NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Szwajcarskie "nie" dla Unii Europejskiej

Publikacja: 18.06.2021 g.12:14  Aktualizacja: 18.06.2021 g.12:31
Świat
Felieton Aleksandry Rybińskiej.
szwajcaria flaga  - Pixabay
Fot. Pixabay

Pod koniec maja Helweci zrezygnowali z dalszych negocjacji planowanej umowy ramowej z Unią Europejską, która miała zastąpić ponad 120 umów bilateralnych regulujących obecnie relacje między Bernem a Brukselą. Wcześniej negocjacje, toczące się od 2014 r., utknęły w martwym punkcie. Powodem są obawy szwajcarskiego rządu przed utratą suwerenności oraz wyjątkowo twarda postawa Brukseli, niepozwalająca zdaniem władz w Bernie osiągnąć porozumienia w kluczowych kwestiach. Najpierw Unia Europejska straciła swojego największego partnera handlowego – Wielką Brytanię, a teraz czwarty co do wielkości partner handlowy bloku wycofuje się z negocjacji umowy ramowej, która znacznie ułatwiłaby obustronne relacje. Największe opory przed podpisaniem umowy budzą u Helwetów trzy kwestie. Dotyczą one obaw wobec napływu zbyt dużej liczby migrantów, szczególnie z mniej zamożnych państw Wspólnoty, rynku pracy, czyli ochrony płac oraz problemu świadczeń socjalnych na rzecz obywateli unijnych. Kolejną kością niezgody był nacisk Brukseli na dynamiczne dostosowanie szwajcarskich przepisów do regulacji unijnych. Zdaniem Berna obaliłoby to na długą metę tak ceniony przez Szwajcarów system demokracji lokalnej i bezpośredniej. W skrócie Unia Europejska chciałaby zrobić ze Szwajcarii kolejne państwo członkowskie - czytaj: kolejnego płatnika netto - ale tak blisko, jak Szwajcaria i UE są pod względem gospodarczym, jeśli chodzi o system polityczny, rozumienie państwa oraz mentalność są bardzo odległe. Szwajcaria zwyczajnie nie pasuje do UE.

Bruksela widzi to oczywiście zgoła inaczej i oskarża antyimigrancką Szwajcarską Partię Ludową, od wyborów w 2015 r. najsilniejsze z ugrupowań w izbie niższej parlamentu, o torpedowanie rozmów. Opór wobec umowy pochodził jednak także z lewej strony sceny politycznej: sprzeciwiały się jej szwajcarskie związki zawodowe. Według rządu w Bernie nie było zwyczajnie możliwości uzyskania większościowego poparcia dla umowy wśród obywateli. Pozostaje pytanie, jakie konsekwencje decyzja Berna będzie miała dla Szwajcarii.

UE ostrzegała wielokrotnie, że nieosiągnięcie porozumienia może zaszkodzić już istniejącym porozumieniom, w tym współpracy w dziedzinie handlu, edukacji i badań. Już w 2019 roku Bruksela próbowała przeforsować umowę, odcinając Szwajcarii dostęp do obrotu giełdowego w UE. To się nie udało, ale to nie oznacza, że na tym się skończy. Na początku tego roku szwajcarski przewoźnik kolejowy SBB nie mógł uczestniczyć w programie badawczym UE, a od końca maja szwajcarskie firmy produkujące sprzęt medyczny nie mogą już w sposób swobodny eksportować swoich towarów na wspólny rynek europejski. Jeśli podobny los spotka firmy farmaceutyczne oraz przemysł, może to kosztować Szwajcarię ponad 1,3 mld franków rocznie. „To prawdziwe pole minowe” – uważa Rene Schwok, politolog z uniwersytetu w Genewie. A każda z tych min może w każdej chwili eksplodować. Batalia między Bernem a Brukselą zaczyna coraz bardziej przypominać spór o brexit, którego kulminacją była niedawno bitwa o swobodny przepływ popularnych na wsypach brytyjskich mrożonych kiełbasek między Anglią i Walią a Irlandią Północną. A wartość wymiany handlowej między Szwajcarią a Unia Europejską wynosi ponad 200 mld euro rocznie.

Z drugiej strony załamanie się negocjacji w sprawie umowy ramowej pokazuje malejącą atrakcyjność Unii Europejskiej. Kryzys szczepionkowy podczas pandemii Covid-19, brak solidarności w kluczowych sprawach, narzucanie państwom członkowskim polityki migracyjnej, choćby poprzez mechanizm relokacji uchodźców, spory o praworządność, poszerzanie kompetencji przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, spory kompetencyjne między Parlamentem Europejskim a Komisją Europejską, coraz bardziej defensywna i nieelastyczna postawa Brukseli – to wszystko raczej nie zachęca do dołączenia do bloku. W każdym razie tak zamożnego państwa jak Szwajcaria. Media szwajcarskie apelują do obu stron o wzajemną akceptację, a do Brukseli o ponowienie rozmów. Ale to mało prawdopodobne. Bruksela jasno dała do zrozumienia, że współpraca w Europie działa tylko dlatego, że wszystkie kraje podporządkowują się tym samym regułom i nie zamierza zrobić dla Helwetów wyjątku. W globalnym świecie, przekonują eurokraci, nie ma suwerenności, którą państwa mogłyby praktykować same.

https://www.radiopoznan.fm/n/cfEjrE
KOMENTARZE 0