W czwartej kolejce Kolejorz przegrał na wyjeździe ze Standardem Liege 1:2, mimo, że prowadził 1:0 po golu Mikaela Ishaka w 60 minucie, gdy grał z przewagą jednego zawodnika.
Gospodarze wyrównali po trzech minutach, później za dwie żółte karki z boiska został wyrzucony obrońca poznaniaków Djordje Crnomarković i w ostatniej akcji Belgowie, po trafieniu Cypryjczyka Laifisa, zapewnili sobie zwycięstwo.
- To już nawet nie chodzi o ostatnią akcję, ale też te wcześniejsze, gdy prowadzimy, mamy mecz pod kontrolą, a w prosty sposób tracimy piłkę i bramkę. To co zrobił Djordje Crnomarković, to tak nie może się zachowywać zawodowy piłkarz. Gdy mamy przewagę jednego zawodnika w tak ważnym meczu takie nieodpowiedzialne zachowanie kosztuje nas utratę bramek i punktów. To jest pierwsza taka sytuacja, gdy mój zespół, w którym gram lub go prowadzę, w trzech meczach z rzędu traci bramki w końcówce spotkania - powiedział po meczu trener Dariusz Żuraw.
Przed Lechem jeszcze dwa mecze w grupie D, z Benfiką w Lizbonie i z Glasgow Rangers w Poznaniu. Oba te zespoły mają pięć punktów przewagi nad Kolejorzem. W spotkaniu tych drużyn w Szkocji padł remis 2:2.