Francuz dokonał analizy relacji romantycznych młodego pokolenia. Czy trafnej? Zastanawia się nad tym Sandra Soluk:
Czarno-białe zdjęcia zmuszają nas do skupienia się na relacjach i emocjach, zamiast przedmiotach czy architekturze. Choć tej akurat w filmie jest mało. Nie ma momentów zachwytu nad wieżą Eiffla. Są blokowiska wspomnianej w tytule 13. Dzielnicy. Wszyscy główni bohaterowie są tak samo zagubieni, szukają sensu, spełnienia zawodowego oraz, a jakże, miłości. A ta jak wiemy nie jest prosta. Reżyser nie ucieka od nagości, która jednak nie jest perwersyjna. 30-latkowie podchodzą do niej równie naturalnie, co do cielesności w ogóle. W miłosno-przyjacielskim trójkącie spotykają się zazdrość, czułość, zakochanie. Brzmi banalnie, ale wcale takie nie jest. Może ze względu na to, w jak subtelny sposób ukazana jest także zmiana zachodząca w bohaterach.
„Paryż. 13 dzielnica” już w kinach.