- Pochodzący z Kramska duchowny był wielkim patriotą, męczennikiem za wiarę. Swoją posługę pełnił m.in. w wielkopolskim Siemowie koło Gostynia. Tam zetknął się z konspiracyjną organizacją "Czarny Legion" - mówi Joachim Niczke, który od kilkunastu lat dokumentuje życie ojca Leandra. - Chcieliśmy zaakcentować tutaj ojca Leandra i przybliżyć jego postać, tym bardziej, że jest mało znaną osobą. Całość jego działalności miała miejsce w diecezji poznańskiej. Chcemy też szerzyć kult ojca Leandra, bo bez szerzenia kultu nie ma świętości.
Regionalista Andrzej Kowalski dodaje, że historia ojca Leandra przez wiele lat była nieznana.
- Mogę nazwać się krężczaninem, ponieważ całe dzieciństwo, aż do matury, spędziłem w Nowym Kramsku. Szczerze przyznam, że w tym czasie nic nie wiedziałem o ojcu Leandrze. Okazuje się, że teraz przy opracowywaniu tablic z jego życiorysem, dowiedziałem się, że istnieje olbrzymia ilość dokumentów na jego temat - mówi Andrzej Kowalski.
Proboszcz parafii w wielkopolskim Siemowie ks. Marek Kędziora mówi, że w czasie okupacji działalność ojca Leandra bardzo szybko została przerwana przez Niemców. Został aresztowany za pomoc organizacjom podziemnym.
- Przez to, że głosił patriotyczne kazania, bardzo mocno czuł się Polakiem, zdecydował się zaopiekować Czarnym Legionem. To była młodzieżowa organizacja konspiracyjna, którą Niemcy rozpracowali dosyć szybko - wyjaśnia ksiądz Marek Kędziora.
Ojciec Leander zmarł w niemieckim więzieniu we Wronkach w 1942 roku. Od kilku lat trwają starania o jego beatyfikację.
Kamil Hypki Radio Zachód