Oby wyników nie wypaczył koronawirus - mówi poznański medalista olimpijski w łyżwiarstwie szybkim Jan Szymański...
To bardzo ciężka sytuacja. Można mieć super dyspozycję, super formę, a nic z tego. W dodatku często jest tak, że właśnie wtedy organizm jest osłabiony i mniej odporny. Ja sam, w moich najlepszych momentach, kiedy dobrze się ścigałem, to łapałem jakieś drobne infekcje. Katar, kaszel, lekki stan podgorączkowy - takie rzeczy się pojawiają, kiedy forma sportowa jest wysoka.
Polacy nie są wymieniani w Pekinie w roli faworytów do medali, choć kilku zawodników może pokusić się o niespodzianki. Jan Szymański szczególnie mocno ściska kciuki za panczenistów, którzy w tym sezonie stawali już na podium w Pucharze Świata.
Dobrze prezentował się Marek Kania, Piotrek Michalski zdobył także mistrzostwo Europy w Holandii. Andżelika Wójcik wygrała Puchar Świata i zrobiła szósty wynik w historii na dystansie 500 metrów. To są naprawdę świetne wyniki. W sprincie są bardzo małe różnice. W przedziale pół sekundy potrafi zmieścić się 15 osób. To jest często duża loteria, trzeba mieć bardzo dobrą dyspozycję.
Igrzyska w Pekinie potrwają do 20 lutego.