Wcześniej poznańscy śledczy prawomocnie umorzyli sprawę, bo "Ramzes" miał pójść na układ z prokuraturą i zostać świadkiem w wielu sprawach.
Proces ze względu na charakter sprawy rozpoczął się bez udziału publiczności. Wnioskował o to prokurator, powołując się na dobro pokrzywdzonych kobiet i dobre obyczaje, bo - jak powiedział na rozprawie - opis czynów jest drastyczny.
Jego wniosek poparła pełnomocnik jednej z pokrzywdzonych kobiet i obrońca oskarżonego. Ramzes stawił się w sądzie. Żadna z osób przed rozpoczęciem sprawy nie chciała rozmawiać o zarzutach postawionych przez prokuraturę.
Wcześniej poznańscy śledczy umorzyli sprawę, bo mieli wątpliwości co do wiarygodności kobiet zeznających przeciwko Ramzesowi. Kiedy o sprawie gangstera, który miał pójść na układ z prokuraturą zrobiło się głośno, zarzutami zajęła się prokuratura z Zielonej Góry. Oskarżyła Ramzesa nie tylko o zgwałcenie kobiet, ale także - w odrębnej sprawie - o składanie fałszywych zeznań w procesie dotyczącym śmierci Ewy Tylman. Ten drugi proces Ramzesa jeszcze nie ruszył.