Akcję badania podopiecznych i pracowników zorganizował wojewoda wielkopolski po tym, jak w Kaliszu z dwóch placówek trzeba było ewakuować do szpitali zakaźnych zarażonych pensjonariuszy. - Wykonaliśmy ponad 8300 testów - mówi wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk.
Trzy osoby zakażone z personelu, natomiast tu była taka sytuacja, że to były osoby, które były już w izolacji, więc one nie były z tymi pozostałymi osobami, pensjonariuszami i personelem. W związku z tym udało nam się uniknąć zagrożenia. Natomiast dla mnie najbardziej radosną informacją jest ten powiat ostrzeszowski, w którym to konkretne działanie dało skutek i dzięki temu uniknęliśmy też pewnego kolejnego ogniska w DPS-ie w powiecie ostrzeszowskim.
W powiecie ostrzeszowskim pracownik DPS-u został przetestowany nim trafił do podopiecznych.
Próbki do badań pobierali od pensjonariuszy przeszkoleni żołnierze 12. Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Jej dowódca pułkownik Rafał Miernik mówi, że badania w DPS-ach trwały dwa tygodnie.
Taki dzienny wynik pracy wymazowej to od 650 do 750 wymazów w ramach kilku DPS-ów. Ilość zespołów, które zostały zaangażowane - kilkanaście - pozwoliła na to, że mogliśmy działać w różnych punktach z różnym nasileniem. Tym samym, że dwa tygodnie to był realny termin, w którym mogliśmy wykonać to zadanie. Realizowaliśmy to piętro po piętrze, pokój po pokoju.
W Wielkopolsce działają 63 samorządowe Domy Pomocy Społecznej. W zachowaniu bezpieczeństwa w tych placówkach pomógł też rotacyjny czas pracy. Pierwszy takie rozwiązanie wprowadził Gostyń. Pracownicy na dwa tygodnie zamykają się w Domu Pomocy, później są zmieniani przez kolejną grupę pracowników.
W Wielkopolsce teraz tylko w dwóch Domach Pomocy Społecznej trwa kwarantanna - w Kaliszu i Poznaniu przy Sielskiej. W odosobnieniu przebywa 164-ch podopiecznych. To dwa procent wszystkich pensjonariuszy takich placówek w regionie. 46-u zakażonych podopiecznych DPS-ów leży w szpitalach.