W nocy na Izbę Przyjęć trafił 19-letni Patryk. Miał ranę klatki piersiowej. - Już w momencie przyjęcia do szpitala był reanimowany - mówiła dziś sędzia Magdalena Adamiec.
Sąd nie dopatrzył się zawinionego działania oskarżonych. Trudno również mówić, że narazili pacjenta na niebezpieczeństwo, na zagrożenie życia i zdrowia, skoro Patryk przybył do szpitala w stanie agonalnym. To oznacza, że podejmowane przez lekarzy działania były karkołomną walką o jego życie. Z tego względu sąd zdecydował się uniewinnić lekarzy)
Prokuratura oskarżyła młodszego lekarza, że zbyt późno założył dreny rannemu 19-latkowi i zbyt późno powiadomił starszego kolegę, a drugiego lekarza, że nie otworzył pacjentowi klatki piersiowej.
Sąd tłumaczył, że młodszy lekarz przez pierwsze kilkadziesiąt minut ratował życie rannego, a starszy nie miał doświadczenia w tego typu operacjach. Zamiast eksperymentować postanowił pacjenta przekazać do specjalistycznego ośrodka - mówił sąd. Ostatecznie Patryk trafił do Szpitala przy Szwajcarskiej, ale nie udało się go uratować.
Pełnomocnik matki 19-latka adwokat Marek Siudowski mówi, że w tej sprawie były sprzeczne opinie biegłych.
W sprawie były trzy zespoły biegłych, które wydawały opinie i sąd nie miał tutaj łatwego - w mojej ocenie - zadania, bo opinie były zupełnie sprzeczne. Natomiast musimy pamiętać wszyscy, że każdy z oskarżonych korzysta z prawa do domniemania niewinności, a wszystkie pojawiające się w sprawie wątpliwości muszą być rozstrzygane na korzyść oskarżonych)
Sąd podkreślał, że gdyby 19-latka z ulicy zabrała karetka, pomoc zostałaby mu szybciej udzielona, ale wezwani ratownicy długo nie przyjeżdżali, dlatego przypadkowy mężczyzna przywiózł rannego do najbliższego szpitala. - Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której lekarze będą indywidualnie odpowiadać za błędy wynikające ze złej organizacji służby zdrowia - mówiła sędzia.
Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej po rozmowie z klientką zdecyduje, czy będzie się odwoływał od wyroku. Na jego ogłoszeniu nie było dziś ani prokuratura ani oskarżonych lekarzy. Starszy z medyków nadal pracuje w Szpitalu imienia Raszei.