prostu będzie tylko zmiana systemu. To w tej chwili będą kredytować budżet przedsiębiorcy, a przy zmianie tego systemu, którą ja proponuję, trochę będzie budżet czekał na pieniądze od przedsiębiorców, ale w tej chwili chyba lepiej, żeby firmy miały gotówkę, żeby mogły nią obracać, a nie, żeby mając mniej pieniędzy, nie mogły zupełnie się rozwijać, inwestować itd. I w moim systemie nie ma biurokracji, nie ma kosztów, bo 270, 90 złotych każdy wie, jak policzyć, wysyłamy do NFZ, a następnie rozliczamy jednym obliczeniem na koniec roku, a najlepiej, gdyby to zrobił ZUS, bo ZUS ma narzędzia, by to policzyć i ZUS powinien przedsiębiorcę zawiadomić: na koniec rok ma pan do dopłaty tyle i tyle, albo pan nie ma nic do dopłaty, bo pan nie miał takich dochodów, żeby to dopłacać.

Rzeczywiście bardzo trudne sprawy...

Są bardzo kreatywni i tu w Poznaniu mam właśnie taką sytuację kreatywnych urzędników z NFZ, ponieważ za chwilę będzie zamknięta w Kaliszu przychodnia, tzw. kolejowa, która działa już od 1995 roku, przyjmuje 40 tysięcy pacjentów w ciągu roku.

Co się stało, że chcą ją zamknąć?

Taka bezduszność urzędnicza całkowita, bo prowadził ją pan Adam Rybiałek i pan doktor zmarł i przeszła ta przychodnia najpierw przez zarząd sukcesyjny - objęła ją jego żona pani Felicja Kędzierska-Rybiałek, przejęła to w ramach spadku i wszystkie umowy, kontrakty, które były z panem doktorem, powinny przejść na żonę.

Miejmy nadzieję, że przychodnia w Kaliszu, także dzięki Pana działaniom ocaleje w pożodze urzędniczych decyzji...

Nie wiadomo i ludzie nie będą mogli nie tylko z samego Kalisza, także z Kępna, Ostrowa, Sieradza, bo dookoła ta przychodnia świadczy usługi, bo ma bardzo nowoczesne pracownie, świadczy usługi w neurologii, psychiatrii - dziś tak potrzebujemy psychiatrów -  i dlatego, że urzędnik NFZ nie zadbał o to i nadal jakby odpycha ten problem od siebie, za chwilę ta przychodnia może być zamknięta.

Walka o te sprawy to Pana misja, Pana jako rzecznika, proszę pozwolić jeszcze na jedno pytanie. Czy potwierdza Pan dane z CIDG, że wiele firm dziś, szczególnie jednoosobowych zawiesza swoją działalność? Czy potwierdza Pan te informacje, że wiele małych firm przestraszyło się Polskiego Ładu?

Zawiesza, ale to niekoniecznie z powodu Polskiego Ładu, bo tu trzeba uczciwie przyznać, że to jest tak skonstruowany system, że te firmy, które mają dochody, ich właściciele mają dochody do 11 tysięcy brutto, to jest około 6-7 tysięcy netto, to one nic nie stracą, a te firmy, które mają dochody 2-3 tysiące, nawet parę złotych zyskają, więc przy tych małych firmach to nie są obciążenia podatkowe, ale na pewno obciążenia biurokratyczne, zwiększenie kosztów, na pewno zwiększenie kosztów energii.

Czyli zawieszenia są - niekoniecznie spowodowane tym nowym programem gospodarczym, ale na koniec, co Pan myśli o tej idei, żeby zostawić tylko wysoką kwotę wolną od podatku, te 30 tysięcy, które dziś obowiązują i resztę pakietu Polskiego Ładu przesunąć o rok, żeby lepiej przygotować, żeby jeszcze to raz przemyśleć, przeanalizować. Co Pan o tym myśli?

To oczywiście byłoby bardzo dobre, ponieważ całe to zamieszanie, które jest teraz związane z wprowadzaniem rewolucji podatkowo-składkowej, bo to, co niesie ze sobą Polskie Ład, to jest coś zupełnie innego, niż żeśmy używali przez tyle, tyle lat. Te zamieszanie zostałoby przeniesione na przyszły rok, w sensie takim, że może by go już nie było, bo byśmy dopracowali i najważniejsze koszty byśmy zmniejszyli, koszty dla firm, koszty dla państwa i oczywiście byśmy poprawili to przyjmowanie tej rzeczywistości przy zwyżkach cen energii, które teraz następują, to jest najważniejsze.

https://www.radiopoznan.fm/n/ROmdhw
KOMENTARZE 0