Kobieta według śledczych, chciała popełnić tak zwane rozszerzone samobójstwo, ale nie zrealizowała całego planu.
Wniosek o utajnienie procesu złożyła dziś na rozprawie prokurator, wcześniej wnioskował o to na piśmie obrońca oskarżonej. Sąd do wniosku się przychylił.
Kobieta była bezrobotna, mieszkała z mamą - mówił jeszcze przed rozpoczęciem procesu rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Wawrzyniak.
Według jej oświadczeń motywem były kwestie ekonomiczno-emocjonalne. Miała jakieś problemy, nie chciała, żeby dziecko było pozbawione materialnych możliwości, bała się, że nie będzie w stanie dołożyć do utrzymania mieszkania, w którym mieszkała razem z matką swoją, czyli babcią dziecka. To są takie powody, na które ona wskazała. W mieszkaniu nie było wtedy nikogo, była tylko ona i to dziecko. Po całym zdarzeniu, po tym, jak zadała te ciosy, zadzwoniła do swojego znajomego
- mówił Łukasz Wawrzyniak.
Prokurator swój wniosek o prowadzenie sprawy za zamkniętymi drzwiami tłumaczyła między innymi tym, że podczas procesu zostanie ujawnionych wiele informacji o życiu rodzinnym oskarżonej.
Jak ustaliła prokuratura, matka zadała córce trzy ciosy nożem, wcześniej ją dusiła. Została oskarżona o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i z motywów zasługujących na szczególne potępienie. Grozi jej co najmniej 12 lat więzienia.