Dziennikarz naszej stacji Hubert Jach przygotował (na moje zlecenie) materiał na temat tego, czy istnieje kontrola nad tym kto jest wpuszczany do polskich szkół i jakie głosi poglądy. Kanwą materiału był wywiad działacza LGBT Mateusza Sulwińskiego dla portalu finansowanego przez urząd marszałkowski, "kulturaupodstaw". Sulwiński wyznaje, że jest za dostępem do informacji, a rozumie ją (także - dop. red.) jako możliwość oglądania seksu gejowskiego w Internecie. Opisanie przez nas tego fragmentu wywiadu oburzyło Gazetę Wyborczą. Oskarżono nas o "manipulację" zarzucając, że napisaliśmy o "gejowskim porno", a tymczasem chodziło o "gejowski seks". Czymże jest uwieczniony, dosłowny akt płciowy, jeśli nie pornografią? Inne, ważne pytanie: czy "gejowski seks" jest szlachetniejszą odmianą seksu? Czy określenie "gejowski" zdejmuje z pornografii odium niestosowności, w kontekście kilku-kilkunastoletniego ucznia szukającego jej w Internecie? Wyobraźmy sobie, że ktoś, kto ma kontakt z młodzieżą: nauczyciel, instruktor harcerski czy katecheta, ogłasza w wywiadzie, że w czasach szkoły podstawowej chciał szukać heteroseksualnej pornografii. Jestem pewny, że dziennikarze Gazety Wyborczej - słusznie - nie zostawiliby na nim suchej nitki.
Co oburza Gazetę Wyborczą w naszym materiale? Myślę, że nie chodzi o "spłycenie tematu", które nam wytknięto, ale o to, że kwestionujemy myślenie poznańskiego mainstreamu zwracając uwagę na niezręczność fragmentu wywiadu pana Sulwińskiego oraz postawienie pytania o to, kto naucza nasze dzieci. Jeśli panu Sulwińskiemu wymknął się "gejowski seks" (czy jak wolimy "pornografia") w wywiadzie, to jaką my, rodzice mamy gwarancję, że nie będzie on tematem "zajęć równościowych" w szkołach? Jak już wspomniałem, żaden nauczyciel, instruktor czy katecheta szkolny (o ile nie jest lesbijką, gejem, biseksualistą czy transseksualistą) nie wspomni publicznie o pornografii, bo wie, że natychmiast zostanie zmiażdżony, między innymi przez Gazetę Wyborczą.
Snując rozważania nad tym co wypada, a czego nie wypada powiedzieć publicznie, warto zauważyć, że podobną funkcję semantyczną co "gejowski", ma określenie "równościowy". Również ono zwalnia z odpowiedzialności moralnej między innymi za słowo.
Pan Sulwiński kategorycznie odmówił nam wypowiedzi na temat odpowiedzialności za słowo i prowadzi z nami zaoczną polemikę za pomocą Gazety Wyborczej. Żali się na jej łamach, że czepiamy się "zajęć równościwych", z których - według niego - wszyscy są zadowoleni i nikt nie zgłasza reklamacji. Mnie nie dziwi powszechna akceptacja dla "zajęć równościowych". Cały artykuł gazety poświęcony tej sprawie jest personalnym atakiem na dziennikarza wyrażającego publicznie wątpliwości, jakie może mieć każdy rodzic, czy nauczyciel. Histeryczna reakcja na nasz materiał daje mi prawo przypuszczać, że zarówno dzieci, jak i rodzice oraz nauczyciele, mogą mieć obawy przed publicznym napiętnowaniem za krytyczne podejście do "równościowej" edukacji. Podejrzewam, że z tego właśnie powodu nie udało nam się skontaktować z dyrektorką liceum, w którym pan Sulwiński prowadził zajęcia. Rozumiemy jej rozterki i nie naciskamy. (Nikt nie chce być zaatakowany i napiętnowany z nazwiska). Jednak oglądając dołączony do artykułu na poratlu "kulturaupodstaw" film z tych zajęć trudno nie odnieść wrażenia, że młodzież leszczyńskiego liceum była zakłopotana zajęciami prowadzonymi przez przedstawicieli stowarzyszenia Stonewall. Czy ich potrzebowała? Jak wynika z materiału filmowego, zostały zorganizowane z inicjatywy jednej uczennicy, członkini grupy Stonewall.
Wszystko, czego intensywnie doświadczamy obecnie w sferze obczajowej (seksualizacja dzieci, pedofilia, zakres praw LGBT itp), to część socjomanipulacji, noszącej nazwę Okna Overtona. Polega ona na skłanianiu społeczeństw do akceptacji rzeczy dotąd nieakceptowalnych, poprzez konsekwentne oddziaływanie na opinię publiczną - od "zabronionych", po "pożądane" i "legalne". Nieuniknionym elementem tego procesu jest sprzeciw konserwatywnej części społeczeństwa. Ma ona prawo do wyrażenia publicznie własnych wątpliwości i zadawania pytań. Radio Poznań taką możliwość daje. To nic innego jak przejaw tak ważnej dla poznaniaków demokracji. Niech Państwo o tym pamiętają, czytając kolejny, krytyczny artykuł o Radiu Poznań.
Grzegorz Ługawiak
Kierownik Zespołu Redakcyjnego Informacji
Radio Poznań
Wczoraj zaś po południu podano info o …..................
Ekstremalnej drodze krzyżowej!
Zimna noc. Ciemno jak w zadku u murzyna i do tego 40 km marszu z dodatkiem rozmyślań, rozważań i mamrotania modłów.
Normalny człowiek (facet) wg Was ma żonę, ale i normalny człowiek w nocy śpi!!! (Chyba, że ma nocną zmianę).
Jak trzeba mieć zryty mózg i jakim trzeba być (oczywiście wg mnie) zboczeńcem, aby nocą „rozważając” pastwić się nad sobą i jeszcze pastwić się nad swoimi dziećmi.
Bo i takie – jak prawił redaktor – w tych zboczonych praktykach udział wezmą.
I to wg Was nie jest zboczenie???
Jeszcze trochę czasu a ulice polskich miast krwią biczowników i innych pokutników spływać zaczną.
Jak to drzewiej w średniowieczu bywało.
Roman... Prawicowe orły problemy z własną tożsamością seksualną mają i w ramach odrzucenia (wyparcia) nienawidzą tego do czego przyznać się wstydzą.
Wylewają na forum „mądrości” KEPu i na LGBT żółcią plują (zioną katolicką miłością bliźniego) ile wlezie.
Jednocześnie obrażają dzieło katolickiego boga (z siedzibą w Watykanie).
Wszak wg ich wierzeń, to bóg ten świat cały stworzył.
Każdą roślinkę, ptaka, gada i każdego dwunożnego parcha.
W tym ludzi z LGBT.
Jeśli więc na LGBT plujecie, to na DZIEŁO swego pana plujecie.
A to chyba grzechem jest.
Obok jest zaś temat księdza za pedofilię ze stanu kapłańskiego usuniętego i tu zero komentarzy.
Czy wg Was wrogowie LGBT pedofilia to nie zboczenie, a tylko jedno z religijnych doświadczeń i dlatego w tym temacie milczycie, żadnego oburzenia nie okazując?
A Ty „współczesny głupek” zastanawiając się nad analnymi przyjemnościami o tysiącach księżych paluchów (nawilżonych) w tyłkach swoich ministrantów czy podopiecznych pomyśl.
Bardzo podoba mi się hetmana postawa. Jedyną nagą kobietą jaką każdy prawdziwy Polak katolik widzieć może, to posąg Wenus z Milo (tej bez rąk).
Dzieci oczywiście przynosi bocian, zaś „immisio penis, coitus interruptus
i sancte anus” to słowa z jakiejś nieznanej mu łacińskiej modlitwy.
koń by się uśmiał
To oczywiste, że młodzież zakłopotanie okazała. Setki erotycznych stron w internecie takie fikołki i sekscesy pokazują, że młodzież kulturalnego
i cenzurowanego gaworzenia słuchając zakłopotanie okazać musiała.
Pełni strachu i nienawiści wyznawcy kościoła watykańskiego przeciw nauczaniu o seksualności człowieka wściekle protestują.
Jednocześnie jednak swoje małe dzieci w łapy księże posyłają,
a tam podczas okrutnego rytuału (termin użyty przez prof. Bartosia)
jakim jest pierwsza spowiedź obcy facet w konfesjonale bardzo często
o kwestie seksualne, jak dotykanie miejsc nieczystych czy marszczenie Freda (forma onanizmu) wypytuje.
Pozhoga...Czemu wciąż bajdurzysz jak nie o lewakach, to - jak tu - o marksistach i ich niszczycielskich (najpewniej kk tyczących) działaniach w Irlandii.
Przypomnę. W 4 milionowej Irlandii w okresie ok 30 lat wykryto ok 35 tys przypadków pedofilii księżej!!!
W prawie 40 mln Polsce - podobny okres na uwadze mając - dzięki niezwykłej „uczciwości” i „rzetelności” biskupów do 625 pokrzywdzonych się dokopano.
I Ty efekt (kompletna marginalizacja kk w Irlandii) takich potwornych informacji na barki marksistów zrzucasz?
No chyba, że przyjmiemy iż największa zbrodnią myślących i postępowych ludzi jest zbrodni kościoła ujawnianie.
To wtedy do tych lewaków, marksistów można jeszcze Masonów, Żydów
i cyklistów dorzucić.
Wszak to odwieczni wrogowie kk są.
Poza p.Sławkiem Bajewem (cyklistą) oczywiście.
A o setkach dziecięcych szkieletów w ogrodach irlandzkich zakonów żeńskich odkopanych słyszeliście?
Wtedy trzydziestu wiernych potakuje znacząco głową i można zamknąć pole do poszerzania perspektywy.
Współczuję życia w tak hermetycznym środowisku, tracicie sporo życia na napiętnowanie inności. Bije od Was rozgoryczenie i nienawiść a życie ma się jedno.
Jednak Polska ma wcale niemałe szanse żeby się obronić: po prostu marksiści nie wymyślają nic nowego i atakują nas dokładnie tak samo jak atakowali wszystkie poprzednie kraje - stałe tematy to pedofilia w KK, "równość" i "tolerancja" dla zboczeń, przymusowa edukacja seksualna na modłę LGBTXYZITD, nachalne promowanie "róbta co chceta"; stałe techniki to kłamstwo, manipulacja informacjami oraz ich wybiórcze podawanie, zmiany w prawie wbrew woli wyborców forsowane przez obcych urzędników bez mandatu demokratycznego; narzędzia to gazety, stacje telewizyjne i portale internetowe. Wsparcie zapewnia biznes, zwłaszcza międzynarodowe korporacje, które już są zainfekowane marksizmem (proszę sobie poczytać ogłoszenia o pracę dowolnego dużego koncernu) - akurat ich motywacja jest prosta: ludziom nie odróżniającym dobra od zła łatwiej się sprzedaje niepotrzebne rzeczy/usługi.
Tylko, że Polska ma szansę nie powielać cudzych błędów, a katastrofalne skutki działań marksistów w krajach zachodnich są widoczne gołym okiem: wymieranie społeczeństw i zajmowanie ich krajów przez obcych kulturowo imigrantów, rozpad więzi rodzinnych i społecznych prowadzących do poczucia samotności, permanentna stagnacja gospodarcza i uwiąd innowacyjności, pseudo-demokracja polegająca na wyborach między mainstreamem A i mainstreamem B, rosnące statystyki samobójstw i wizyt w poradniach psychologicznych i psychiatrycznych, ogólne poczucie bezsensu życia.
Trzeba jednak non stop pokazywać w mediach, które jeszcze nie są zainfekowane, i w każdy inny możliwy sposób prawdę o upadku społeczeństw zachodnich i przyczynach. Kropla drąży kamień, w końcu to się do ludzkiej świadomości przebije.
Pozdrawiam,
Dziękuję za Waszą postawę . Macie duzą moc bronić medialnie nas i nasze rodziny pisząc prawdę o wszystkich wynaturzeniach. Tak własnie rozumiem misję radia publicznego. Niech Was i Wasze rodziny Bóg błogosławi !!! :)