Za wrzucanie mebli, plastikowych butelek grożą kary do 500 złotych. Według prezydenta Poznania to zbyt mało. - Przy najbliższej okazji będą o tym rozmawiał z minister Jadwigą Emilewicz - zapowiada Jacek Jaśkowiak.
Na razie to jest 500 złotych, ale zakładamy, że dzięki skuteczności pani minister Emilewicz uda nam się to zwielokrotnić. Chciałbym dojść do standardów, które są w Europie Zachodniej, żeby to była kwota na poziomie czterech tysięcy złotych.
Od kilku tygodni po Poznaniu latają dwa drony, które badają dym wydobywający się z komina. Miasto korzysta z usług z zewnętrznej firmy z Gliwic. Projekt jest realizowany dzięki budżetowi obywatelskiemu. Do tej pory sprawdzonych zostało 8600 kominów, z czego 23 zostały wytypowane do szczegółowego badania, a w 8 przypadkach potwierdzono spalanie odpadów.