Traktor wjechał na prom, i wtedy promowy uznał, że jednak przeprawa będzie niemożliwa. Nakazał traktorzyście, aby ten zjechał z powrotem na ten sam brzeg. Gdy traktor zjeżdżał tyłem na ląd, puściło jedno z urządzeń trzymających linę, prom zaczął płynąć z prądem rzeki, a traktor z przyczepą, częściowo będący wtedy na promie – wpadł do wody i utonął po sam dach. Nikomu nic się nie stało.
Policja podaje, że prom może unieść 10 ton; a straż pożarna, że traktor z ładunkiem ważył 6 ton. Kurs jednak był niemożliwy z powodu niskiego stanu wody, co promowy ocenił, zobaczywszy pojazd na promie.
- Policja nikogo nie ukarała, uznając to za zdarzenie losowe – powiedziała nam Edyta Kwietniewska z Komendy Powiatowej w Środzie.
Wydobycie traktora i przyczepy z rzeki zajęło strażakom kilka godzin.