Jeszcze tydzień temu burmistrz Krzysztof Wolny potwierdzał, że nawet jeżeli firma nie dostanie zgody na zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, to i tak w Gorzyniu powstanie fabryka mebli. W niej zatrudnienie miałoby znaleźć ponad tysiąc osób.
Na czwartkowym spotkaniu inwestora z Radą Miejską, burmistrzem oraz mieszkańcami, padła jednak deklaracja przedsiębiorstwa Polipol, że jeżeli firma nie będzie mogła wybudować piankowni, to zrezygnuje z całości inwestycji.
- Idzie się w kierunku wyłącznie produkcji łóżek sypialnianych. Wykorzystywać będą piankę, która miałaby produkowana właśnie w Gorzyniu. Zaledwie 20 procent tej produkcji miałaby być wykorzystywana w Gorzyniu, pozostała to produkcja na potrzeby innych zakładów. Dowiedzieliśmy się, że jeżeli Rada Miejska Międzychodu nie uchwali zmian, do inwestycji nie dojdzie. Protestujący mieszkańcy nie zgadzają się, aby w Gorzyniu powstała piankownia - mówi przewodniczący Rady Miejskiej, Dariusz Nowak.
- Inwestor sam potwierdził, że do środowiska mogą dostać się substancje trujące - mówi Witold Marciniak, wspierający Stowarzyszenie "Zielony Międzychód".
200 kilogramów TDI pójdzie w powietrze. Powodują całą masę chorób, są zmiany rakowe. Do tego trzeba dodać drugi środek: chlorek metylenu. Będzie to około 800 kilogramów. Razem jest to tona gazów trujących, które przez rok będzie się wydzielała.
Nad sprawą zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w Gorzyniu radni pochylą się w lutym.