NA ANTENIE: DELICATE/TERENCE TRENT D'ARBY, DES'REE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Zmiana politycznych trendów

Publikacja: 05.06.2019 g.12:23  Aktualizacja: 05.06.2019 g.12:27
Poznań
Felieton Macieja Mazurka.
flaga ue flaga polska - Wojtek Wardejn
/ Fot. Wojtek Wardejn

Zwycięstwo PiS-u w wyborach do Europarlamentu wpisuje się w szersze europejskie tendencje polityczne. Wzmocnienie europejskiej prawicy jest faktem. Donioślejszy stał się generalnie głos demosu.

Przez wiele lat usiłowano wmówić Polakom, że na PiS głosuje tylko ten, kto jest ciemny i nienowoczesny. Za wzór podawano Europę rządzoną przez coraz bardziej oddaloną od swoich narodów elitę, składającą się socjalistów, liberałów a nawet chadeków, którzy miękko weszli w kulturowy marksizm, czyniąc z niego swoją ideologię. Władza globalizacji spowodowała, że te elity obsługiwały klasę finansjery i międzynarodowe korporacje. Ten sojusz lewicy, głównie kulturowej, nie socjalnej, z wielkim kapitałem to znak czasu. Następowała też szybka oligarchizacja polityki, czego wyrazem było dążenie do depolityzacji mas i narzucanie ludziom korporacyjnej mentalności. Zwięźle tendencje tę wyraził bystry uczeń brukselskich elit i Angeli Merkel - Donald Tusk w sentencji godnej Gajusza Juliusza Cezara: „Budujmy mosty, nie róbmy polityki”.

Ta depolityzacja, czyli rządy technokratów mogła odbywać się bezboleśnie i niezauważalnie dopóki była dobra koniunktura. A ta trwała nieprzerwanie od traktatu z Maastricht z 1992 roku do 2008 roku, kiedy wybuchł kryzys ekonomiczny. Kryzys pogłębiła najprawdopodobniej wspólna strefa walutowa. Kryzys finansowy ukazał na pozornie monolitycznej konstrukcji-utopii rysy i pęknięcia.

Początki Unii Europejskiej były skromne i jako taka narodziła się jako sposób na wyjście z piekła, jakim była europejska historia. Miała ona zabezpieczyć Europę przed siłą Niemiec. Rozszerzenie Unii po 1989 roku o państwa byłego bloku miało na celu stopniowe wyrównanie poziomów ekonomicznych tych państw z Zachodem. Stopniowo jednak cele ulegały zmianie wraz z wzrostem znaczenia Niemiec, które stały się beneficjentem kryzysu.

Unia Europejska stała się swoistym parawanem dla polityki hegemona jakim stały się Niemcy. Same Niemcy zachowywały się tak jakby nie wiedziały, co ze swoją potęgą zrobić. Zaczęły silnie lobować na rzecz większej centralizacji Unii, zrzekania się przez państwa narodowe suwerenności na rzecz mającej się stopniowo wyłaniać ponadnarodowej struktury. W tle zaczęło majaczyć wspólne europejskie państwo. Jego zapowiedzią miała idea powołania wspólnej europejskiej armii i prowadzenia europejskiej polityki zagranicznej. Faktem jest że jeśli istnieje coś europejskiego to jest to wyłącznie europejska biurokracja, obsadzona głównie przez Niemców i Francuzów.

Takie wspólne europejskie państwo to utopia, gdyż nie sposób zbudować ponadnarodowej struktury na kontynencie z narodami o tak silnej tożsamości. W krótkim odcinku czasowym, przy dobrej koniunkturze można było się bawić w eksperymenty. Same takie skłonności czyli budowanie ponadnarodowych struktur zawsze zdradza totalitarne zapędy. Stąd wzięły się bardziej lub mniej uzasadnione porównania Unii Europejskiej do Euro-Sojuza. Budowa struktury ponadnarodowej wymaga potężnej biurokracji, która czuje lojalność tylko wobec siebie, względnie do jej charyzmatycznego przywódcy. Taką strukturą biurokratyczną była partia komunistyczna w imperium sowieckim. W partii komunistycznej byli Rosjanie, Ukraińcy, Gruzini, Łotysze, Żydzi Kazachowie itd. Łączyła ich ideologia leninowsko-marksistowska ważniejsza niż narodowa tożsamość. Wszystkie zatem polityczne Międzynarodówki czy ideologiczne pan-ruchy jak nazizm czy komunizm są zdaniem Hannah Arendt zaproszeniem do budowy totalitarnych struktur.

Narody europejskie czuły to instynktownie, że w Europie dzieje się źle, demokracja kuleje, banksterzy wycinają klasę średnią. Stąd taki a nie inny kierunek politycznych sympatii wyniki wyborów. Innymi słowy można rzec, że czynnik polityczny wraca na europejską agorę a to oznacza więcej wolności ale też nowe nieprzewidywalne wyzwania. Polityka stanie się bardziej przejrzysta, bardziej namiętna, mniej technokratyczna, jeśli takowa może w ogóle istnieć . Tylko ktoś nierozgarnięty, a często to słyszałem od sympatyków PO, może mówić, że Unia jest wspaniała, bo tyle Polsce dała. Nikt nikomu nic za darmo nie daje, a narody nie darzą się i nie będą się darzyć miłością. Są egoistyczne i najlepiej się organizują w ramach demokracji państwa narodowego. To optymalna struktura zabezpieczająca wolności jednostki. Tak to już jest w demonicznej strefie polityki.

https://www.radiopoznan.fm/n/YAKi3d
KOMENTARZE 1
W G
Wyborca 06.06.2019 godz. 10:38
Szacuneczek, dzisiejszy felieton trafiony w punkt. Nic dodać nic ująć.