Urzędnicy chcą, aby w okolicach Starego Rynku było więcej drzew i roślin. Na razie miasto nie ma pieniędzy na przebudowę tych miejsc, więc ratuje się ustawieniem tańszych donic. Kwiaty sadził dziś między innymi zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski.
Na jaką głębokość sadzimy? - pytał wiceprezydent Mariusz Wiśniewski. Ogrodnik odpowiadał, że równo. - Zieleń obniża temperaturę w mieście, w centrum jest dużo przestrzeni wyasfaltowanej i wybrukowanej. Każda taka roślina jest na wagę złota - uważa zastępca prezydenta.
Donice ustawiono w miejscach, gdzie nielegalnie parkowali kierowcy. Urzędnicy podkreślają, że liczba legalnych miejsc nie zmniejszy się.