NA ANTENIE: MOJ BLUES (2023)/PLUG'N'BLUES
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Od szablonów z Jaruzelem po hip-hop

Publikacja: 13.09.2021 g.10:00  Aktualizacja: 13.09.2021 g.09:59
Poznań
Jaruzelskiego na ulicznych szablonach poznawało się po ciemnych okularach, Wałęsę po wąsie. Jeden ze znanych szablonów z okolic okrągłego stołu przedstawiał obu panów czule objętych, z podpisem „Nam będzie lepiej”.

Graffiti to była przyjaźń, emocje, adrenalina. Z czasem próbowano ten ruch kanalizować. Graffiti to było to złe, a bardziej popularne zaczęło być słowo streetart. Zaczęli to robić ludzie po uczelniach artystycznych i traktować to wyłącznie komercyjnie.

– wspomina Jarek Kowalski, legenda polskiego graffiti, znany pod pseudonimami Kenwh i Aim, współtwórca grupy CDN, czyli Centrali Działań Naściennych.

To będzie opowieść o świecie, o którym zwykli ludzie wiedzą bardzo niewiele, choć wszyscy widzą często niezrozumiałe dla nich malunki na ścianach. Bardzo rzadko czegokolwiek o tym świecie dowiedzieć się można z mediów. To będzie opowieść o ludziach malujących po nocach pociągi, ściany banków czy wchodzących na dachy, by zwisać z nich na linach i realizować swą twórczość.

CDN, czyli Centrala Działań Naściennych była legendarną, pierwszą grupą poznańskich grafficiarzy, o której hip-hopowa młodzież wspomina jako o swoich korzeniach, wymieniając ją w swoich kawałkach. Kenwh oraz Aim – te pseudonimy zwykłym ludziom nic nie mówią, ale w świecie graffiti znaczą wiele. Krył się za nim Jarek Kowalski. Wychowany jeszcze na szablonach, stał się także jednym z twórców graffiti, które ze ścian znają obecne dzieciaki.

Najpierw malowałem szablony, a potem wszedłem w malowanie wielkoformatowe. Szablony świetnie komentowały tamten czas, końcówkę lat 80. i początek 90. Przekazywały treść, ona była bardzo ważna, kluczowa. Komentowała rzeczywistość. W graffiti, które przyszło z zachodu, była ksywka, nazwa grupy i rok wykonania. To przestało mi odpowiadać, bo ja jednak chciałem komunikować rzeczywistość, dzień, chwilę, w której coś przeżywałem.

– wspomina.

Jego dziełem stały się więc graffiti podobne do tych z Nowego Jorku, ale zawierające polskie dopiski: „Codziennie muszę być wilkiem”, „Poczytaj mi mamo” czy „Puste mury, puste umysły”.

Centrala Działań Naściennych czyli CDN to była pierwsza grupa graficiarska, którą założyliśmy w Poznaniu w kolegami z osiedla Lecha. W jej skład weszli Wilczek, Pasza, śp. Grucha, potem dołączyli Jarosz i Boniek. To była próba wyrwania się z szarości, pokazania że mamy jakieś niezależne spojrzenie na rzeczywistość. Nazwa była nawiązaniem do nazw punkowych zespołów

– wspomina.

To był także styl życia wokół graffiti stworzony.

Młodzież siedziała w piątki i soboty w pubach. A my byliśmy nie w pubach, tylko na ulicy, nasza rzeczywistość była na zewnątrz, uznawaliśmy, że w pubie siedzą nudziarze. Dla nas życie było na ulicy, w ciągłej adrenalinie, akcji, zdobywaniu nowych miejsc, rzeczy trudnodostępnych

 – opowiada.

https://www.radiopoznan.fm/n/yaaI6E
KOMENTARZE 1
Piotr Pazucha
Pozhoga 13.09.2021 godz. 11:48
RP promuje bazgranie po cudzej własności!? Pogubiliście się...