"W ciągu 10 minut padło w sumie 19 LCS-ów i 4 większe stacje sterujące większym obszarem" - pisze portal poświęcony bezpieczeństwu w sieci i przypomina, że wiele pociągów zostało mocno opóźnionych, a część w ogóle nie rozpoczęła swoich biegów.
Ze względu na to, co dzieje się obecnie w Ukrainie oraz ze względu na to, że tydzień temu cyberatak spowodował podobne problemy w ruchu kolejowym na Białorusi, część osób zaczęła sugerować, że PKP zhackowano. Okazuje się że nie - wyjaśniają eksperci niebezpiecznika.
Według nich, około południa producent większości urządzeń w centrach sterowania, firma Alsotom, poinformowała w komunikacie, że powodem awarii był błąd w formatowaniu czasu po stronie oprogramowania. Bez poprawnej informacji o czasie te systemy nie mogą działać.
Jak wyjaśniła niebezpiecznikowi osoba znająca szczegóły dzisiejszego incydentu, LCS-y są odizolowane od sieci.
Niebezpiecznik podkreśla, że w sytuacji wojny toczącej się za naszą granicą podawanie i powielanie informacji o cyberataku jest nieodpowiedzialne.
Co ciekawe, podobny błąd został wygenerowany w krajach, w których także pracują urządzenia firmy Alstom.
opr. G.Ł