Przewoźnicy domagają się pomocy, bo jak przekonują w porównaniu z ubiegłym rokiem teraz mają tylko dwa procent zleceń. Firmy chcą dopłat do pensji minimalnej oraz całkowitego umorzenia składek ZUS do końca tego roku. Ich zdaniem państwo powinno także wprowadzić dopłaty do każdego pojazdu. Bezzwrotna subwencja powinna wynosić od 6 do 10 tysięcy złotych miesięcznie na autobus.
Według protestujących, w Niemczech rząd przekaże przedsiębiorcom z tej branży 170 milionów euro. Do tej pory to polskie firmy były liderem rynku. Zdaniem protestujących, zastrzyk finansowy jakie dostały niemieckie firmy może spowodować, że nasi zachodni sąsiedzi zajmą miejsce polskich przedsiębiorców.
Przewoźnicy ostrzegają, że jeżeli dzisiejsza akcja nie przyniesie rezultatów, to 7 lipca zaczną strajk.