NA ANTENIE: FREE FALLIN'/TOM PETTY AND THE HEARTBREAKERS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

PiS mówi "nie" dla pogardy Polski i Węgier w Parlamencie Europejskim

Publikacja: 06.10.2020 g.21:19  Aktualizacja: 06.10.2020 g.21:32
Poznań
Gościem Romana Wawrzyniaka był współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, europoseł PiS, prof. Ryszard Legutko.
profesor ryszard legutko - https://rlegutko.pl/
Fot. https://rlegutko.pl/

 Roman Wawrzyniak: Dzień dobry panie profesorze.

prof. Ryszard Legutko: Dzień dobry panu, witam państwa.

Eurodeputowani PIS napisali list do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Davida Sassoliego w sprawie słów wiceprzewodniczącej Katariny Barley dotyczących Polski i Węgier, z wywiadu dla radia Deutschlandfunk. Co znalazło się w tym liście panie profesorze?

Ten list już dość dużym echem odbił się, także mniej więcej Polacy więcej wiedzą co tam było. Tam padła ta fraza o finansowym zagłodzeniu, użyła takiego słowa "aushungern", zagłodzić, dodała "finansowym" w kontekście Węgier, ale także przy okazji Polski. Powiedziała także że Polska i Węgry żyją z pieniędzy europejskich, które to idą do kieszeni Orbana i Kaczyńskiego, tam też taka fraza padła. Największe oburzenie wywołało oczywiście to wyrażenie o tym zagłodzeniu. Zwłaszcza z dwóch względów. Po pierwsze to nie jest język, który powinien być używany w gronie wspólnoty europejskiej, wspólnoty państw europejskich. Jesteśmy partnerami, nawet przy istniejących różnicach nie wolno się tak wypowiadać. Po drugie to jest sprawa niebłaha, to jest kontekst, polityk niemiecki. Polityk niemiecki powinien szczególnie uważać na słowa. To padło w okrągłą rocznicę zjednoczenia Niemiec. Zjednoczenie Niemiec odbywało się pod takim hasłem, że już nigdy więcej z tego kraju nie będą płynęły słowa agresywne i pogróżki i tego typu retoryka.

Jakich państwo jako Prawo i Sprawiedliwość użyliście argumentów w tym liście do przewodniczącego we wniosku o odwołanie pani wiceprzewodniczącej?

No właśnie takich tylko powołaliśmy się na konkretne punkty regulaminu Parlamentu Europejskiego no i domagamy się, aby została usunięta ze stanowiska wiceprzewodniczącej. Katarina Barley jest jedną z czternastu wiceprzewodniczących parlamentu, no ale funkcja ważna, symboliczna także przynajmniej tyle. Oczywiście są różne jeszcze po drodze możliwości. Najbardziej irytujące jest to, że pani Barley w ogóle wydaje się nie być świadoma tego.....

No, ale z tego co mi wiadomo, odmówiła przeprosin panie profesorze. Nie ma żadnej refleksji nad niestosownością swojej wypowiedzi?

Najwidoczniej nie ma, przemawia przez nią taka buta czy pycha, która bierze się stąd, że Parlament Europejski od kilku kadencji, być może nawet od samego początku rządzony jest przez koalicje dużych grup politycznych, które właściwie na wszystko mogą sobie pozwolić. Nie ma żadnej możliwości dyscyplinowania ich, bo one obalą każdą inicjatywę, przegłosują, zinterpretują po swojemu regulamin i tak naprawdę nie ma mocnych. Obawiam się, że tym razem to też się tak skończy....

Właśnie uprzedza pan profesor trochę moje następne pytanie - czy w ogóle jakiekolwiek szanse są na jej odwołanie na pozytywne rozpatrzenie tego wniosku jednak?

I słusznie takie pytanie pada w kontekście politycznym. Jeśli mam być szczery to znikome, pewnie sprawa może zostać przeciągnięta. Ja zgłaszam ten wniosek dzisiaj na konferencji przewodniczącej o godzinie 17:00. Być może zostanie od razu przegłosowany. Być może pan przewodniczący Sassoli będzie jakoś próbował mediować, może ją skłaniać do jakichś gestów, ale prawdopodobnie finalnie skończy się to oczywiście odrzuceniem, ale też ja myślę, że będą tego pewne reperkusje polityczne. Jeżeli oni odrzucą ten wniosek, co powtórzę jeszcze raz, jest bardzo prawdopodobne, to co to będzie znaczyło? Będzie znaczyło, że retoryka zagładzania Węgier i Polski to retoryka, pod którą podpisuje się większość polityków europejskich, a w każdym razie znacząca grupa polityków europejskich. To jest sygnał nie tylko dla wyborców polskich czy węgierskich, ale w ogóle. To jest sygnał dla wyborców pokazujący, że w Unii dzieje się coś złego, że ta arogancja jednak przekracza kolejne granice, że są ci, którym wolno wszystko i wolno obrażać innych całkowicie bezkarnie. Więc koszty polityczne po tamtej stronie też będą i te koszty się zbierają. No ja to tak widzę, chyba że się mylę i oczywiście [Katarina Barley - red] posypie głowę popiołem i powie przepraszam Węgrów, przepraszam Polaków, no ale to taki żarcik...

Mówi pan profesor o silnych frakcjach w parlamencie, trudno się z tym nie zgodzić, ale ważne pytanie jeszcze jest do postawienia czy inni polscy eurodeputowani poprą ten wniosek? Jeśli nie czy to będzie też oznaczało, że podpisują się pod tymi słowami o zagładzaniu Polski i Węgier?

Tak, jeśli sprawa trafi na... bo normalna procedura jest taka, że sprawa trafi sesję plenarną, gdzie parlament będzie głosował i tam potrzeba większość 3/5 jeśli dobrze pamiętam do przyjęcia takiego wniosku. Jeśli ta sprawa trafi na sesję plenarną to myślę, że polska opozycja zagłosuje "za" , może niektórzy się wstrzymają, ale zagłosuje "za", co jakby nie będzie szczególną niespodzianką, bo oni grają na to, w co gra reszta czyli obalenie polskiego rządu przez to, żeby to życie tego rządu możliwie skomplikować, żeby zwiększyć kryzys, powiększyć bezrobocie, żeby ludzie wyszli na ulice, żeby nastąpiło takie gospodarcze tąpnięcie, oni na to grają. Czym jest zagłodzenie finansowe? No tym właśnie, że to się sprowadza do tego żeby pogłębić kryzys gospodarczy, który i tak jest właściwie najmniejszy w całej Unii Europejskiej. No ale cóż, nie szkodzi. Tradycja niestety jest niechlubna, tradycja wielowiekowa polska, że część lewicy politycznej prowadzi swoją politykę za pomocą zewnętrznych podmiotów, mocarstw, władców, przy pomocy zewnętrznych wpływów, to się wpisuje.... Opozycja chce odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy, zdobyć władzę i angażuje w to instytucje europejskie.

Panie profesorze wiem, że dzisiaj ma pan mnóstwo spotkań więc ostatnie pytanie i króciutkie: dzisiaj zaprzysiężenie nowego gabinetu drugiego gabinetu Mateusza Morawieckiego. Jaki to będzie rząd pana zdaniem?

To będzie na pewno rząd kontynuacji tyle tylko, że widać, że ta zmiana strukturalna została spowodowana, czy jej celem było to, żeby zmniejszyć proces decyzyjny, że mniej resortów i tak dalej, wicepremierzy o dużych kompetencjach. Ja myślę, że to będzie rząd pewnego rodzaju przyspieszenia, zwłaszcza że w tej trudnej sytuacji ogólnej na świecie Polska jest w sytuacji nie najgorszej i to jest wielka szansa. Już było przyspieszenie. Polska jednak przez te ostatnie lata bardzo mocno podskoczyła we wszystkich wskaźnikach do góry więc teraz konkurenci niektórzy mocno osłabli silnie uderzeni przez pandemię, także jest pewna szansa, żeby to wykorzystać. To jest oczywiście pewnym paradoksem, ale w polityce takich paradoksów jest trochę, że może właśnie pandemia pośrednio zwiększy naszą konkurencyjność. W każdym razie za to trzymam kciuki.

Uprzejmie panu dziękuję za czas znaleziony dla słuchaczy Radia Poznań, bardzo dziękuję.

Bardzo dziękuję.

https://www.radiopoznan.fm/n/7fXe0R
KOMENTARZE 1
W G
Wredny 07.10.2020 godz. 10:02
Większość polskiego społeczeństwa zaskakują i oburzają słowa Katariny Barley, a przecież powinniśmy sobie zdawać sprawę, że nasza rodzima PO to taki PE w pigułce. Tak jednym jak i drugim przyświecają te same cele, jedni i drudzy używają tego samego często agresywnego języka oraz jedni drugich wspierają nawzajem w politycznych zagrywkach. Można wymieniać dziesiątki przykładów na potwierdzenie tej tezy ale po co, przecież każdy od lat słyszy i widzi zbieżne zachowania tych polityków.
Prawdę mówiąc na dłuższą metę Polska stoi na straconej pozycji, bo niby jakim cudem słaba gospodarczo Polska miałaby postawić na swoim i wygrać ze skorumpowanymi politykami UE skoro nie udało się to potężnym Brytyjczykom? Sprawdźcie sami dlaczego Brytyjczycy opuścili UE a zobaczycie, że borykali się z tymi samymi problemami co dzisiaj Polska i Polacy. Jestem przekonany, że nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo Polacy i Brytyjczycy jesteśmy do siebie podobni w poglądach względem UE.