Zwłoki nieopodal konińskiego szpitala. Czy to zaginiony pacjent?
Badania DNA wykażą, czy znalezione nieopodal konińskiego szpitala zwłoki, to pacjent, który 13 sierpnia opuścił tamtejszy Szpitalny Oddział Ratunkowy i zaginął bez śladu.
Jak wyjaśnia Barbara Rajek, mama Wiktorii, wszystko zaczęło się w trakcie ciąży, choć pierwsze miesiące nie wskazywały na nic złego, przebiegały wzorcowo. Później, podczas rutynowego badania USG, lekarz poinformował jednak, że dziecko ma rozszczep kręgosłupa i jest za późno na operację płodu. Rokowania były bardzo złe, dziewczynka miała umrzeć chwilę po urodzeniu bądź być w stanie wegetatywnym. Dzięki staraniom lekarzy jednak przeżyła i ma dziś 3 lata.
Wiktoria niestety nie chodzi, nie rozwija się też intelektualnie w takim tempie jak zdrowe dzieci. Cały czas potrzebuje rehabilitacji i jest pod stałą opieką specjalistów. Wszystko kosztuje, miesięcznie mowa o kwocie przekraczającej 1000 zł. Koszty jeszcze wzrosną po kolejnej operacji, która ma się odbyć już jesienią.
Utworzono zbiórkę pieniędzy, która ma, choć częściowo odciążyć rodzinę Wiktorii. Środki można wpłacić poprzez portal złotowiankahelp.pl, na Facebooku prowadzone są też specjalne licytacje różnych przedmiotów na grupie: Razem możemy więcej — Pomagamy Wiktorii.
Link do zbiórki - KLIKNIJ
Badania DNA wykażą, czy znalezione nieopodal konińskiego szpitala zwłoki, to pacjent, który 13 sierpnia opuścił tamtejszy Szpitalny Oddział Ratunkowy i zaginął bez śladu.
Za ucieczkę z aresztu grozi mu dodatkowa odsiadka.
Taka jest decyzja samorządu. Wiele osób domagało się jego zamknięcia, bo niewiele osób z niego skorzystało w te wakacje.