Młodzi piłkarze czekali przy podstawionym przez klub autokarze na wyjazd do Wrześni jednak się nie doczekali bo zabrakło... trenera.
Byli załamani, bo bardzo chcieli pojechać na ten mecz i na własną ręke szukali trenera. To jest absurdalne i kuriozalne i na tym poziomie widać, jakie klub ma problemy kadrowe.
- mówili zbulwersowani rodzice, jednak członek zarządu klubu Mieszko Gniezna Marek Lisiecki tłumaczy to zwykłym ludzkim błędem w komunikacji na mediach społecznościowych.
Wygląda to kiepsko ale trudno doszukiwać się afery. Rodzice robią z igły widły. W Milanie też drużyna seniorska nie pojechała na mecz. Tak bywało.
To jednak rodziców nie przekonuje. Uważają, że wobec takiego podejścia działaczy pod dalszym znakiem zapytania jest istnienie utworzonej dopiero w tym roku w jednym z liceów pierwszej piłkarskiej klasy, która z klubem ściśle współpracuje.