W związku z pytaniami dziennikarzy wydał w tej sprawie oświadczenie. Fotele wykonane na zamówienie, biblioteczka, dywany i okazałe lustro robią wrażenie. Samo wyposażenie wraz z meblami to wydatek 140 tysięcy złotych.
Stolik konferencyjny kosztował 15,5 tysiąca, zabudowa biblioteczna 28 tysięcy, dwa fotele - ponad 12,5 tysiąca, ogromne lustro - ponad 4 tysiące. Prezydent Kalisza Krystian Kinastowski w wydanym oświadczeniu tłumaczy, że reprezentacyjne pomieszczenie było w złym stanie i modernizacja była konieczna.
Według niego odpadał tynk, odklejała się tapeta i były zacieki. "Remont gabinetu prezydenta przeprowadzony został ze środków bieżących, przeznaczonych na prace remontowe i utrzymanie budynku ratusza. Koszty remontu gabinetu wynikają z przyjętych rozwiązań projektowych, zgodnych z zabytkowym charakterem obiektu" - czytamy w oświadczeniu.
Sprawa wywołała wiele kontrowersji. Radny Koalicji Obywatelskiej Dariusz Grodziński napisał na swoim FB, że "w kontekście obecnej sytuacji i prawdziwych potrzeb jest to przykład niepokojącej anomalii. Po co wydawać niemałe pieniądze na coś co nie jest potrzebą? A skala podwyżek i cięć w całym mieście jest bezlitosna" - napisał. Ratusz tłumaczy, że remont gabinetu prezydenta miasta był planowany od 2017 roku, czyli jeszcze przed pandemią koronawirusa.