"Na dziś nie mówię tak, ani nie. Zdaję sobie sprawę, że gdybym zdecydował się poprzeć posła Wróblewskiego, to byłby to kłopot dla PSL" - mówi Radiu Poznań senator Libicki.
Ja nie chcę PSL-owi robić kłopotu, ponieważ PSL doceniam, jest mi w PSL bardzo dobrze, to były dla mnie bardzo dobre trzy lata, bardzo sobie cenię wszystkich, których w PSL spotkałem. Gdybym doszedł do wniosku, że nie mogę pogodzić swojej chęci teoretycznego głosowania na pana posła Wróblewskiego i nie robić kłopotu PSL-owi, to wówczas jedynym wyjściem byłoby przyjęcie, kolejny już raz w moim życiu, statusu senatora niezależnego.
"To jest jakieś wyjście, ale najpierw będę rozmawiał z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem" - dodaje senator Libicki.
Zaznacza, że nie podjął jeszcze decyzji. Kandydatura posła Wróblewskiego jest mu bliska, bo jak mówi, przez całe życie był przeciwnikiem aborcji eugenicznej, a poseł Wróblewski zaangażował się, "żeby tę przesłankę z polskiego prawa usunąć. Trudno, żebym tego nie doceniał" - kończy senator PSL.