NA ANTENIE: Popołudniówka Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Lamentacje Zenony Cyplik-Olejniczak

Publikacja: 19.04.2018 g.06:00  Aktualizacja: 19.04.2018 g.08:16
Poznań
Recenzja Macieja Mazurka.
zenona olejniczak wystawa - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Miło pisać o wystawie poznańskiej artystki w jednej z najbardziej prestiżowych polskich galerii, jaką jest bez wątpienia warszawska Kordegarda. I nie tylko dlatego tylko, że artystka pochodzi z Poznania. Powód leży w samej ekspozycji, która jest znakomita. Autorką tej wystawy, która odbywała się w dniach od 27 marca do 15 kwietnia, jest Zenona Olejniczak. 

Zenona Cyplik-Olejniczak studiowała w PWSSP w Poznaniu uzyskując dyplom z malarstwa u prof. Zdzisława Kępińskiego, z litografii u prof. Lucjana Mianowskiego i drzeworytu u prof. Zbigniewa Lutomskiego. Zajmuje się malarstwem, grafiką, działaniami plastycznymi (obiekty, instalacje, happeningi). Miała 23 wystawy indywidualne i brała udział w wielu wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą. Uznana i nagradzana, m.in. stypendystka Ministra Kultury (1991, 2013, 2017). Publikuje wiersze, opowiadania i eseje o sztuce w ogólnopolskich pismach literacko-artystycznych, regionalnych oraz w katalogach artystów do wystaw. Pisze scenariusze filmowe i realizuje autorskie filmy.

Przyznam się, że nie miałem świadomości rangi tej artystki, aż do momentu zobaczenia jej ekspozycji w poznańskiej galerii miejskiej w sierpniu 2015, której kuratorem był Piotr Bernatowicz. Otóż po dwudziestu trzech latach została odtworzona w przestrzeni galerii instalacja pt.: „Babka, Matka, Córka” zrealizowana przez artystkę w 1992 roku na polu ornym we wsi Kamion. Były to wyrzeźbione z ornej ziemi twarze kobiet, zmultiplikowane, nadające polu muzyczny rytm. 

Związek kobiety z ziemią jest oczywisty. Ziemia to plon, rodzenie. Prostota i zaskakujące działanie tego konceptu były uderzające i nie mogły nie robić wrażenia, dotykającego najgłębszych pokładów człowieczeństwa w każdym z widzów. Była to przy tym instalacja bardzo demokratyczna, bo wszyscy z prochu powstaliśmy i w proch się zamienimy. Wzbudzała to, co Witkacy nazwał przeżyciem „dreszczu istnienia”, przeżyciem metafizycznym. A od tego właśnie jest sztuka. Zenona Olejniczak w tej pracy wpisała się wówczas w modny nurt tzw. „land artu”, czyli sztukę ziemi. 

Jednak bogactwo znaczeń jej pracy przerastało to, co do tej pory można było w tym nurcie zobaczyć. Artystka prostymi środkami rzeźbiąc w ziemi twarze-maski kobiet, przywołała zespół symbolicznych treści odnoszących się do takich pojęć, jak:  przemijanie i ciągłość, obumieranie i wzrost, nietrwałość i zakorzenienie, chaos i pamięć, ale również kobiecość, macierzyństwo i nadzieja. Praca była poetycka i dramatyczna. Żadnego sentymentalizmu.

Wystawa w Kordegardzie także odnosi się do głębokich egzystencjalnych treści i jest związania z celebracją prywatnej intymnej pamięci artystki, która posiada dar przekształcania tego, co osobiste w to, co uniwersalne. Zenona Olejniczak potrafi budzić wrażliwość, dotknąć przejmującym obrazem subtelnych stanów duszy. Wystawa ma tytuł „Ojcowizna” i jest poświęcona ojcu. Ojciec to polskiej tradycji to na ogół przedwcześnie zmarły żołnierz. Po jego śmierci pozostają bolesne rocznice i kilka fotografii. I wielki ból po stracie, którego niż nie może ukoić. Wystawa „Ojcowizna” jest rodzajem artystycznej lamentacji po ojcu. W kulturze tradycyjnej była obecna tzw. płaczka. 

Artystka zdaje się sięgać do tych archetypicznych wątków. Będąc świadkami i uczestnikami tej lamentacji zostajemy zmuszeni do refleksji nad historią Polski, nad konsekwencją wyborów i decyzji, które mają ciężar antycznego dramatu. Nie sposób nie pomyśleć o samotnych kobietach pozostawionych z raną w sercu. Ale lamentacja Zenony Cyplik-Olejniczak nie tyle skłania nas do żałoby, co raczej do refleksji nad tragizmem losów, nad dramatem istnienia, nad tym, że nie można nie wypełnić tajemniczego zobowiązania wobec ojczyzny i że ojczyzna to nie żadna abstrakcja, tylko to, co nosimy w sercu.

https://www.radiopoznan.fm/n/KjsMwX
KOMENTARZE 1
Radosław Pientka 10.02.2019 godz. 17:38
WŁODEK BRANIECKI BYŁBY DUMNY Z ARTYSTKI