Do pożaru w Puszczy Bieniszewskiej w rejonie Konina doszło w ostatnią niedzielę. Płomienie sięgały koron drzew na wysokości 40 metrów, co znacznie utrudniało akcję gaśniczą, która trwała blisko 6 godzin. Służby ustaliły po zdarzeniu, że ogień został wzniecony celowo.
Gdyby nie udało się opanować pożaru, zniszczone zostałyby cenne atrakcje turystyczne regionu - mówi wójt gminy Kazimierz Biskupi, Grzegorz Maciejewski.
Pożar rozprzestrzeniał się w kierunku Puszczy Bieniszewskiej, która praktycznie jest perłą w naszym rejonie, nie tylko na skalę powiatu, ale i na skalę całej Europy. Jest tam drzewostan, który ma kilkaset lat, a poza tym, w pobliżu znajduje się klasztor kamedułów, który ma wielką wartość historyczną i kulturową dla naszego terenu. Tylko i wyłącznie są dwa takie klasztory w Polsce.
To nie pierwsze celowe podpalenie na terenie gminy w ostatnim czasie. Leśniczy i mieszkańcy obawiają się kolejnych, dlatego wyznaczono nagrodę w wysokości 9 tysięcy za pomoc organom ścigania w odnalezieniu sprawcy. 5 tysięcy przeznaczyło na ten cel Nadleśnictwo Konin, 2 tysiące gmina Kazimierz Biskupi oraz drugie 2 tysięcy anonimowy mieszkaniec gminy. Wójt Maciejewski ma nadzieję, że podpalacza uda się złapać.
Jak przekonuje, podczas odpustu w Bieniszewie, tereny puszczy i klasztoru odwiedza w ciągu dwóch dni nawet do 15 tysięcy osób.
Wszelkie informacje w sprawie można zgłaszać do Nadleśnictwa Konin oraz do Grzegorza Bąka pod numerem telefonu 601 524 640.