NA ANTENIE: TYLE SAMO PRAWD ILE KLAMSTW (2022)/STILLNOX, MAJA KONARSKA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Wielkopolscy posłowie oczekują zgody w kwestii bezpieczeństwa Polski

Publikacja: 17.11.2022 g.21:41  Aktualizacja: 17.11.2022 g.21:51 Krzysztof Polasik
Wielkopolska
Przemysław Kaleta z PiS i Wiesław Szczepański z Lewicy byli gośćmi popołudniowej rozmowy Radia Poznań. Parlamentarzyści odpowiadali na pytanie o to, jak powinna wyglądać współpraca polityków po tragicznych zdarzeniach z wtorku.
radio poznań mikrofon - Kacper Witt - Radio Poznań
Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

„Świat zmienił się na naszych oczach” – stwierdził Przemysław Kaleta.

Tym bardziej powinna być odpowiedzialność za słowa, czyny, naszą ojczyznę i rodaków. Mam nadzieję, że pan poseł Szczepański się ze mną zgodzi, że tak na dobrą sprawę naszym głównym celem jako parlamentarzystów jest to, żeby zapewnić bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne naszym rodakom.

Z politykiem partii rządzącej zgodził się przedstawiciel opozycji. „Są dwie rzeczy, które nie powinny dzielić opozycji i koalicji rządowej” – mówił Wiesław Szczepański.

Przede wszystkim bezpieczeństwo energetyczne, ale też bezpieczeństwo kraju. I oczywiście możemy różnic się w zakresie tego w jaki sposób jest to sprawdzone, natomiast dla nas najważniejszą rzeczą jest może nie tyle zabezpieczyć, ale przede wszystkim stworzyć podstawy prawne i warunki finansowe do tego, żeby osoby kierujące państwem, zabezpieczyły takie warunki dla Polaków.

Oficjalnie cały czas trwa wyjaśnianie dlaczego rakiety spadły na polskie Przewodowo. Najprawdopodobniej były to pociski ukraińskiej obrony antyrakietowej.

Zapis całej rozmowy z Przemysławem Kaletą i Wiesławem Szczepańskim:

Roman Wawrzyniak: Zacznijmy od klasy politycznej. Czy stojąca ostentacyjnie tyłem do przemawiającego na mównicy sejmowej premiera Henryka Krzywonos zachowała się godnie?

Wiesław Szczepański: Pani Krzywonos może mieć różne opinie o panu premierze, ale jeśli nie chciała słuchać jego wystąpienia, to powinna wyjść z sali. Odwracanie się do kogoś tyłem jest po prostu nieeleganckie i mówię to jako poseł opozycji. Jeżeli się nie zgadzam z panem premierem, to powinienem wyjść z sali, a nie robić ostentacyjnych wystąpień.

RW: Jak to ocenia pan poseł Kaleta?

Przemysław Kaleta: Bardzo podobnie. Jeszcze chcę powiedzieć, że każdy z posłów ma swój sposób funkcjonowania. Pani Henryka Krzywonos nie zabłysnęła do tej pory ani niczym merytorycznym, ani wypowiedzią, która wnosiłaby coś dobrego do debaty publicznej. Miałem okazję słuchać ją wczoraj na temat kwestii dotyczących ustawy o służbie zdrowia, rzeczywiście bardzo słabo przygotowana wypowiedź i wydaje się, że to wpisuje się w ten krajobraz postawy tej pani i jej merytoryczności w parlamencie, a także jako człowieka i kobiety.

RW: Wczoraj premier zwrócił się opozycji: „Apeluję także do opozycji, aby zakopać topór wojenny i nasze codzienne spory odłożyć na bok, bo są nieważne w obliczu zagrożenia”. Podkreślił, że w tej bezprecedensowej chwili wszystkie partie tworzą partię racji stanu. Czy panowie są w tej partii?

PK: Jeśli chodzi o kwestię polskiej racji stanu, to jest wpisana w sposób oczywisty w funkcjonowanie każdego parlamentarzysty i każdej osoby, która zajmuje się polityką, działalnością społeczną, samorządową, ja z posłem Szczepańskim z samorządu się wywodzimy, także uważam, że jest to coś oczywistego. Pan redaktor wspomniał, że nie dla wszystkich jest to oczywiste, ale oczywiste powinno być to, że ostatnie wydarzenia, od 24 marca, pokazują nam, że żyjemy w zupełnie innym świecie, świat się zmienił na naszych oczach i tym bardziej powinna być odpowiedzialność za słowa, czyny, naszą ojczyznę i rodaków. Mam nadzieję, że pan poseł Szczepański się ze mną zgodzi, że tak na dobrą sprawę naszym głównym celem jako parlamentarzystów jest to, żeby zapewnić bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne naszym rodakom. To jest nasz główny cel. Do tego powinniśmy dążyć i teraz jest ta chwila, kiedy i Polacy i sytuacja i my sami możemy powiedzieć „sprawdzam”.

RW: Poseł Szczepański zapisałby się do takiej partii?

WS: Myślę, że dzisiaj, patrząc na to co dzieje się w świecie i Polsce, są chyba dwie rzeczy, które nie powinny dzielić opozycji i koalicji rządowej. Przede wszystkim bezpieczeństwo energetyczne, ale też bezpieczeństwo kraju. I oczywiście możemy różnic się w zakresie tego w jaki sposób jest to sprawdzone, natomiast dla nas najważniejszą rzeczą jest może nie tyle zabezpieczyć, ale przede wszystkim stworzyć podstawy prawne i warunki finansowe do tego, żeby osoby kierujące państwem, zabezpieczyły takie warunki dla Polaków. Jak powiedział poseł Kaleta, 24 lutego obudziliśmy się w innym świecie. Ta wojna, która czasami toczyła się w krajach afrykańskich czy azjatyckich, stanęła u progów Polski, i mieliśmy przykład sprzed dwóch dni, kiedy zawitała w nasze granice, co prawda nie jest to rakieta rosyjska, wszystko na to wskazuje, ale to jest efektem tej wojny i działań Rosji, bo Ukraina broniła się przed zmasowanym atakiem, wiadomo, że przy rakietach, które mają po 50 lat, nie są tak sprawne i zawsze może się wydarzyć wypadek. Mam nadzieję, że niedługo będzie to wyjaśnione i w żaden sposób nie ucierpią Ukraińcy, którzy są tutaj w Polsce, bo to byłoby najgorsze. Uważam, że dla nas najważniejszym jest bezpieczeństwo kraju i chciałbym tylko, żeby te zakupy, które są dokonywane, były bardziej przejrzyste, żeby opozycja o nich dowiadywała się wcześniej, na zamkniętych posiedzeniach komisji, a nie de facto po fakcie. Tym się być może różnimy.

RW: Nie wszyscy tak samo jak panowie myślą. Przytoczę drwinę jaką urządziła sobie w mediach społecznościowych europarlamentarzystka Polski 2050, Róża Maria Barbara Grafen von Thun und Hohenstein, która napisała tak: „A już tak bezpiecznie się czuliśmy za tymi płotami, na które idą miliony”. Z kolei Marcin Kierwiński z PO mówił tak: „Czekam na stanowisko premiera w sprawie wczorajszego tragicznego zdarzenia, światowe agencje zastępują polski rząd, który milczy w takiej skomplikowanej sytuacji”. A Hanna Gronkiewicz-Waltz drwiła, że polski rząd dowiaduje się o spadających rakietach od rolników. Jak panowie oceniacie te słowa?

WS: Nie patrząc na to, czy media są publiczne czy prywatne, media od momentu tego wypadku zachowywały się w sposób bardzo obiektywny i bardzo dystansując się i czekając na wyjaśnienia. Oczywiście można zapytać, czy rząd nie powinien wcześniej poinformować, za amerykańskimi stacjami, o tym, co mogło się wydarzyć, ale rozumiem, że rząd chciał najpierw powiadomić swoich przedstawicieli, po to zebrała się Rada Bezpieczeństwa i Rada Ministrów. Natomiast nie odpowiadam za wystąpienia koleżanek i kolegów.

RW: Ja pytam o komentarz.

WS: Z moich ust takich słów pan nie usłyszy. Choć, jak już powiedziałem, oczekiwałbym ze strony pana ministra Błaszczaka, patrząc na opozycję, bardziej przejrzystej informacji, bo wprost powiem, bardzo dobrze można współpracować z panem wiceministrem obrony Skurkiewiczem, natomiast pan minister Błaszczak zupełnie się odciął od parlamentu, bardziej żyje w swoim świecie jako wicepremier. Tak jest w polityce. Natomiast patrząc na bezpieczeństwo i to co się dzieje, uważam, że budowa zarówno płotu na granicy Białorusi, ale również zabezpieczenie granicy polsko-rosyjskiej, jeśli tylko ma podnieść bezpieczeństwo, a po ostatnich wydarzeniach stwarza bezpieczeństwo mieszkańców, to jest to rzecz, którą powinno się realizować. Zdrowie i bezpieczeństwo nie ma dzisiaj ceny.

RW: Proszę o odniesienie się pana przewodniczącego Kaletę.

PK: Bardzo wiele wątków poruszył pan poseł Szczepański. A przecież w tym momencie, kiedy te rzeczy się działy, niejako były obwieszczane światu, to byliśmy razem w Sejmie na komisji i pan widział atmosferę, że sami w dwóch się zastanawialiśmy, czy nie przyspieszyć, czy nie odwołać, żeby podejść do sprawy bardzo rzetelnie. To nie był incydent, którego skutki miałyby charakter lokalny czy drobny, bo gdyby się okazało, że ta rakieta była wystrzelona przez Rosjan w sposób zamierzony, to byłby to akt wypowiedzenia wojny Polsce i NATO.

RW: Stąd pytanie czy nie byliśmy na skraju wybuchu wojny światowej.

PK: Dokładnie tak było. Te informacje się niosły, wspólnie się nimi uzupełnialiśmy, przeglądaliśmy strony internetowe, to, że powiedziała to agencja zagraniczna, to wcale nie oznaczało, że ona miała rację. Czekaliśmy, sam pan pamięta, żeby nie ogłaszać tego jeszcze na komisji, ponieważ mogłoby to mieć charakter plotki. Natomiast co do wypowiedzi polityków. Głupich nie brakuje. Jeżeli ktoś by powiedział, przepraszam za osoby, które stoją czasami pod budką z piwem, gdyby ktoś powiedział takie słowa, że mur nie zabezpiecza naszego bezpieczeństwa militarnego, to ja byłbym w stanie to zrozumieć, przymknąć oko, ale jeżeli wypowiada to europoseł, kobieta, która jest dość długo w polskiej polityce, a także odpowiada za bezpieczeństwo Polski w charakterze europosła, to tu już musi się zaświecić lampka. Ja też nie do końca jestem pewny czy ja powinienem komentować te wypowiedzi, czy pana posła, czy pani europoseł, ponieważ po prostu najzwyczajniej w świecie nie jestem po medycynie.

RW: Zostawmy te słowa. Tu medycyna też może mieć znaczenie. Poruszyły internautów wypowiedzi osób, które, mam wrażenie, aspirują do zostania politykami, a mam na myśli mecenasa Romana Giertycha i redaktora Tomasza Lisa. Z ich wpisów na Twitterze można wyczytać sugestie, jakoby polski rząd stał za tym wybuchem. Czy panowie zechcą to skomentować?

WS: Ja uchylę się od komentarza na ten temat. Uważam, że im mniej dzisiaj się na ten temat mówi i bardziej daje się jednak możliwość pracy komisji, która została powołana do tego celu, po prostu to będzie lepsze. Poczekajmy na pełną ocenę komisji, która przedstawi raport i pokaże wyniki badań i wtedy będziemy mogli dyskutować. Po prostu nie będę oceniał wypowiedzi, które po prostu nie do końca są też przemyślane.

RW: Pan przewodniczący Kaleta?

PK: Wydaje mi się, że ta odpowiedź się wpisuje, bo ci panowie chyba, przynajmniej medialnie tak to odczytuję, trzymają się razem, w wypowiedź innego geniusza czy komentatora polskiej sceny politycznej, niejakiego Radosława Sikorskiego, który też pisał na Twitterze „dziękuję Ameryko” za wybuch Nord Stream 2. Wydaje mi się, że to, że ci panowie zbyt długo ze sobą przebywają lub rozmawiają, w jakiś sposób skutkuje takimi wypowiedziami, wydaje mi się, że też trzeba po prostu spuścić kurtynę milczenia na to wszystko. Nie zostaje nic innego do zrobienia.

RW: Przejdźmy na koniec do mediów. Nie tylko one mają prawo panów oceniać, panowie także mogą oceniać pracę dziennikarzy. Zacząłbym od portalu „Der Onet”, który robił wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę, a jego dziennikarz wyśmiewał system obronny, a tymczasem chyba wszyscy na świecie wiedzą, że nie ma takiego systemu, który chroniłby 100 procent nieba nad swoim terytorium.

WS: Mamy sytuację taką, że dzisiaj, jeśli chodzi o systemy obronne, one mają chronić siedziby najważniejszych urzędów w państwie, a po drugie to kwestie tak zwanej struktury strategicznej, czyli to powinien być gazoport, rafinerie naftowe, lotniska i inne rzeczy. Nie da się upilnować całej granicy, patrząc na kształt. Ponadto, z drugiej strony, jeśli to była rakieta S-300, której nigdy w Polsce nie było, bo mieliśmy tylko S-200, to ona leci z prędkością 2 200 metrów na sekundę, to są 3 sekundy i 6 kilometrów wleciała w terytorium, więc nawet gdybyśmy chcieli podjąć decyzję o jakiejkolwiek próbie zestrzelenia, a nie ma w tej chwili jeszcze takich procedur, bo nikt na to nie jest przygotowany, to ta rakieta i tak tutaj by przeleciała. Można ją tylko obserwować i ustalać, ale nie jesteśmy w stanie tak szybko reagować, bo zestrzelenie jej na terytorium Ukrainy, oznaczałoby włączenie Polski do konfliktu wojennego.

RW: Pan przewodniczący Kaleta?

PK: Często sobie puszczamy takie słowa na wiatr dotyczącej pewnej terminologii wojskowej. Że to i to powinno stacjonować u nas i tak dalej. Ten sprzęt przede wszystkim musi do nas dotrzeć fizycznie. Ale tak jak powiedział pan poseł, nie ma na świecie takiego systemu, który by chronił każdy skrawek swojej ziemi. Nawet podobno jeden z najlepiej wyposażonych i sprawdzających się w kwestiach obronnych system, czyli ta żelazna kopuła w Izraelu, też po prostu jest czasami durszlakiem i przepuszcza rakiety, które przelatują z zachodniego brzegu.

RW: Więc tym bardziej dziwią słowa dziennikarza Onetu. Co on miał na celu?

PK: To w tej chwili wpisuje się w pewną całość. Musimy zwrócić na to uwagę. Zawsze musimy znaleźć coś do skrytykowania. To jest właśnie też apel przede wszystkim do ludzi mediów, którzy bardzo ochoczo pojechali w to miejsce i przekazują informacje, które są niewątpliwie informacjami dramatycznymi, ale nam naprawdę niewiele brakuje do tego, aby nad nami latały rakiety, aby Putin wciągnął nas w swoje barbarzyństwo i do tego każda jedna wypowiedź, tak jak się okazało z wypowiedzią Radka Sikorskiego, która niosła się po świecie, powinna być głęboko przemyślana. Nawet najmniej znaczącego polityka, takiego jak poseł Kaleta, też musi być niezwykle wyważona. Naprawdę pamiętajmy o tym, że my jesteśmy w stanie bardzo poważnego zagrożenia działaniami militarnymi także na terenie naszego kraju.

WS: Ja myślę, że dzisiaj patrząc na to co się wydarzyło, być może Ministerstwo Obrony Narodowej będzie jednak zmieniało swoją politykę, bo idziemy w kwestię uzbrojenia polegającego na zakupie czołgów i dział, a to co się stało pokazuje, że główną dzisiaj potrzebą jest ochrona polskiego nieba, być może zwiększenie liczby „Patriotów”, systemów NAREW, to jest rzecz, która powinna być priorytetem dzisiaj, bo jeśli nie chronimy nieba, to możemy mieć tysiąc czołgów, i po prostu okaże się za chwilę, że ich nie będzie.

RW: Czy NATO powinno wzmocnić teraz wschodnią flankę?

PK: Panie pośle, pan doskonale o tym wie, że każdy agresor, który będzie chciał zdobyć jakiś kraj, najpierw będzie próbował go zniszczyć rakietowo, a później będzie musiała wejść piechota, żeby go zdobyć. Pan doskonale wie, że wtedy dopiero będą uruchomione czołgi i my musimy być przygotowani w teatrze wojennym na każdy scenariusz. Natomiast to co powiedział pan redaktor o tym czy NATO powinno wzmocnić wschodnią flankę. Oczywiście. Jesteśmy po szczycie w Madrycie, kiedy zadeklarowano podniesienie stanu gotowościowego do 300 tysięcy żołnierzy, ale proszę pamiętać o jednej rzeczy, że my mamy pięknie napisane traktaty. Wszystkie umowy. Ale jeszcze nigdy nie zostały sprawdzone w praktyce. Porozumienia budapesztańskie gwarantujące bezpieczeństwo Ukrainie, która zrezygnowała z broni nuklearnej, też były pięknie napisane i nic nie dały.

WS: Ja myślę, że powinniśmy wzmocnić obronę i rozmawiać o tym, żeby było więcej rakiet Patriot przesuniętych na przykład z Niemiec na terytorium Polski. Choć można powiedzieć, że pewien element tego pokazania, że jesteśmy razem, zaistniał. Po tym co się zdarzyło zostały poderwane w powietrze amerykańskie samoloty. Pokazanie, że jesteśmy wspólnie w NATO, też jest ważne.

PK: A gdzie reszta sojuszników?

WS: Nie chciałbym wracać do 3 września 1939 roku. Wtedy też mieliśmy sojuszników. Ja myślę, że dzisiaj jesteśmy w najlepszym systemie obronnym i najsilniejszym pakcie.

PK: A Niemcy już się pokazali z dobrej strony podczas konfliktu na Ukrainie…

WS: Miejmy nadzieję, że dzisiaj mamy bardzo dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i będzie to partner, który będzie starał się Polsce pomóc.

 

 

https://www.radiopoznan.fm/n/Hg7AQL
KOMENTARZE 0