NA ANTENIE: DZIEŃ DOBRY WIELKOPOLSKO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Premier po szczycie UE: podjąłem decyzję o zawetowaniu części dotyczącej migracji

Publikacja: 06.10.2023 g.17:11  Aktualizacja: 07.10.2023 g.09:34 PAP
Kraj
Podjąłem decyzję o zawetowaniu części dotyczącej migracji; nie ma tego zapisu w konkluzji szczytu - przekazał premier Mateusz Morawiecki na konferencji po nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Grenadzie.
mid-23a06472 - Radek Pietruszka - PAP
Fot. Radek Pietruszka (PAP)

W piątek premier Morawiecki wziął udział w nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w hiszpańskiej Grenadzie - jednym z tematów były proponowane rozwiązania dot. migracji na teren Unii Europejskiej.

Podczas rozmów bilateralnych, których miałem tutaj bardzo wiele spotkałem się ze zrozumieniem. Na sali plenarnej wypowiedziałem nasz głos bardzo zdecydowanie i podjąłem decyzję o zawetowaniu części, która dotyczyła migracji. Ta decyzja została uszanowana przez przewodniczącego (Rady Europejskiej) Charlesa Michela. Nie ma tego zapisu dotyczącego migracji

- powiedział premier.

Dodał, że przewodniczący Rady Europejskiej przedstawi te informacje na swojej konferencji prasowej.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest jedynym gwarantem zapobieżenia i powstrzymania fali nielegalnej imigracji, którą Unia Europejska chce rozlokować po całej Europie, również po Polsce - podkreślił premier Mateusz Morawiecki po posiedzeniu Rady Europejskiej w Grenadzie.

Podczas tego szczytu najbardziej gorącym tematem była nielegalna imigracja. Dyskutowaliśmy ten temat już nie pierwszy raz, ponieważ tak, jak ostrzegaliśmy wcześniej przed kryzysem migracyjnym w 2015-16 roku, tak i teraz przestrzegamy przed tym samym zjawiskiem

- mówił szef polskiego rządu.

Podkreślił, że dopiero w czerwcu 2018 roku Polska postawiła twarde weto.

I włożyliśmy takie zapisy do konkluzji Rady Europejskiej, które świadczyły o pełnej dobrowolności w relokacjach, pełnej dobrowolności względem nielegalnej imigracji

- dodał Morawiecki.

"Dzisiaj mówimy to samo. Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest jedynym gwarantem - było to dzisiaj tutaj widać bardzo wyraźnie - jedynym gwarantem zapobieżenia i powstrzymania fali nielegalnej imigracji, którą chce Unia Europejska rozdystrybuować, rozlokować po całej Europie, również po Polsce" - podkreślił premier. 

Potrzebna jest zdecydowana walka z przemytnikami ludzi i tymi, którzy pomagają przemytnikom ludzi - podkreślił premier Mateusz Morawiecki na konferencji po nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Grenadzie.

Morawiecki poinformował, że przedstawił pięciopunktowy plan walki z nielegalną imigracją. To m.in. zdecydowana walka z przemytnikami ludzi.

Nie tylko, również walka z tymi, którzy pomagają przemytnikom ludzi. Wiadomo, że są również organizacje pozarządowe, które de facto pod płaszczykiem czynności humanitarnych są w kontakcie z gangami przemytniczymi

- stwierdził premier.

"Słyszałem to od różnych premierów, że są sytuacje, w których te organizacje pozarządowe wspomagają de facto pośrednio te organizacje przemytnicze, przestępcze, które przemycają ludzi do Europy" - powiedział premier. 

Premier podkreślił, że to rząd PiS ostrzegał przed agresją ze strony Rosji i kryzysem energetycznym. "Stało się tak, jak ostrzegaliśmy, mieliśmy rację" - stwierdził.

I podobnie jest z nielegalną imigracją. Przestrzegamy przed przyjęciem nielegalnych imigrantów do Europy, przestrzegamy przed tym, na co zgodziła się partia Tuska i razem z Weberem, prą teraz bardzo szybko do realizacji tego koszmarnego i bardzo błędnego procesu politycznego

- dodał.

Morawiecki zaznaczył, że przed wyborami w Polsce "nastąpiło gwałtowne przyspieszenie, zanim wypowiedzą się polscy obywatele w referendum".

Rzadko zdarza się tak, że w ciągu tygodnia czy dwóch była dyskusja w Parlamencie Europejskim i przyspieszenie decyzji na Radzie Europejskiej

- zauważył.

Według premiera, "gdyby nie nasze weto tutaj, można by powiedzieć dzisiaj, po tym szczycie Rady Europejskiej, że proces relokowania nielegalnych imigrantów właśnie się zakończył".

To tylko weto polskiego rządu, moje weto tutaj, spowodowało, że ten proces nie będzie się toczył, tak jak do tej pory i Polska ma szansę powstrzymać partię Tuska, powstrzymać te błędne decyzje Rady Europejskiej dotyczące nielegalnej imigracji, dotyczące również ewentualnego przyjmowania kar za to, że nielegalni imigranci nie są dystrybuowani"

- podkreślił.

"My nie tylko podnosimy czerwoną flagę mówiąc, że to jest alarm, że nie można się na to zgodzić, ale również przedstawiamy rozwiązanie" - powiedział w piątek podczas konferencji premier Morawiecki.
Poinformował, że zaproponowany przez Polskę plan składa się z pięciu punktów. Jako pierwszy wskazał "bardzo silną i skuteczną ochronę granic zewnętrznych".

Wyspy takie, jak np. Wielka Brytania, zawsze były tymi, którym łatwiej było się ochronić przed wrogiem, niż np. Polsce ze Wschodu czy z Zachodu, więc morze jest bardzo dobrym izolatorem, elementem, który chroni granicę

- powiedział premier.

Ocenił, że "brakuje wzmocnionej kontroli poprzez statki przybrzeżne Straży Granicznej na całym Morzu Śródziemnym".

Rozmawiałem o tym z premierem Grecji, Włoch, Hiszpanii, z prezydentem Francji i wieloma innymi premierami, którzy praktycznie zgadzali się z tym, co mówiłem, jednak wielu z nich - dalej wspiera Niemcy i Komisję Europejską

- mówił premier.

"Wykazałem dziś wobec Rady Europejskiej, że jeśli przenikają jacyś migranci, to zasadniczo nie przez granicę polsko-białoruską, tylko albo szlakiem bałkańskim, albo - nazwijmy go umownie - szlakiem bałtyckim, przez Łotwę, której być może granica nie jest jeszcze aż tak szczelna, jak wskazali to nasi partnerzy litewscy" - powiedział premier.

Podkreślił, że "najwięcej nielegalnych imigrantów przenika szlakiem bałkańskim".

Dlatego razem z Republiką Czeską i z Niemcami podjęliśmy decyzję, że każdy z nas, każde państwo - będzie wprowadzało dodatkowe kontrole, aby wyłapywać nielegalnych imigrantów i odsyłać ich z powrotem, skąd wywędrowali

- przekazał Morawiecki.

Jak zaznaczył, "tylko to jest tak naprawdę prawdziwym lekarstwem, żeby przemytnicy ludzi nie mogli znajdować swoje ofiary".

Zaproponowałem również, aby odciąć pomoc socjalną dla nielegalnych emigrantów. My w Polsce nie mamy dla nielegalnych emigrantów żadnych tego typu przywilejów socjalnych. Są kraje w Europie zachodniej, które to stosują i przez to przyciągają kolejnych ludzi do Europy

- powiedział premier Morawiecki.

Podkreślił, że "Polska nie zgadza się, by ktoś inny meblował nasz dom".

Dla nas granica jest tak naprawdę naszą świętością, a nie przeżytkiem, tak jak dla niektórych brukselskich biurokratów. Co dało się odczuć również po tej dyskusji dzisiejszej

- zaznaczył.

"Europa stoi wobec kryzysu migracyjnego, nie tylko takiego jak w 2015 r., ale prawdopodobnie wobec jeszcze większego kryzysu migracyjnego. Dlatego, szanowni państwo, warto słuchać tych, którzy mają dobre recepty na zablokowanie nielegalnej emigracji" - wskazał premier.

Nie wiem, czy część z państwa śledziła wypowiedź minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii, pani Braverman, która sama pochodzi z rodziny emigranckiej, która wprost powiedziała, że te ruchy imigracyjne, z którymi mieliśmy do czynienia w XX wieku są niczym wobec tego huraganu, jak to nazwała, który następuje teraz

- powiedział Morawiecki. "Ochrona przed tym huraganem może nastąpić tylko poprzez szczelne granice zewnętrzne" - dodał.

Poinformował także, że spotkał się rano z premierem Finlandii.

On mi powiedział o tym, że parę lat temu, w miesiącach zimowych Rosjanie próbowali w krótkim czasie przepchnąć przez granicę rosyjsko-fińską 4 tys. nielegalnych emigrantów

 - mówił.

Zobaczcie państwo, na południu działają gangi przemytnicze, na północy Łukaszenka z Putinem nie tylko wobec Polski, ale także wobec Finlandii próbuje zinstrumentalizować nielegalnych emigrantów. Traktuje ich jako broń, jako broń hybrydową w tej walce z Europą. O tym także tu mówiłem na spotkaniu, na Radzie Europejskiej. Jest to bardzo ważne, ponieważ wszyscy muszą dzisiaj podjąć zasadnicze decyzje co do tego, jak rzeczywistość będzie wyglądała

- powiedział Morawiecki. 

Mechanizmy takie, jak relokacja, w żaden sposób nie rozwiążą problemu nielegalnej migracji, a jednocześnie sprowadzą niebezpieczeństwo na obywateli Unii Europejskiej - ocenił minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk na konferencji po nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w piątek w Grenadzie.

Szynkowski vel Sęk mówił, że "przeżywamy swoiste deja vu", bo mechanizm relokacji miał już być odpowiedzią UE na kryzys migracyjny w 2015 roku. Podkreślał, że na takie rozwiązania konsekwentnie nie zgadzał się rząd Zjednoczonej Prawicy, a dzięki ofensywie dyplomatycznej rządu do konkluzji po unijnym szczycie w 2018 roku wprowadzony został zapis o dobrowolności relokacji.

Mogło się niektórym wydawać, że ten temat jest tematem zamkniętym. Ale kiedy okazało się, że błędy polityki "otwartych drzwi" po raz kolejny wracają, ich efektem jest kolejny kryzys migracyjny - nie wyciągnięto wniosków, nie zabezpieczono w sposób właściwy granic, nie wdrożono odpowiedniej polityki readmisji - wówczas, co może się wydawać zadziwiające, zaproponowano ten sam mechanizm

- powiedział minister.

Jego zdaniem, można nazwać ten mechanizm "zaostrzonym" ze względu m.in. na "kary", które miałyby być nakładane na kraje odmawiające relokacji. Chodzi o tzw. ekwiwalent finansowy zamiast relokacji.

Na tę samą chorobę, co w roku 2015, zaproponowano to samo nieskuteczne rozwiązanie, czy też remedium

- podsumował minister.

Szynkowski vel Sęk stwierdził, że "tego typu rozwiązania w żaden sposób nie rozwiążą problemu, a jednocześnie sprowadzą na obywateli UE niebezpieczeństwo".

Proponujemy inne rozwiązania. Te rozwiązania zawierają się w planie, który premier Mateusz Morawiecki prezentował zarówno na sesji plenarnej, jak i przedstawiał w szeregu rozmów indywidualnych, bilateralnych dzisiaj przywódcom

- dodał.

Według ministra ds. UE w ostatnich tygodniach w Unii widoczny jest jednak "proces przyspieszenia" - tak, aby decyzję w sprawie paktu migracyjnego podjąć przed referendum w Polsce.

Referendum, w którym okaże się - jak sądzimy - że polscy obywatele wyrażą swój zdecydowany sprzeciw wobec tego rodzaju rozwiązań. Wtedy oczywiście będzie dużo trudniej takie rozwiązania wprowadzić. Dlatego dzisiaj jest chęć wprowadzenia ich szybko

- podkreślił.

Referendum, w którym jedno z pytań brzmi: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?", odbędzie się wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października.

Do sprawy odniósł się także przebywający na szczycie państw Grupy Arraiolos szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz: KLIKNIJ

PAP
https://www.radiopoznan.fm/n/brPeTs
KOMENTARZE 0