- Jak pieniądze trafią na konta nauczycieli - to decyzja ich pracodawców. Pozostawiam to do decyzji dyrektorów. Solidaryzuję się z nauczycielami widząc potrzebę podniesienia zarobków. Od 30 lat nie mieliśmy zapowiedzi strajków na taką skalę, to proszę zwrócić uwagę, jaka desperacja musi być u osób, które są odpowiedzialne za zaopiekowanie się dziećmi, kiedy podchodzą do tego w sposób tak drastyczny, bo planując strajk. Dlatego też te pieniądze, które przekażemy placówkom oświatowym będą takie, jak gdyby do strajku nie doszło - mówi prezydent Piotr Korytkowski.
W Koninie zamkniętych w czasie strajku ma być 12 z 18 przedszkoli. Pozostałe placówki oświatowe będą otwarte, ale nie gwarantują obsady wystarczającej do zaopiekowania się dziećmi i młodzieżą.
a armatnie mięso wyborcze może być niedouczone łatwiej takimi manipulować