"Ludzi nie mogło być więcej niż dwa tysiące, choć może jest ich więcej" - mówi Radiu Poznań Lidia Dudziak, która razem z innymi protestującymi idzie właśnie sprzed siedziby TSUE pod ambasadę czeską w Luksemburgu.
"Protest jest spokojny i pokojowy, mamy trąbki, śpiewamy hymn" - dodaje radna, która podkreśla, że policja uniemożliwiła dostęp do siedziby Trybunału Sprawiedliwości, czyli TSUE.
Wszystko pozamykane, szkoły zamknięte, wszyscy się pochowali. Teraz idziemy pod ambasadę, może tam się uda petycję przekazać. Myślę, że ten protest jest potrzebny, żeby pokazać, że my jako Polacy nie zgadzamy się na niesprawiedliwość
- mówi Lidia Dudziak.
W maju mający siedzibę w Luksemburgu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - na wniosek Czech - nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów - do czasu pełnego wyroku w tej sprawie.
AKTUALIZACJA GODZ. 14:30
"Wszędzie były zasieki, ogrodzenia, wozy opancerzone z całego Beneluksu, nie mogliśmy podejść, gdzie chcieliśmy" - relacjonuje poznańska radna i przedstawicielka związku Lidia Dudziak.
Z tego powodu członkowie Solidarności nie przekazali swojej petycji w Trybunale Sprawiedliwości oraz w ambasadzie Czech.
Przykro było, bo nikt nie wyszedł po tę petycję. Też były zasieki pod ambasadą, dla nas to było całkowicie niezrozumiałe, bo naprawdę nasze manifestacje są zawsze pokojowe, a ta była szczególnie pokojowa. Generalnie chodziło nam o to, żeby zwrócić uwagę, że my chcemy się dogadać z Czechami, nie chcemy, by tu była polityka uprawiana
- mówi Lidia Dudziak.
Dziś w Luksemburgu protestowało około dwóch tysięcy związkowców. Wśród nich byli również przedstawiciele Solidarności z innych wielkopolskich miast.