NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Ojciec prezydenta RP: "Nieodmiennie życzę: mądrości i siły"

Publikacja: 06.08.2020 g.20:12  Aktualizacja: 06.08.2020 g.20:31
Kraj
Prof. Jan Duda rozmawiał z Radiem Poznań po uroczystości zaprzysiężenia głowy państwa.
jan duda - Wikipedia/Kontrola
Fot. Wikipedia/Kontrola

Dziś najważniejszym wydarzeniem w kraju było zaprzysiężenie prezydenta Rzeczypospolitej. Andrzej Duda złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym i tym samym objął urząd prezydenta na drugą kadencję. W uroczystości wzięła udział większość posłów PiS, Lewicy, PSL i Konfederacji. Część parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej zbojkotowała uroczystość. Po złożeniu przysięgi prezydent wygłosił orędzie. O wizji prezydentury i emocjach, jakie towarzyszyły dzisiejszemu dniu Roman Wawrzyniak rozmwiał z prof. Janem Tadeuszem Dudą, ojcem prezydenta.

Roman Wawrzyniak: Naszym gościem jest prof. Jan Tadeusz Duda, ojciec prezydenta Andrzeja Dudy. Dzień dobry Panie Profesorze!

Jan Tadeusz Duda : Dzień dobry, dzień dobry, witam słuchaczy.

Bardzo Panu już na samym wstępie dziękuję, że Pan, mimo tego bardzo wymagającego dnia dla Państwa, zgodził się na krótką rozmowę ze słuchaczami z Wielkopolski. Chciałem zapytać, co czuje ojciec syna, który po raz drugi zostaje prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej?

Dominujące uczucie to jest poczucie takiej wielkiej odpowiedzialności, jaką syn bierze na siebie. Cały czas mi to towarzyszy od 6 lat już właściwie, czyli od pierwszej kampanii. To jest taka misja, którą powierza się komuś i ten ktoś musi sprostać. Musi być rzeczywiście służebny dla wszystkich, bez względu na to jak jest witany, jak jest traktowany można powiedzieć. Wydaje mi się, że pierwsza sprawa to jest niewątpliwie taka radość, że te pierwsze pięć lat udało się wypełnić w moim najgłębszym odczuciu bardzo dobrze. To jest takie poczucie takiej radości, a teraz nowe obowiązki, misja kontynuowana, więc odpowiedzialność. Odpowiedzialność, jaką bierze na siebie i ja również na siebie część tego krzyża, tej odpowiedzialności, biorę, chociaż nawet myśląc o tym, no właściwie nieustannie, no bo to się tak nie da oderwać. Tak, to jest takie uczucie.

Dzisiaj tych chwil pewnie dla Państwa takich pełnych wzruszenia i emocjonalnych było wiele. W którym momencie te odczucia były najbardziej wywołujące w oku łzę wzruszenia?

Przysięga niewątpliwie, bo to jest taki moment, który jest tą kropką nad poprzednią kadencją i tym startem nowej, orędzie i msza święta. Wszystkie uroczystości są podniosłe - potem jest przekazanie zwierzchnictwa nad kapitułą tych dwóch wielkich odznaczeń w Zamku Królewskim. Wszystko jest takie podniosłe i można powiedzieć daje pełną świadomość, że ten urząd jest niezwykle ważny.

Czy mimo tej podniosłości Pan profesor coś zapamiętał z przemówienia pana prezydenta Andrzeja Dudy, pana Syna?

No tak, cały czas śledziłem....

Co Panu najbardziej się spodobało? Na co pan zwrócił uwagę?

To, że jesteśmy od 1054 lat w Europie jako chrześcijanie. To, że na chrześcijaństwie budujemy swoją tożsamość, i że to jest takie ważne. W ogóle to jest według mnie najistotniejszy punkt w tym orędziu. No i całe to podkreślenie wyjątkowości tych wyborów - to są najbardziej demokratyczne wybory chyba w dziejach Polski. Nigdy tak wielu ludzi nie uczestniczyło w wyborach. Tak mi się wydaje, może się mylę, ale niewątpliwie to, że jesteśmy już demokracją naprawdę dojrzałą, że obywatele czują znaczenie wyborów, znaczenie tego, kto pełni tak ważny urząd, że muszą powierzyć temu człowiekowi swoje losy w dużym stopniu. Przecież bardzo dużo zależy od tego urzędu, od człowieka, który sprawuje ten urząd bardzo duża zależy.

Przed chwilą panie profesorze miałem rozmowę z panią senator tutaj z Wielkopolski, z Panią profesor Jadwigą Rotnicką z Platformy Obywatelskiej, która po pierwsze w uroczystościach nie wzięła udziału, a po drugie mówiła w jakimś sensie o krzywoprzysięstwie prezydenta i powodem, dla którego właśnie nie wzięła w tym udziału, miałby być właśnie stosunek do Konstytucji i tak dalej. Jak Pan w ogóle ocenia te nieobecności tak zwane dzisiaj podczas tych uroczystosci?

Powiedziałbym tak, wypowiedzi są haniebne, a sama decyzja klubu w końcu jest dla mnie przejawem smarkaterii po prostu. Po prostu niepoważni ludzie, jeśli ktoś chce poważnie zajmować się polityką, to wyniki demokratycznych wyborów musi akceptować po prostu, przecież różnie bywa. Przecież myśmy też nie zawsze mieli - my to znaczy nasza opcja - też nie zawsze miała wymarzonego prezydenta, a jednak akceptowaliśmy zawsze, także uważam że to jest taka smarkateria. Natomiast jeśli chodzi o te zarzuty, to tak jak powiedziałem, to są haniebne wypowiedzi i świadczą tylko o osobie, która je wypowiada, bo tak naprawdę są to pomówienia powiedziałbym podlegające kodeksowi karnemu. Taka jest prawda. Tutaj nikt tego typu konsekwencji nie wyciąga. No ewidentne kłamstwa.

Pana syn dzisiaj mówił o tym że zaprosił dzisiaj na uroczystość wszystkich kontrkandydatów ale ten główny, ten z drugiej tury, czyli Rafał Trzaskowski zaproszenia nie przyjął.

Tak jak powiedziałem z piaskownicy uciekł. To już określiłem, to jest smarkateria.

Rozumiem, że w podobnym tonie odniósłby się pan do nieobecności i Bronisława Komorowskiego, i Lecha Wałęsy.

Nie, nie - pan Komorowski to jest inna sprawa. W każdym razie można powiedzieć, że mógł mieć obawy, że się może zakazić. Ja do byłego prezydenta mam szacunek z definicji.

a zaskoczyła Pana obecność z kolei prezydenta Kwaśniewskiego?

Nie, nie ja Panu powiem, ja dobrze oceniam prezydenturę pana Kwaśniewskiego.

Mimo tych problemów z "goleniem"?

Nie, wie Pan co. To jest oczywiście coś takiego, co niewątpliwie nie powinno się zdarzać. Niemniej ja oceniam decyzje rangi państwowej, do której pan Kwaśniewski naprawdę... miał odwagę podejmować ważne decyzje i to jest jego zasługa i oprócz tego jeszcze był po prostu prezydentem dla ludzi. To dzięki temu zdobył drugą kadencję, że był po prostu przyjazny ludziom i o to chodzi. Prezydent powinien mieć kontakt z ludźmi i to daje mu siłę. To jego mandat.

Obiecałem Panie profesorze, że nie będę zbyt dużo czasu zabierał więc już na koniec, bo wiem, że to trudny dzień dla Państwa fizycznie także te wszystkie uroczystości, więc na koniec tylko jeszcze chciałem zadać pytanie, o to czego pan profesor, jako ojciec, życzy swojemu synowi na tę drugą kadencję?

No ja nieodmiennie życzę tylko dwóch rzeczy: mądrości i siły. No i tyle, bo zadania są trudne i jak widać łatwo nie będzie. Dla mnie najważniejszą misją prezydenta jest budowanie wspólnoty i to trzeba próbować robić, próbować jednoczyć ludzi pod hasłem "sprawy polskie" czyli to hasło, które prezydent sobie wziął.

Myśli Pan, że jest na to szansa? Myśli Pan, że jest na to realna szansa, mimo tych podziałów?

Ja zawsze uważam, że jest szansa. No nie no... podziały to jest wąskie grono samej wierchuszki politycznej, która walczy o stołki i musi się za wszelką cenę antagonizować, żeby się odróżniali. Ja nie odbieram sytuacji w Polsce jako jakichś głębokich podziałów. Pół na pół — głosowanie oczywiście było bardzo wyrównane, ale to tylko świadczy o tym, że część ludzi po prostu bardzo lubi zmiany i nie zawsze kojarzy, co za tymi zmianami idzie i to szczególnie młodzież. Natomiast takich ludzi, którzy by naprawdę nie przyjmowali racji drugiej stron,y jest bardzo niewielu. To znaczy trudno mi powiedzieć w procentach, ale na pewno nie jest to podział, który dzieli społeczeństwo, jak to się czasami mówi. Dla ludzi są najważniejsze sprawy polskie: żebyśmy mieli pracę, żeby gospodarka się rozwijała, żebyśmy nie poddali się jakimś głupim grupom, które niszczą wspólnotę. To ludzie czują, ja myślę, że tutaj nie będzie jakichś wielkich.... oczywiście, to tak jak się mówi, ta wspólnota nie polega na tym, że wszyscy się muszą zgadzać, tylko po prostu staramy się wypracowywać rozwiązania najlepsze, w debacie, w kłótni i tak dalej i tak dalej. Także ja tutaj jestem optymistą ogólnie rzecz biorąc.

Uprzejmie Panie profesorze dziękuję za podjęcie telefonu, mimo pewnie zmęczenia. Może puentą tej naszej rozmowy niech będą słowa prezydenta, Pana syna, który zakończył swoje przemówienie prostym jednym zdaniem "Boże błogosław Polsce". Dziękuję serdecznie.

Tak jest, to jest podstawa. Dziękuję.

https://www.radiopoznan.fm/n/ZlXRQp
KOMENTARZE 0