Samochód wjechał w przydrożne drzewo. Z auta został wrak. Wewnątrz nikogo nie było. Mimo policyjnych poszukiwań nie udało się ustalić kto kierował autem. Uniemożliwiał to brak tablic rejestracyjnych.
Sprawcę kolizji jednak ruszyło sumienie i wczoraj sam zgłosił się na komendę. To młody mężczyzna narodowości ukraińskiej. Przyznał się do rozbicia auta i ucieczki z miejsca zdarzenia.
Zeznał, że zrobił to ze strachu, bo jego prawo jazdy straciło ważność, a on obawiał się konsekwencji. Sprawca został ukarany mandatem.