NA ANTENIE: 01:00 W 100 ROCZNIC MIERCI DWORZA/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

To była jedna z największych katastrof ekologicznych w Polsce. Ruszył proces ws. zatrucia Warty

Publikacja: 02.02.2022 g.12:47  Aktualizacja: 02.02.2022 g.15:30 Magdalena Konieczna
Poznań
Niemal siedem lat po zatruciu Warty, w Poznaniu ruszył proces w sprawie największej katastrofy ekologicznej ostatnich lat w Polsce.
proces bros oskarżony  - Magdalena Konieczna
Fot. Magdalena Konieczna

Tysiące śniętych ryb wypłynęły na powierzchnię rzeki. Polski Związek Wędkarski oszacował szkody na co najmniej 1 milion 260 tysięcy złotych.

Przed Sądem Rejonowym w Poznaniu stanął Piotr M. - współwłaściciel firmy Bros. Według prokuratury, oskarżony działał wbrew przepisom ustawy o odpadach - mówi prokurator Dobrawa Strzelec-Koplin.

Wcześniej prowadzone postępowanie nie pozwoliło na ustalenie sprawstwa i winy konkretnych osób, które faktycznie wprowadziły te substancje niebezpieczne do rzeki Warty, natomiast oskarżony jest osobą, która faktycznie zarządzała tą spółką, więc odpowiedzialny był za samo składowanie wbrew przepisom ustawy, jak również wprowadzenie tych nieczystości do rzeki. Był to szereg substancji trujących. Spowodowało to śmierć nie mniej niż 3 tysięcy kilogramów ryb różnych gatunków

- mówi Dobrawa Strzelec-Koplin.

Śnięte ryby jako pierwsi zobaczyli wędkarze. Wyglądały jak porażone prądem - mówili świadkowie.

Wchodząc pod most, zauważyłem dwa duże leszcze leżące na brzuchu przy brzegu, a z kanału, z wylotu wylatywała taka mleczna sieć. Byłem na rybach, to była sobota, o ile dobrze pamiętam, w miejscowości Koziegłowy. W pewnym momencie zaczęły pływać ryby, które jakby kręciły się wokół własnej osi. One były żywe jeszcze, ale było widać, że coś z nimi jest nie tak, do góry brzuchem pływały trochę

- mówi świadek.

Piotr M. został oskarżony o składowanie i transportowanie wbrew przepisom substancji niebezpiecznych w taki sposób, że mogło to zagrozić zdrowiu człowieka oraz o to, że w określonym dniu, kiedy doszło do ujawnienia zanieczyszczenia rzeki Warty, dopuścił do usunięcia tych substancji poprzez wlanie ich do kanalizacji znajdującej się na terenie zakładu.

Oskarżony nie przyznał się w sądzie do winy. Nie chciał składać wyjaśnień. Zapowiedział, że chce to zrobić pod koniec procesu. Dziś złożył tylko oświadczenie.

Postępowanie prowadzone przez policję i prokuraturę przez długi czas ocenialiśmy jako nękanie i wpływanie na świadków w taki sposób, żeby osiągnąć z góry zamierzony cel. Spowodowało to dla mnie i wielu pracowników traumatyczne przeżycia

- powiedział oskarżony.

Po złożeniu oświadczenia opuścił salę rozpraw. Grozi mu do 8 lat więzienia.

https://www.radiopoznan.fm/n/800pHl
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Kto nękał ? 02.02.2022 godz. 14:57
on ryby i środowisko czy jego Policja i ekolodzy ?? To są ludzie co dla własnego interesu zrobią wszystko bez wahania i wyrzutów. Potem płacimy wszyscy i następne pokolenia za trucie środowiska !!!!