Od początku wojny Rosjanie ostrzeliwują za pomocą artylerii drugie co do wielkości ukraińskie miasto. Piątkowy atak był wyjątkowo brutalny. O ostrzale poinformował szef administracji obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.
Powiedział, że rosyjskie pociski spadły na jedną z mieszkalnych dzielnic miasta, w wyniku czego 34 osoby zostały ranne, w tym 3 dzieci. 7 osób zginęło. Wśród nich jest 7-miesięczne dziecko.
Szef obwodu zaapelował do mieszkańców Charkowa o to, aby nie wychodzili na ulice bez konieczności.
Okazuje się, że druga co do wielkości armia świata potrafi walczyć jedynie z cywilami
- stwierdził Ołeh Syniehubow.
Od 24 lutego w wyniku rosyjskich ostrzałów w Charkowie zostało uszkodzonych około 1700 budynków mieszkalnych. Od początku wojny w obwodzie charkowskim zginęło ponad 500 cywilów.