Sędzia Marzena Gumpert-Frąckowiak potwierdziła, że Andrzej Sz. działał z zemsty.
Był nadleśniczym w Nadleśnictwie Karczma Borowa i został 27 lutego 2024 roku odwołany z funkcji w trakcie trwania zwolnienia lekarskiego. Od tego momentu, gdy dowiedział się o tym, że został odwołany z tej funkcji, planował to, że zemści się na dyrektorze Lasów Państwowych.
- mówiła sędzia.
Przed zdarzeniem oskarżeni wielokrotnie kontaktowali się ze sobą i planowali atak. Śledzili też pokrzywdzonego nawet wtedy, gdy jeździł grać w brydża. Oskarżeni przyznali się do winy, jeszcze przed wyrokiem naprawili szkody i przeprosili pokrzywdzonego. Prokurator chciał dla oskarżonych 10 miesięcy prac społecznych.
Sędzia Marzena Gumpert-Frąckowiak dodała, że pokrzywdzony, którego auto oskarżeni zniszczyli, nie decydował o odwołaniu Andrzeja Sz.
Oskarżony na pytanie sądu za jakiej władzy został powołany, stwierdził,, że został powołany za poprzedniej władzy. Z czego wynika, że zmiana władzy powoduje również często zmianę na stanowiskach nadleśniczych i nie powinno to wyzwalać takich zachowań, które stanowią przestępstwo.
- zauważyła.
Ani oskarżonych ani pokrzywdzonego nie było w sądzie. Wyrok nie jest prawomocny. Sąd zdecydował, by podać go do publicznej wiadomości. Początkowo sprawa dotyczyła zniszczenia jeszcze jednego samochodu, ale ten wątek został wyłączony i umorzony.