Maszyna po zrobieniu w powietrzu kilku okrążeń w okolicach lotniska w rosyjskim obwodzie graniczącym z Polską, udała się w kierunku Warszawy, a później w stronę Poznania.
W stolicy Wielkopolski wylądowała krótko przed północą. Turyści nie opuścili jednak maszyny. Według rosyjskich mediów, w środku było 236 pasażerów. Mieli się skarżyć, że kończy im się woda i jedzenie. W mediach społecznościowych zamieszczali zdjęcia z pokładu samolotu.
Przymusowe lądowanie w Poznaniu. Nikt nie mógł opuścić samolotu
W rozmowie z portalem wpoznaniu.pl rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej Paweł Biskupik przekazał, że nikt nie miał zezwolenia na opuszczenie samolotu. Sprawy nie chciał komentować rzecznik prasowy poznańskiego lotniska Błażej Patryn.
Samolot ze stolicy Wielkopolski do Królewca ostatecznie wyleciał w niedzielę przed godziną 10.