To rozmowa nieżyjącego już Jana Kulczyka z byłym premierem Leszkiem Milerem, obecnie eurodeputowanym z poznańskiego okręgu. Wymiana zdań dotyczy premiery filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa, człowiek z nadziei".
Według portalu wPolityce, film miał uderzyć w prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. "Trzeba Wałęsę nakierować, żeby powiedział, że kaczka to nieszczęście dla Polski" - miał stwierdzić Jan Kulczyk. Wtórował mu Leszek Miller sugerując, żeby to, co powie Wałęsa, "szło codziennie we wszystkich gazetach, na pierwszej stronie".
O samym filmie Kulczyk mówił, że Wajda zrobił go po mistrzowsku. "Dialogi są mistrzowskie", a Robert Więckiewicz "gra Wałęsę pięć razy lepiej niż Wałęsa". Według portalu wPolityce, Kulczyk zdradził Millerowi, że "Człowiek z nadziei” miał się kończyć zupełnie inaczej niż znana nam wersja. Puentą miała być rozmowa dwóch funkcjonariuszy SB, którzy mówią "my go jeszcze dorwiemy". Milioner miał to Wajdzie odradzać, by nie tworzyć wrażenia, że rzeczywiście było za co Lecha Wałęsę "dorwać".
Na nagraniu Leszek Miller ma mówić, że wie, iż Lecha Wałęsę do stoczni przywieziono motorówką. Próbujemy skontaktować się z byłym premierem. Na Twitterze Leszek Miller napisał, że przeprasza Lecha Wałęsę za to, że w rozmowie z Janem Kulczykiem powtórzył "fałszywe pogłoski o dowiezieniu go do stoczni w celu kierowania strajkiem".
Przepraszam Prezydenta Lecha Wałęsę, że w rozmowie z Janem Kulczykiem powtórzyłem fałszywe pogłoski o dowiezieniu go do stoczni w celu kierowania strajkiem. Także według polityki historycznej PiS to niemożliwe. Przywódcą strajku był bowiem kto inny...
— Leszek Miller (@LeszekMiller) February 21, 2020
Na tego Pana się powoływał.Dziś mówi, że to plotka.
Panie Miller- kiedy Pan kłamał- wówczas , czy dziś???