Minister zdrowia wydał rozporządzenie wprowadzające w Polsce stan zagrożenia epidemicznego. Zacznie ono obowiązywać o północy. Wprowadzony został na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
O kolejnych ograniczeniach poinformował na specjalnej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Na razie na 10 dni zostaje przywrócona kontrola granic. Wstrzymane zostają międzynarodowe pociagi wjeżdżajace do Polski i kursy lotnicze. Szef rządu podkreślił, że krok ten wynika z odpowiedzialności i ma na celu zwiększenie naszego bezpieczeństwa.
Obcokrajowcy mają zakaz wjazdu do naszego kraju, powracający zza granicy polscy obywatele będą poddani dwutygodniowej kwarantannie.
Od jutra w galeriach handlowych czynne bedą tylko sklepy spożywcze, apteki, drogerie czy pralnie. Zawieszone zostaje działalność restauracji, klubów, pubów, kawiarni i kasyn. Restauracje będa mogły świadczyć usługi tylko na wynos. Sklepy i banki pozostaną otwarte. Będą dopuszczalne tylko zgromadzenia do 50 osób.
Konferencja prasowa https://t.co/HQgXwqcAtH
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) March 13, 2020
Toż to bzdura: w jednym miejscu 50 osób to będzie tłum, w innym te same 50 osób to będzie pustka. Ot - administracyjne działanie: "róbmy COŚ".
Socjalizm to jednak ciężkie schorzenie, znacznie cięższe niż infekcja wirusowa - wyłącza myślenie.
Żeby jednak nie było, że wszystkie pomysły tej czy innej władzy są bez sensu - zamknięcie pubów czy restauracji to dobry pomysł. Szkoda, że we Włoszech na początku tej paniki zaczęto od kościołów, podczas gdy puby obok były pełne ludzi. No, ale tam też rządzą socjaliści...
Zdrowia życzę, przede wszystkim zdrowego rozsądku. Mam też cichą nadzieję, iż cała ta historia sprawi, że przynajmniej część ludzi zauważy, że cudowna cywilizacja XXI wieku właśnie pada na kolana przed jednym wirusem - że jest duch poza materią.