Po poznańskich ulicach do tej pory jeździły tylko autobusy elektryczne. "Różnice nie będą duże" – zapewnia wiceprezes MPK, Marek Grzybowski.
Dla pasażera nie będzie specjalnie różnicy, że jest ogniwo wodorowe, bo jest to autobus bardzo cichy i z niego nie wydostają się żadne substancje zanieczyszczające środowisko. Wyposażenie w zasadzie jest standardowe, tak jak we wcześniejszych pojazdach, a więc klimatyzacja, pełna informacja pasażerska, rampa dla inwalidów, miejsce dla wózków, przyciski otwierania i zamykania drzwi czy przyciski stopu
- mówi Marek Grzybowski.
Nowe pojazdy zastąpią przeznaczone do likwidacji autobusy na diesla. Wszystkie będą miały standardowe 12 metrów długości. MPK zamierza tankować autobusy na planowanej stacji wodorowej Orlenu. Z pełnymi zbiornikami będą mogły przejechać nawet 350 kilometrów.
Autobusy dostarczy podpoznańska firma Solaris. Koszt 25 sztuk to około 100 milionów złotych. 90 procent kwoty pokryje dofinansowanie z programu Zielony Transport Publiczny.
Do kupowania autobusów elektrycznych lub wodorowych zobowiązuje ustawa o elektromobilności. W 2028 roku co najmniej 30 procent taboru MPK powinno być bezemisyjne. Teraz będzie to około 25 procent.