- Za strajk nie będziemy płacić - mówi zastępca dyrektora Wydziału Oświaty w Urzędzie Miasta Poznania Wiesław Banaś. Podkreśla jednak, że poznańskie szkoły będą miały zostawione budżety na wynagrodzenia na takim samym poziomie.
- Te pieniądze, które zostaną, będą mogły być przekazane na dodatkowe zajęcia z uczniami i wtedy jest podstawa do płacenia, to na przykład zajęcia wyrównawcze z matematyki albo dodatkowe zajęcia z wychowania fizycznego lub innych przedmiotów. Jest wiele możliwości - dodaje Wiesław Banaś.
Pieniędzy nie będzie można przeznaczyć nagrody, bo na to jest specjalny fundusz i nie można go zwiększać. Nauczyciel, który zarabia trzy tysiące złotych, na strajku traci tygodniowo 700 złotych.
Wysokie wymagania... To ma być żart ? Zapraszam do PRACY w sektorze prywatnym - tam widać co to są wymagania.