NA ANTENIE: WE HAVE ALL THE TIME IN THE WORLD/FUN LOVIN' CRIMINALS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

M. Porzucek: "Dziś nie ma protestów przeciwko likwidacji radzieckich pomników"

Publikacja: 21.04.2022 g.19:32  Aktualizacja: 21.04.2022 g.19:41
Wielkopolska
Pilski poseł PiS, Marcin Porzucek był gościem Wielkopolskiego Popołudnia w Radiu Poznań. Parlamentarzysta niedawno uczestniczył w zburzeniu pomnika czerwonoarmistów w Międzybłociu na północy Wielkopolski.
marcin porzucek poseł pis - Leon Bielewicz
Archiwum. / Fot. Leon Bielewicz

"Cieszy mnie współpraca z samorządowcami" – podkreślił poseł Marcin Porzucek.

Budzi się ta wrażliwość i co więcej, ja pamiętam naszą akcję sprzed paru lat, kiedy usuwane były pomniki i zmieniane nazwy ulic. Wtedy były masowe protesty ludzi związanych z PO i KOD-em i tym podobne osobniki. Natomiast teraz nie ma nikogo. Nie ma żadnych protestów. Widać, że jednak chyba muszą spuścić głowę i przyznać się do błędu, ale to jest gorzka satysfakcja

 - mówił poseł PiS.

Zdaniem Marcina Porzucka, sytuacja na Ukrainie potwierdziła, że narracja Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie od początku była właściwa.

Na liście IPN z obiektami upamiętniającymi Armię Czerwoną znajduje się jeszcze kilkadziesiąt pomników. Ich likwidacje przewiduje ustawa dekomunizacyjna z 2016 roku. Przepisy nie wskazują jednak konkretnego terminu ich usunięcia i dlatego wiele z nich wciąż nie zostało zdemontowanych.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Roman Wawrzyniak: Czy to praktyczne usunięcie dwóch monumentów upamiętniających czerwonoarmistów oznacza koniec komunizmu w Wielkopolsce?

Marcin Porzucek: Jeszcze tych pomników kilka zostało. Mam nadzieję, że one niezwłocznie zostaną usunięte. Tak naprawdę ten proces był rozpoczęty przed laty. Mocno przyspieszył kilka lat temu. W poprzedniej kadencji parlamentu uchwaliliśmy stosowne przepisy, ale niektóre samorządy wzbraniały się przed rozbieraniem pomników upamiętniających rzekome bohaterstwo żołnierzy radzieckich. Teraz jednak przypomnieliśmy sobie te czasy, które miały miejsce 80 lat temu, bo widzimy je na Ukrainie. Ci żołnierze są zbrodniarzami w podobnym stopniu jak Putin. On wydaje rozkazy, ale to oni mordują cywilów, gwałcą, rabują. Tak właśnie wyglądało ich wejście w 1945 roku.

O czym zresztą była mowa wczoraj podczas demontowania pomników…

Tak, mówił o tym prezes IPN. On był w Siedlcu, ja akurat byłem w Międzybłociu koło Złotowa i też o tym wspominałem. Pamiętajmy, że duża część tych żołnierzy, którzy wkraczali do Polski w 1945 roku, we wrześniu 1939 roku zaatakowała Polskę. Następnie pomagała w wywózce Polaków na Sybir czy uczestniczyła następnie w mordowaniu polskich oficerów w Katyniu czy innych miejscach kaźni. Takim ludziom nie należy się upamiętnienie. Nie można mówić o ich bohaterstwie. Oczywiście Polska szanowała konwencje międzynarodowe i umowy dwustronne z Rosją. Groby szanujemy.

Warto podkreślić, że ta ustawa dekomunizacyjna nie obejmuje miejsc pamięci na cmentarzach.

Nie obejmuje oczywiście mogił żołnierzy. Te osoby, które spoczęły przed laty, nie zostały ekshumowane i ich ciała nie zostały dalej przewiezione. Spoczywają tam i spoczywać będą. Powiem więcej. Nieopodal Międzybłocia, w samym Złotowie, jest cmentarz żołnierzy radzieckich. Zdaniem wielu prawicowych komentatorów, jest on utrzymany w stanie wyjątkowo godnym, nieco nawet lepszym niż niektóre cmentarze polskich żołnierzy. Więc Polska ponad standardowo wywiązuje się ze zobowiązań dotyczących cmentarzy. Tym bardziej jest dla mnie bulwersujące, że słyszymy z Rosji groźby dewastacji w Katyniu. Jeżeli do nich dojdzie, to byłoby złamanie wszelkich standardów. Jeszcze raz podkreślam. Groby są i będą. Natomiast pomniki, które chwalą żołnierzy radzieckich, przez których straciliśmy na kilkadziesiąt lat wolność, a którzy przecież razem z Niemcami weszli w 1939 roku do Polski i męczyli Polaków – ich być nie może. Cieszę się, że samorządowcy, którzy kilka lat temu bronili jeszcze tych ulic i pomników, dzisiaj nie mają na to odwagi, bo wiedzą, że się mylili.

Ciekawe, jak by zachowali się w takiej sytuacji radni Platformy Obywatelskiej w Poznaniu. Warto przypomnieć, że wciąż mamy w Poznaniu ulicę 23 lutego na pamiątkę wyzwolenia, a może raczej zniewolenia miasta, przez tych samych żołnierzy Armii Czerwonej. Radni do tej pory bronili tej nazwy, choć miała zostać zmieniona na „pilot podporucznik Janiny Lewandowskiej”, jedynej zresztą kobiety zamordowanej przez sowietów strzałem w tył głowy w Katyniu.

Podobna sytuacja ma miejsce w Pile. Tutaj to nastąpiło kilka dni wcześniej – 14 lutego. Była próba zamiany nazwy. Ostatecznie skończyło się tak, że prezydent z Platformy Obywatelskiej i Rada Miasta wpadły na błyskotliwy w swojej hańbie pomysł, że pozostanie nazwa 14 lutego, ale w uzasadnieniu zmieni się z dnia wkroczenia wojsk radzieckich na Dzień Świętego Walentego. Takich mamy niestety polityków w niektórych samorządach.

Może wydarzenia na Ukrainie to bodziec dla polityków Prawa i Sprawiedliwości do powrócenia do tych tematów na przykład w Poznaniu czy w Pile.

To prawda. My o tym mówimy. Mówiliśmy kilka tygodni temu, kiedy niemal wszystkie samorządy w Polsce rezygnowały ze współpracy z samorządami rosyjskimi. W Pile prezydent odmówił zerwania współpracy z Kronsztadem i Dmitrowem – dwoma rosyjskimi miastami. Prezydent z politykami PO odmówili i mówili, że mogą tę współpracę zawiesić, korespondować z nimi, tłumaczyć i wyjaśniać. Oni nie chcą żadnych tłumaczeń. Te plany spaliły na panewce.

Podkreślmy – nie mówi pan o Berlinie, tylko o Pile.

Berlin jest podobny do Paryża. Tam tradycja upamiętniania różnych komunistycznych bohaterów, morderców była, jest i pewnie będzie. Taka jest specyfika samorządowa tychże miast, ale także potem polityka międzynarodowa przywódców tychże krajów, zresztą widzimy co się dzieje na ulicach Berlina, Hanoweru, Frankfurtu, gdzie bezkarnie kolumny z rosyjskimi flagami, bądź radzieckimi, mogą przejeżdżać i hołubić Putina. Niektóre mają litery „Z”. I nikomu to nie przeszkadza. W Polsce byłoby to nie do pomyślenia. Tak sądzę przynajmniej. Ale w Niemczech i Francji to niestety ma miejsce i potem widać, jak prezydent Macron mówi o tym, że przecież Putin to nie jest zbrodniarz, nie jest rzeźnik, że nie dochodzi do ludobójstwa na Ukrainie. Takie rzeczy niestety się zdarzają, ale myślę, że większość Polaków, nawet jeżeli miała inne zdanie nawet kilka miesięcy temu, to przejrzała teraz na oczy i widzi, że narracja Prawa i Sprawiedliwości, choć trudna dla niektórych była prawdziwa.

Czy jest jakaś kwerenda? Ile mamy symboli, tablic, pomników, które zgodnie z ustawą o dekomunizacji powinny w Wielkopolsce usunięte?

Ja słyszałem o kilkudziesięciu obiektach do szybkiej realizacji. Natomiast nie wiem, czy to było w skali naszego regionu czy szerszej, ale jak rozmawiałem z przedstawicielami IPN to wiem, że chcieliby, aby taka liczba została usunięta. Cieszy mnie współpraca z samorządowcami, budzi się ta wrażliwość i co więcej, ja pamiętam naszą akcję sprzed paru lat, kiedy usuwane były pomniki i zmieniane nazwy ulic. Wtedy były masowe protesty ludzi związanych z PO i KOD-em. Natomiast teraz nie ma nikogo. Nie ma żadnych protestów. Widać, że jednak chyba muszą spuścić głowę i przyznać się do błędu, ale to jest gorzka satysfakcja.

Może ten przykład samorządowców z mniejszych miejscowości da przykład też politykom Platformy Obywatelskiej w Poznaniu czy Pile. Zmieniając temat – rząd ogłosił przeznaczenie 11 miliardów złotych na program Kolej Plus. Czy te pieniądze trafią także do Wielkopolski?

Jest pięć linii kolejowych: Śrem-Czempiń, Gostyń-Kąkolewo, Turek-Konin oraz dwie inwestycje z północnej Wielkopolski: Międzychód-Szamotuły i Czarnków-Rogoźno-Wągrowiec. Bardzo się cieszę, że pan premier zdecydował o zwiększeniu środków na ten program. Wszystkie wnioski z Wielkopolski znalazły uznanie. Teraz piłeczka jest po stronie samorządu wojewódzkiego. Ten montaż finansowy przewiduje, że 85 procent środków będzie pochodzić od państwa, natomiast 15 musi zabezpieczyć samorząd. To nie są jakieś wielkie środki dla samorządu wojewódzkiego. Ale mam nadzieję, że wszystkie inwestycje zostaną zrealizowane, bo kolej się odradza, na przykładzie wielu linii, chociażby Wągrowiec-Poznań, że niektórzy wątpili w tę linię, a okazało się, że cieszy się niezwykłym powodzeniem i jestem pewny, że te linie, które powstaną również będą się cieszyć dużym powodzeniem.

Miejmy nadzieję, że politycy PO nie będą na siłę „odmrażać sobie uszu na złość mamie” i będą po prostu realizować te projekty.

https://www.radiopoznan.fm/n/CFctz9
KOMENTARZE 0