Kandydat PiS na prezydenta Poznania nie chciał debatować bez urzędującego prezydenta Jacka Jaśkowiaka, który swoją nieobecność wytłumaczył służbowym wyjazdem.
- Przyszedłem tylko dlatego, żeby wyrazić swoje zdanie: że debata bez prezydenta jest bezsensowna. Jeśli rzeczywiście Jacek Jaśkowiak miał zaplanowany wyjazd, to co szkodziło powiadomić wczoraj, przedwczoraj czy trzy dni wcześniej? Nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebyśmy się jeszcze raz spotkali, porozmawiali i zadali pytania. Chciałbym spojrzeć w oczy prezydentowi Jaśkowiakowi, bo nigdy się z nim nie spotkałem i zapytać, dlaczego tyle naobiecywał i tego nie zrealizował – mówił Zysk.
Tadeusz Zysk twierdzi, że o wyjeździe prezydenta Jaśkowiaka dowiedział się wczoraj z gazety. Jeszcze dziś na swoim profilu Facebookowym zapraszał do wysłuchania debaty ze swoim udziałem, choć z nieoficjalnych informacji było wiadomo, że planuje jej opuszczenie.
Radio TOK FM zaprosiło do debaty 5 kandydatów. Jak tłumaczy redakcja, była to arbitralna decyzja, podyktowana względami technicznymi.
Zaproszenia nie dostał początkowo Przemysław Jakub Hinc, któremu zaproponowano miejsce na widowni. Z kolei Wojciech Bratkowski (Poznań Od Nowa - Inicjatywa Społeczna) zrezygnował dziś z udziału, argumentując, że życzy sobie debaty w sześcioosobowym składzie. Ostatecznie miejsce Bratkowskiego zajął Hinc, który wyrzucał kontrkandydatom zgodę na taki format debaty.