Część z nich już trafiła do szpitali, gdzie wspierają personel w tymczasowych izbach przyjęć. Grupę 10 studentów wysłaliśmy do Sanepidu, gdzie odbierali telefony i odpowiadali na pytania mieszkańców jeszcze przed ogłoszenie stanu zagrożenia epidemicznego - mówi rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu prof. Andrzej Tykarski.
Część studentów pracuje w szpitalach, chociażby mierząc temperaturę i kierując ruchem w tych ograniczonych w tej chwili wejściach do szpitala. To są te pierwsze symptomy pomocy ze strony studentów. Pamiętamy, że w momencie ogłoszenia epidemii zasadniczo wojewoda może wszystkich nas, zarówno służbę zdrowia, pracowników służby zdrowia, jak i studentów skierować do pracy związanej z tą epidemią.
Uniwersytet Medyczny w swoich laboratoriach chce też wykonywać testy w kierunku koronawirusa. Trwają ostatnie uzgodnienia z Sanepidem w tej sprawie - mówi rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu prof. Andrzej Tykarski.
Nasze możliwości sprzętowe są znacznie większe niż Sanepidu. Do badań naukowych po prostu posiadamy bardzo dużo sprzętu. Było pierwsze spotkanie w tej sprawie w Sanepidzie. Będzie podpisane porozumienie. Wszystko wskazuje na to, że od środy czy czwartku ruszymy. To jest kwestia zabezpieczenia tych rzeczy, których nie mamy. Natomiast, jeśli chodzi o sam sprzęt i pracowników, to nasze możliwości są kilkakrotnie przekraczają te, jakie ma Sanepid.
W laboratorium w Sanepidzie w Poznaniu działa już drugi aparat do wykonywania badań w kierunku koronawirusa. W nowej maszynie wynik jest gotowy po około trzech godzinach, w starej trzeba czekać 8 godzin.
Można się więc spodziewać, że w najbliższych dniach liczba wykonanych badań w Poznaniu się zwiększy.