Lewicowi działacze przyszli przed poznańską tablicę upamiętniającą strajk z 26 kwietnia 1920 roku. Sto lat temu pracownicy Zakładu Naprawy Taboru Kolejowego z Wildy zgromadzili się tutaj, by domagać się wypłaty dodatków drożyźnianych - przypomina Przemysław Czechanowski z partii Razem.
Dodatki te wcześniej przyznał ówczesny rząd Leopolda Skulskiego. Te dodatki zostały wypłacone wszędzie - z wyjątkiem poznańskiego. Poznańskie władze nie wypłaciły dodatków drożyźnianych, bardzo długo zwodząc robotników, fałszywymi negocjacjami, kończąc to krwawym stłumieniem przez poznańską policję kolejarskiego strajku.
Dokładnie sto lat temu krwawo stłumiono strajk, w czasie którego kolejarze sprzeciwili się dramatycznemu pogorszeniu warunków bytu. Był to czas drastycznego spadku wartości pieniądza, wypłacane pensje nie wystarczały na codziennie życie. Pamięć o pracownikach kolei upamiętnia tablica wisząca na ścianie Centrum Kultury Zamek w Poznaniu.